Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Strzelnica strzela... zarzutami


Dźwierzucka strzelnica, użytkowana przez SKS „Bielik” ponownie znalazła się pod lupą prokuratora. Zawiadomienie o prawdopodobnym popełnieniu przestępstwa złożyła wójt Marianna Szydlik. I może się okazać, że był to tzw. „strzał we własne kolano”.


  • Data:

Wójt Marianna Szydlik uznała, że przy tworzeniu strzelnicy złamane zostało prawo budowlane, więc nie powinna była ona w ogóle działać, a ponieważ działa, to także naraża życie i zdrowie okolicznych mieszkańców.

 

- Na razie postępowanie toczy się w sprawie – mówi prokurator rejonowy Artur Choroszewski. - Trudno więc przewidzieć, czy wskazana w zawiadomieniu wadliwość zostanie potwierdzona i czy komukolwiek zostaną przedstawione zarzuty.

 

Uruchomienie czynności prokuratorskich przez wójt Szydlik spowodowało jednak nieoczekiwany skutek. Zgłoszone urzędowe wątpliwości prawne rodzą bowiem możliwość popełnienia także innego czynu zabronionego i to właśnie przez tę stronę urzędową.


Reklama

 

- W toku prowadzonych czynności doszliśmy do wniosku, że mogło zostać popełnione także inne przestępstwo – wyjaśnia prokurator Choroszewski. - Chodzi o niedopełnienie obowiązków służbowych przez funkcjonariusza publicznego. Raz – w postaci dopuszczenia do użytkowania tej strzelnicy, a dwa – tolerowania tego użytkowania.

 

Krótko mówiąc, prokuratura bada czy dźwierzucka strzelnica w ogóle mogła działać, bo jeśli faktycznie nie spełnia wymogów prawa budowlanego, to nie mogła. Bada też czy korzystanie z niej zagraża czyjemuś życiu, no bo jeśli strzelnica jest wadliwa, to powinna też zagrażać. Ale jeśli jest wadliwa i zagraża (a tak właśnie sądzi wójt Szydlik, o czym świadczy jej zawiadomienie), to jakim cudem ta sama wójt przez pierwsze lata swojego urzędowania akceptowała i tolerowała działalność tej strzelnicy? I to właśnie również bada prokuratura.

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama