Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Sołtys uratowała grubą kasę turystom


Po błyskawicznej akcji poszukiwawczej portfel z dużą ilością polskiej i angielskiej gotówki oraz wieloma ważnymi dokumentami i kluczykami od samochodu wrócił do właściciela. Znalazcą była sołtys Świętajna Edyta Kopeć. - Czerwony piterek zwany też nerką tak naprawdę zauważył na drodze mój mąż – mówi pani sołtys. - A poszukiwania właścicieli natychmiast rozpoczął kuzyn, policjant z Braniewa.


  • Data:

Edyta Kopeć z rodziną w sobotni wieczór wybierała się na koncert sygnalistów. Wcześniej jednak zdecydowali się pojechać na pobliską stacje paliw, do Kiełbonek.

 

- Jakiś czerwony przedmiot leżący na drodze zauważyliśmy jadąc już po paliwo, ale nie zwróciliśmy większej uwagi – opowiada sołtys Kopeć. - W drodze powrotnej mój mąż rozpoznał w nim taką „torebkę” noszoną na pasie, w której zwykle przechowuje się rzeczy osobiste. Zatrzymaliśmy się, by to podjąć.

 

Po sprawdzeniu okazało się, że w torebce - „nerce” znajduje się portfel z bardzo pokaźną sumą gotówki, zarówno polskiej, jak i angielskiej oraz wiele różnych dokumentów osobistych, też głównie angielskich. Były również kluczyki od mercedesa.

 

- Na szczęście wśród tych dokumentów był stary dowód osobisty z polskim adresem. To pomogło mojemu kuzynowi dotrzeć do właścicieli – dodaje pani Edyta.


Reklama

 

Operatywny kuzyn to Krzysztof Zakrzewski, policjant z 20-letnim stażem, poza urlopem dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Braniewie.

 

- Z tego starego dokumentu dowiedziałem się, że właściciel zguby mieszkał na Śląsku, w okolicach Jaworzna. Zadzwoniłem do kolegów z tamtejszej komendy. Przedstawiłem sytuację, podałem adres – opowiada pan Krzysztof. - Koledzy zareagowali szybko. Od rodziny osoby, która mieszkała pod wskazanym adresem, uzyskali telefony i mi je podali. Skontaktowaliśmy się z właścicielem, umówiliśmy się w Spychowie i już około godziny 23 tego samego dnia oddaliśmy mu zgubę. Jego radość i ulga były ogromne. Zorientował się wcześniej, że nie ma tego piterka i jego zdenerwowanie rosło z każdą minutą bezskutecznych poszukiwań.

 

Po odbiór przyjechało dwóch młodych ludzi, w wieku nieco ponad 30 lat. Wiadomo, że na stałe mieszkają i pracują w UK. Na Mazurach, w okolicy Mikołajek, spędzają urlop. W Spychowie robili zakupy. Podczas ich pakowania torebka z pieniędzmi i dokumentami na chwilę „wylądowała” na bagażniku i o niej zapomniano. Gdy pojechali dalej, po prostu spadła. Na szczęście natknęli się na nią ludzie o wyjątkowej uczciwości.

Reklama

 

- Rola kuzyna Krzysia była nieoceniona. Sama nie bardzo bym wiedziała co zrobić. Pewnie szukałabym kontaktu z tymi ludźmi przez internet... - mówi sołtys Edyta Kopeć. - Pewnie ostatecznie też bym się zgłosiła z tym znaleziskiem do policjantów, ale wtedy być może trwałoby to dłużej. Nigdy wcześniej nic podobnego mi się nie przytrafiło, ale muszę przyznać, że to bardzo fajne, naprawdę przyjemne uczucie, kiedy człowiek zachowa się tak zwyczajnie: uczciwie i po ludzku.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama