Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Oszukany sport czyli... apel o stadion


Nie wiem, czym kierują się miejscy radni, którzy próbują utrącić budowę stadionu w Szczytnie, ale czasami trzeba mieć po prostu jaja, tak jak na przykład pan starosta Jarosław Matłach i zacząć budowę z własnych środków, szukając w międzyczasie innych źródeł finansowania - przekonuje Ireneusz Bukowiecki, znany szczycieński sportowiec, a obecnie trener między innymi olimpijczyka Konrada Bukowieckiego. - Czasami naprawdę warto zaryzykować. Sportowcy to wiedzą, myślę, że radni też, ale mam wrażenie, że to, co dzieje się teraz w Szczytnie to już polityka, a nie dbałość o mieszkańców. Apeluję do radnych o rozsądek i podjecie właściwej decyzji.


  • Data:

Wygląda że budowa stadionu przy ulicy Śląskiej w Szczytnie się oddala. Samorządowcom nie udało się pozyskać pieniędzy z zewnątrz. Budowa takiego obiektu ze środków własnych nie podoba się części radnym...

 

Przyznam, że te informacje mnie, ale i całe środowisko sportowe bardzo poruszyły. Stadion przy ulicy Śląskiej to inwestycja wyczekiwana od bardzo wielu lat. Miał być to obiekt dla lekkoatletyki, piłki nożnej, tenisistów... Właściwie dla każdej dyscypliny. Nie bardzo rozumiem, co się dzieje w radzie miejskiej, ale według mnie wygląda to na jakąś dziecinną politykę. Ktoś kogoś nie lubi, ktoś komuś chce zrobić na złość, pokazać, że może więcej i efekt mamy, jaki mamy. Wszyscy będziemy cierpieć.

 

Wszyscy?

 

W moim odczuciu tak. I mówiąc wszyscy nie miałem na myśli wyłącznie sportowców, ale też mieszkańców miasta, przedsiębiorców... Taki stadion to idealny magnes dla tak zwanej turystyki sportowej, która w naszym kraju kwitnie i to nawet w dobie koronawirusa. Sportowcy mimo zakazów mogą ćwiczyć, przygotowywać się do zawodów i to robią. Są zgrupowania. To naprawdę ogromne ilości ludzi. Gdyby w Szczytnie był obiekt sportowy o odpowiednich parametrach, to gwarantuje, że wielu zawodników przyjechałoby w ten piękny region i w dobrych warunkach przygotowywaliby się do zawodów sportowych. Zawodnicy, trenerzy, fizjoterapeuci, lekarze, członkowie ekipy... muszą gdzieś spać, jeść. To zarobek dla właścicieli hoteli, czy restauracji i lokalnych sklepów. W Szczytnie nie ma stadionu, odpowiedniej hali i dlatego sportowcy omijają to miasto dużym łukiem. Moi zawodnicy też nie mają gdzie trenować, dlatego na zgrupowania wybieramy inne miasta w Polsce.

Idealnym przykładem jest Karpacz. Tam miejscowy burmistrz uparł się i zainwestował w stadion. Dziś odbywają się tam mecze międzypaństwowe w lekkiej atletyce. Karpacz ma doskonałą promocję, a miejscowy biznes zarabia. Hotele, restauracje są pełne. Nawet w dobie koronawirusa. A do kasy miasta płyną podatki. Tam też początkowo stadion miał mnóstwo przeciwników. Dziś chyba nikt nie ma wątpliwości, że taki obiekt był potrzebny.

 

W Szczytnie naprawdę jest aż tak źle z bazą sportową?

 

Jest gorzej niż źle. To zaniedbania kilkudziesięciu lat. A teraz radni chcą te zaniedbania przesunąć na kolejne lata. Jeśli nie zdecydują się na rozpoczęcie budowy stadionu w tym roku, to cała inwestycja opóźni się o kilka lat. A jakie są u nas realia? Piłkarze, lekkoatleci, naprawdę nie mają gdzie trenować. Stadion przy ulicy Ostrołęckiej należy do Wyższej Szkoły Policji i korzystamy z niego grzecznościowo, tak bym to określił. Ostatnio sam musiałem wziąć łopatę i odśnieżyć kawałek bieżni, aby nasze dzieciaki z klubu miały gdzie biegać. Warunki są naprawdę fatalne. Sami z naszymi zawodnikami musimy jeździć na zajęcia do Olsztyna, tracimy czas i pieniądze, ale w Szczytnie naprawdę nie ma gdzie trenować. Z kolei obiekt przy ulicy Śląskiej nie nadaje się właściwie do niczego. Kałuże, błoto... Ale jest doskonały projekt stadionu wielofunkcyjnego certyfikowany przez Polski Związek Lekkoatletyki, który - myślałem, że jest to już pewne - miał stanąć właśnie przy ulicy Śląskiej. Cześć radnych sama prosiła mnie o pomoc i zaangażowanie przy tworzeniu koncepcji tego stadionu. Jednym z tych radnych był pan Rafał Kiersikowski. Dzwonił, rozmawiał, zapraszał na spotkania, podpytywał, mówił, że taki obiekt jest niezbędny i zrobi wszystko, aby on powstał. A tymczasem słyszę teraz, że jest on jednym z inicjatorów tego, aby budowę stadionu przesunąć na bliżej nieokreślony czas. Jestem w szoku, bo jeszcze przed wyborami, wspólnie z innymi radnymi, budowali sobie na tym stadionie kampanię wyborczą. Jestem sportowcem, trenerem, nie bardzo znam się na polityce, ale takie postępowanie jest nie fair. Czuję się rozczarowany i to jest najdelikatniejsze określenie.


Reklama

 

Jakby próbował pan przekonać radnych miejskich, aby jednak zgodzili się na większy kredyt i w tym roku rozpoczęli budowę stadionu przy ulicy Ślaskiej?

 

Mogę jedynie apelować. I za pośrednictwem „Tygodnika Szczytno” ja i Konrad apelujemy o zmianę decyzji i rozpoczęcie budowy stadionu przy ulicy Śląskiej. Dziś jest ku temu najlepszy czas. Nawet jeśli radni rozpoczną tę budowę ze środków własnych, to niewykluczone, że w tym, a może w przyszłym roku - uda się pozyskać jakieś wsparcie z Ministerstwa Sportu, czy innej instytucji. Obaj z Konradem obiecujemy, że będziemy lobbować i promować tę inwestycję, aby dodatkowe pieniądze się znalazły. Poza tym dziś kredyty są naprawdę tanie. Wiem, że łatwiej jest budować z pieniędzy pozyskanych, ale czasami trzeba zaryzykować. Doskonałym przykładem jest tu pan starosta Jarosław Matłach, który mimo że nie udało mu się pozyskać wsparcia na budowę szpitala w Szczytnie, miał odwagę i podjął decyzję o budowie takiego obiektu z własnych środków. To koszt chyba ponad 20 mln zł. Pamiętam, jak początkowo ludzie krytykowali tą decyzję, mówili o zadłużaniu powiatu, ale dziś chyba nikt nie ma wątpliwości, że była to jedna z właściwszych decyzji. Mamy doskonały szpital, leczy się tam ciężko chorych na covid, a pieniądze powoli płyną z innych źródeł. Jestem przekonany, że tak samo będzie ze stadionem. Warto zaryzykować...

 

Co jeśli radni nie będą mieli tyle odwagi?

 

Skażą Szczytno na sportowy niebyt. Już jesteśmy w ogonie województwa, że nie wspomnę o kraju, czy Europie jeśli chodzi o sportową bazę. Młodzi sportowcy zaczną stąd uciekać. Już raz budowę stadionu przegapiliśmy. Nie chciałbym, aby dziś historia się powtórzyła. Sport powinien być ostatnim miejscem, gdzie rządzi polityka. Każdy z radnych mówi, że zależy mu na tym, aby rozwijać miasto. Jeśli tak, to powinni podjąć decyzję, która jest najlepsza dla mieszkańców. Oczywiście, że ulice są potrzebne i dobrze, że są budowane, ale one nie przyczynią się do rozwoju Szczytna. Stadion może do tego rozwoju się przyczynić. Myślę, że takie miasto jak Szczytno stać nawet na kilka takich obiektów. Skoro swoje stadiony i to naprawdę na doskonałym poziomie mają Pisz, Górowo Iławeckie, a nawet Sorkwity, czy Lidzbark Welski... Wyniki sportowe są tam przeciętne, a stadiony są. U nas z kolei wyniki mamy światowe, a stadionu brak. Coś jest nie tak. Naprawdę przykro na to patrzeć.

 

Czuję w pana głosie rozczarowanie...

