Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Sołtys Lipowej Góry Zachodniej i Kamionka opowiada o pracy na rzecz swojej małej ojczyzny


Oko na sołtysów – rozmowa „Tygodnika Szczytno. Ostatnio obchodziliśmy Dzień Sołtysa. Z tej okazji rozmawiamy z ludźmi, którzy zdecydowali się pracować na rzecz swoich małym miejscowości i pełnić tę odpowiedzialną funkcję. Na pierwszy ogień idzie Zbigniew Wiszniewski, sołtys Lipowej Góry Zachodniej i Kamionka.



Skąd decyzja o tym, aby zostać sołtysem?

 

Po prostu chciałem pracować na rzecz miejscowości, w której mieszkam. Poznać ludzi i zrobić coś dla nich. Tak żeby pokazać, że możemy się zintegrować i być małą wspólnotą.

 

W Kamionku mieszka pan od 14 lat, sołtysem jest od dwóch kadencji. Co jest wyjątkowego w tej miejscowości?

 

Myślę, że mieszkańcy i otoczenie. Pochodzę z Sępopola. Jednak przez wiele lat pracowałem na Śląsku w kopalni. Wiedziałem, że nie chcę tam zostać na emeryturę. Córka mieszkała w Szczytnie, przyjeżdżaliśmy do niej i spodobało nam się to miejsce. Dlatego podjęliśmy decyzję, że osiądziemy tu z żoną. Widzę wartość tego miejsca i możliwości, jakie ma. Poznałem też problemy, w związku z tym zostanie sołtysem wydało mi się dobrym pomysłem na to, aby być aktywnym i robić dobre rzeczy.


Reklama

 

Co było trudne w początkach sołtysowania?

 

Trudno było dotrzeć do tych wszystkich mieszkańców. Kamionek to duża miejscowość, z dużą liczbą mieszkańców. Trafienie do wszystkich wymagało czasu. Szczególnie jeżeli chodzi o starsze osoby. Dla mnie ważne jest, aby mieszkańcy mogli liczyć na moją pomoc.

 

Jakie jest marzenie sołtysa Kamionka?

 

Zdrowie i wczasy z żoną.

 

Fot.KGW Kamionkowy Kociołek

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama