Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Sześć rozpraw, końca nie widać


Na 19 stycznia zaplanowano siódmą już rozprawę w sprawie śmiertelnego wypadku, do którego doszło w kwietniu 2020 roku na ulicy Władysława IV w Szczytnie. Rozpędzony mustang, za kierownicą którego siedział Adam D. wjechał w wózek z bliźniakami, jeden z chłopców zmarł. Na szóstej rozprawie, która odbyła się w środę, 8 grudnia mieli zeznawać trzej świadkowie. Żaden się jednak w sądzie nie stawił. Nie było też oskarżonego.


  • Data:

Za zgodą sądu, obrońców i prokuratora odczytano wcześniej złożone zeznania świadków. Ustalono też termin kolejnego posiedzenia – na 19 stycznia. Istnieje podejrzenie, że jedne z ważniejszych świadków wyjechał za granicę. Na polecenie sądu mają to zweryfikować służby graniczne.

 

Na razie nie widać końca procesu, mimo że od wypadku miną niedługo dwa lata. Oskarżony Adam D. na pierwszej rozprawie wyraził żal, zadeklarował pomoc poszkodowanej rodzinie, ale nie przyznał się do winy. Co więcej stwierdził, że on też jest poszkodowanym.


Reklama

 

Pierwsza rozprawa odbyła się w dniu 15 czerwca 2021 r. Do tej pory przed sądem przesłuchano 20 świadków, ujawniono przez odczytanie zeznania 4 świadków. Zaplanowano ponadto przesłuchanie 1 świadka, przesłuchanie dalszych świadków jest uzależnione od wniosków stron.W aktach sprawy znajdują się 4 opinie biegłych różnych specjalności.

 

Przypomnijmy. W dniu tragicznego wypadku, 25 kwietnia 2020 roku, Adam D. wracał z pracy do domu. 29-letni wówczas mężczyzna jechał fordem mustangiem. Rozpędzony do 95 km/h, skręcając z ul. Towarowej we Władysława IV zjechał na przeciwległy pas jezdni, a następnie na chodnik w okolicach przejścia dla pieszych, gdzie uderzył w kobietę (babcię dzieci - red.), która prowadziła wózek.

Reklama

 

Oskarżony podczas zdarzenia był trzeźwy. 30-latek odpowiada z wolnej stopy. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.



Komentarze do artykułu

chyba dziennikarzyna coś pomylił

z tego co wiem, to nie wyjeżdżał z ul. Towarowej a jechał od \"tatusiowego\" zakładu i przejeżdżał przez tory jadąc na ul. Władysława IV

Olga Srokarczuk

O takie sądy walczy w zgniłej Brukseli lewactwo i skorumpowana wladza, dla poczucia własnej bezkarności, nie dajcie się zmanipulować, szukajcie źródeł i weryfikujcie informacje. Ta rozprawa, a raczej kpina z poszkodowanych pokazuje z czym się mierzymy na co dzień w Polsce. 3 rozprawa i wyrok skazujący, odwołanie przez skazanego od wyroku 6 lat bezwzględnego wiezienia - na 5 posiedzeniu, po ponownym rozpatrzeniu dowodów, dodatkowe 3 lata odsiadki (8) ! Tak to powinno wyglądać w najgorszym przypadku, nie mówiąc o zadośćuczynieniu (żadne pieniądze nie oddadzą życia i zdrowia dzieci).

Młoda

Panie Merfi niech Pan się na ten temat nie wypowiada bo sam powinnien pan odsiedzieć swój wyrok

Adam

Już świadkowie opłaceni

Ewa

Mojego brata też zabił kierowca, znaleźli go po miesiącu, uciekł z miejsca wypadku bo był pod wpływem alkoholu. Na sprawie okazał skruchę, i na tym się zakończyła sprawa. Pytam, gdzie sprawiedliwość? Wsadzić takich na dorzywocie, i prądami po jajach, trzymać o suchym chlebie i wodzie, męczyć go

Merfi

Jakie 8 lat powinien dostać dożywocie

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama