Niedziela, 28 Kwiecień
Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa -

Reklama


Reklama

O pysze władzy (czwartej) – felieton Jerzego Niemczuka


Mam o wolnych mediach dobre mniemanie, ale nie na tyle dobre, żebym nie dostrzegał ich wad. Lord Acton sto lat temu zauważył, że władza korumpuje, a władza absolutna korumpuje absolutnie. Czwarta władza nie jest absolutnie skorumpowana, ale często ulega przeświadczeniu, że ma więcej do powiedzenia od osób, które zaprasza do rozmowy. Na przykład redaktor Morozowski z TVN24.



Słuchanie Morozowskiego, który był nie tak dawno jednym z lepszych prowadzących, idzie teraz coraz gorzej. Może przesadzam i Morozowski ma jeszcze więcej do powiedzenia, niż mi się wydaje, i mój pogląd na jego rolę w audycji jest staroświecki, ale będę się upierał, że jest on od zadawania pytań, domagania się w imieniu widza jasnych odpowiedzi i wyjaśniania wszystkich niejasności, jakie się z tym wiążą. Natomiast odpowiedzi Morozowskiego na pytania, których nikt mu nie zadał, w moim mniemaniu nie są na miejscu.

 

Obycie z kamerą daje widać nieodparte poczucie siły, której Morozowski nie waha się użyć. Być może zadawanie niewygodnych pytań jest również dla niego niewygodne, wydaje mu się mało efektowne, jednak można to robić z dobrym skutkiem. Na przykład redaktor Kraśko z miłym uśmiechem potrafi rozmówcę zmusić do wyjawienia prawdy, a kiedy mu się to nie uda, to przynajmniej odsłonić nieprawdę czy półprawdę. Dla mnie na szali jakości pytania Kraśki znacznie więcej ważą od odpowiedzi i dopowiedzeń Morozowskiego.


Reklama

 

Szkoda, że redaktor Kraśko dał się skorumpować sile czwartej władzy i przejechał się bezprawnie za sto tysięcy złotych w poczuciu, że prawo ze względu na jego medialną reputację mniej go obowiązuje. Nie pieniędzy mi żal, bo te musi zapłacić z własnej kieszeni, ale jego nadszarpniętej przez pychę reputacji.

 

Podobnie przykrego doznałem dysonansu, gdy wybitny aktor, Jerzy Stuhr, został złapany na potrójnym gazie, bo ten trzeci składnik to dwutlenek węgla z wody sodowej, która mu uderzyła do głowy.

 

Redaktor Morozowski jako kierowca moralnie nad nimi przeważa, ale jako prowadzący powinien się podciągnąć do redaktora Kraśki.

 

Drobniejsze wykroczenia też się nagminnie dziennikarzom zdarzają. Na przykład błędy językowe. Kto jak kto, ale ludzie, którzy się zawodowo słowem zajmują, powinni opanować reguły polskiego choćby na poziomie maturalnym. Wiele razy na to zwracałem uwagę, więc się nie będę imiennie pastwił.

Reklama

 

Ostatnio prezenterka żegnała zmarłego pisarza, Pawła Huelle, wymawiając jego znane powszechnie nazwisko tak, jak jest napisane. Znanych pisarzy polskich jest niewielu i prezenterzy powinni trudności z ich wymową opanować powiedzmy w pół godziny. A na te wszystkie pozostałe błędy godzina wystarczy, żeby ich unikać. Raz na całe życie.

 

Władza deprawuje. Nawet ta niewielka władza mediów, które się dzielnie sprawiły, wyręczając sparaliżowaną przez zdeprawowaną władzę prokuraturę, powinna przestrzegać praw i reguł języka, jeśli nie chce, żeby ją uznano za arogancką, bo nie da się „dowyglądać” (autorem tego słówka jest Zbigniew Wodecki, który powiadał, że czego nie da się dośpiewać, można dowyglądać) po tym, co się mówi niepoprawnie.

Jerzy Niemczuk



Komentarze do artykułu

Gabi

Słuszne uwagi

Kamil

No Paanie w końcu nie było krytyki poprzedniego rzadu????

O znów ten mantyka.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama