Rodzina Leszka Bielskiego (64 lata) z Witowa życie zawdzięcza 13-letniej suce o imieniu Juka. To ona w nocy dobijała się do okien i drzwi domu, który stał w płomieniach. To jej szczekanie obudziło domowników. - Straciliśmy dach nad głową, zostaliśmy niemal bez niczego, ale gdyby nie ona, stracilibyśmy też życie – mówi ze łzami w oczach pan Leszek. Rodzina Bielskich bardzo potrzebuje pomocy. Uruchomioną specjalną internetową zbiórkę >>> kliknij i pomóż.
Do tragicznego pożaru doszło nocą w czwartek, 6 czerwca. Potężny żywioł strawił niemal cały dom. Straty są ogromne. Wyceniono je na 350 tys. zł.
- Praktycznie zostaliśmy bez niczego – mówi Janek Bielski, syn pana Leszka. - Ogień zniszczył wszystkie sprzęty. To, co mogło ocaleć, zostało zalane. Nie nadaje się do niczego. W jednej chwili straciliśmy cały dobytek życia i dach nad głową...
Co spowodowało ogień? Tego na razie nie wiadomo.
Wiadomo, że domowników od niechybnej śmierci uratowała suka Juka. W chwili pożaru w domu znajdował się pan Leszek i jego trzej synowie: Janek, Kuba i Piotr. Wszyscy spali.
- Gdyby nie ona, byłoby po nas – nie ma wątpliwości pan Leszek. - Biegała od okna do drzwi, stawała na dwóch łapach, drapała, szczekała. Zachowywała się wyjątkowo głośno, a ja ją strofowałem w półśnie, próbowałem uciszyć – mówi. - Nie poddawała się jednak. W końcu całkiem się obudziłem. Teraz wiem, że Juka walczyła o życie, swoje i nasze.
Ze skruchą przyznaje, że nie był najłagodniejszym panem. - Juka mnie często drażniła, na przykład wskakiwała na fotel, wszędzie zostawiała sierść. Próbowałem nauczyć ją życia na podwórku, a nie w domu, planowałem uwiązywać przy budzie... Jakie to szczęście, że tego nie zrobiłem...
Gdy zorientowałem się, że coś jest nie tak pobudziłem wszystkich. Dach stał w ogniu – opowiada Leszek Bielski. - Chwila i z domu były już tylko zgliszcza. Strażacy błądzili, długo do nas jechali, dlatego gdy tu dotarli nie było czego ratować. Próbowaliśmy sami jakiś wąż rozciągnąć i polewać wodą, ale nic to nie dawało. Mogliśmy tylko stać i patrzeć...
Jeden z synów pana Leszka próbował wynieść ubrania, dokumenty.
Z informacji od oficera prasowego KP PSP w Szczytnie kapitana Łukasza Wróblewskiego wynika, że pierwsze jednostki straży pożarnej pojawiły się na miejscu pożaru już po 12 minutach od zgłoszenia.
- Zdajemy sobie jednak sprawę, że w takich sytuacjach, dla osób, które tracą dobyte swojego życia na własnych oczach, poczucie czasu jest zachwiane - mówi kapitan Wróblewski. - Pożar był dość późno zauważony i znacznie rozwinięty.
- Płomienie był tak ogromne, że niewiele udało mi się uratować, jedynie pojedyncze dokumenty – mówi ze smutkiem 29-letni Janek. - Czego potrzebujemy najbardziej? Domu. Bo kasa nie jest najważniejsza, zawsze można ją zarobić.
Rodzina potrzebuje materiałów do odbudowy domu. - Zniszczone jest niemal wszystko, więc każdy materiał budowlany się przyda – mówi Kuba. - W pierwszym etapie trzeba zabezpieczyć dach. Pozrywać stropy i zacząć odbudowywać dom. Chcemy to zrobić, ale nie ukrywam, że potrzebujemy wsparcia...
Czterej panowie Bielscy przeżyli. Stracili dom, ale nie stracili nadziei. Gdy we wtorek dziennikarz „Tygodnika Szczytno” odwiedził rodzinę Bielskich synowie porządkowali zgliszcza. Pan Leszek wrócił akurat z pola. Juka wita go radośnie, a on głaszcze ją z ogromna czułością.
- Trzeba jakoś żyć – mówi. - Mam niespełna tysiąc złotych emerytury. Wciąż trzeba pracować. Nie możemy się stąd wynieść, bo jest gospodarka, inwentarz, którym trzeba się zająć. Ktoś tego musi pilnować.
Gmina udostępniła im tymczasowe lokum w budynku dawnej szkoły w Nowym Dworze.
- Oferowaliśmy im mieszkanie socjalne w Lipnikach, ale nie chcieli. Za daleko od domu i gospodarstwa, w którym teraz wszyscy ciężko pracują – mówi wójt Sławomir Ambroziak.
Z lokum w szkole też nie korzystają. To taka rezerwa na wszelki wypadek. Żyją w kempingu na swojej ziemi, przy resztkach domu. Gmina wypożyczyła im agregat prądotwórczy i pompę do wody.
Życie już nieraz doświadczyło pana Leszka. Niespełna 20 lat temu zmarła jego żona Janina.
- Najmłodszy, Kuba, był jeszcze niemowlęciem, nie miał nawet roczku. Chcieli mi odebrać wszystkie dzieci, mówili, że nie dam rady... – wspomina Leszek Bielski. - Nie pozwoliłem. Walczyłem. Pracowałem. Wychowałem. Brałem Kubę do ciągnika, poduszkę, koc, kładłem go w kabinie, on spał, a ja pracowałem. Było ciężko, ale dałem radę. Dziś też będę walczył o nasz dom. Odbuduję go. Może znajdą się jacyś dobrzy ludzie, którzy wspomogą nas w tych działaniach...
Sąsiedzi już się zmobilizowali. Z inicjatywy sołtysa na portalu zrzutka.pl założona została zbiórka pomocy. - Każda wpłata jest na wagę waszego szczerego serca. Darczyńcom z góry dziękujemy – mówią pogorzelcy z Witowa.
Uruchomioną specjalną internetową zbiórkę na rzecz pogorzelców z Witowa >>> kliknij i pomóż.
Panie Grzegorzu gratuluje wygranej. Mam nadzieje ze wie Pan ze bedzie pan rozliczony z wszytskich obietnic wyborczych. Bede przygladala sie Panu poczynaniom bo wierze ze pan to zrobi co obiecal. niech Pan tylko nie da sie sterowac innym a mysle ze bedzie pan swietnym wójtem. oby tylko Midura nie mieszał w Pana planach, bo to wszytsko obroci sie przeciwko Panu.
Anna
2024-04-25 20:54:27
30 lat jakaś kur... myślała że jest ok i NIKT się nie dowie. mam nadzieję że chwasta złapią (chwasty) i im zjeb... resztę ich nędznego żywota
Tobiasz
2024-04-25 11:00:11
Lol piszesz bzdury, w Kłodzku w 2019 roku 14 letni chłopiec zmarł wciągając gaz do nabijania zapalniczek
pedagog
2024-04-25 10:12:28
Szczere gratulacje Panie wójcie. Racjonalnie myślący włodarz będzie gwarancją sukcesu w rozwoju gminy. Powodzenia życzę i zawsze służę pomocą.
Wiesława Kowalewska
2024-04-25 09:00:43
Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński
Do mieszkaniec szczytna
2024-04-24 14:13:07
Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant
Gabi
2024-04-24 13:36:37
Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów
Ala
2024-04-24 13:09:32
Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.
mieszkaniec Szczytna
2024-04-24 11:06:09
Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?
Tor
2024-04-24 11:01:26
Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!
Jurgi6
2024-04-24 10:46:06