 

Raczej złość i bezradność. Już raz przegapiliśmy budowę stadionu i to mimo że środki zewnętrzne były niemal pewne. Mogliśmy mieć ten stadion wpisany w inwestycje strategiczne dla sportu polskiego i pozyskać ogromne pieniądze na jego budowę. Samorząd musiałby dołożyć około 10 procent wartości tej inwestycji. Niestety, poprzednia pani burmistrz nie była zainteresowana budową takiego obiektu.

Czekaliśmy pięć lat. Temat powrócił pod koniec kadencji. Obecny burmistrz chce stadionu, był on nawet w jego kampanii, ale radni dziś skutecznie to blokują, mimo że, jak twierdzą, też tego stadionu chcą. Działacze, sportowcy, zwykli mieszkańcy trochę się już w tym gubią. Czujemy się oszukiwani. Przed wyborami obiecuje nam się złote góry, zabiega o nasze poparcie, głosy, a potem i tak nic z tego nie ma. Obawiam się, że ta kadencja zleci i przed wyborami dzisiejsi oponenci ponownie będą krzyczeć, jak bardzo taki obiekt jest potrzebny. Sportowcy to spory elektorat w naszym mieście. Mam nadzieję, że tym razem nie damy się jednak oszukać. Być może mówię dość ostro, ale naprawdę chyba inaczej już nie można. Stadion przy ulicy Śląskiej to nie ekstrawagancja. To przecież nie tylko obiekt dla zawodowych sportowców, takich jak Konrad, czy Karol Kijewski, ale też idealne miejsce do trenowania dla uczniów dwóch pobliskich szkół – Szkoły Podstawowej nr 2 i Zespołu Szkół nr 1. Ten obiekt nie będzie stał pusty.

Reklama

 

Może pan powiedzieć, czy ktoś konsultował z panem budowę stadionu przy Śląskiej?

 

Przed wyborami rozmawiałem o tym i z obecnym burmistrzem panem Krzysztofem Mańkowski i obecnym radnym panem Rafałem Kiersikowskim. Bardzo cieszyłem się, że są ludzie, którzy widzą potrzebę budowy takiego obiektu. Cieszyłem się, że tak bardzo zaangażowali się w jego powstanie. A dziś widzę, że to się znowu rozjechało. Pan burmistrz, mimo że nie udało mu się pozyskać środków zewnętrznych, chce ruszyć z budową stadionu, a pan radny delikatnie wycofuje się z tego rakiem. Jest mi przykro, bo trochę czuję się oszukany.

 

A może stadion w Szczytnie nie jest po prostu potrzebny? Zwłaszcza że czasy są niepewne.

 

Brak odpowiedniej hali, brak stadionu sprawia, że wielu doskonałych sportowców ucieka z tego miasta. Bo nie mamy gdzie z nimi trenować. Mamy sukcesy światowe. A to przekłada się niesamowicie na promocję naszego miasta. Gdy Konrad zdobywał 5 miejsce na świecie wśród kulomiotów wszyscy dziennikarze: fińscy, niemieccy, francuscy pytali skąd on jest. A Konrad mówił, że ze Szczytna na Mazurach. Dziwili się, że taki talent pochodzi z tak małej miejscowości. To jest doskonała promocja naszego miasta. Darmowa. A dziś Konrad musi trenować w Olsztynie i Pasymiu, bo w jego rodzinnym mieście nie ma gdzie. Dominik Smosarski, znakomity sprinter, też już opuścił Szczytno. Czy to nie jest przykre? Mamy w Szczytnie jeszcze kilku innych znakomitych zawodników, ale jeśli tak będzie dalej, to i oni stąd uciekną, będą reprezentowali inne miasta. Byłoby naprawdę szkoda tego potencjału. Mam nadzieję, że radni nie zmarnują tej szansy, opamiętają się i podejmą właściwą decyzję, nawet jeśli nie lubią burmistrza Mańkowskiego. Bo to nie o niego tu chodzi, a o nasze dzieci, naszych sportowców, nasze miasto... Wiem, że pandemia, koronawirus to doskonała wymówka. Jest na co zrzucić odpowiedzialność. Ale to kiedyś przeminie, a my dalej będziemy bez stadionu. To naprawdę dobry czas na jego budowę.



Komentarze do artykułu

Jan

W generaliach zgadzam się z W.M., szczególnie z określeniem pomysłu budowy stadionu przy Śląskiej, jako prowizorki. Przecież tu nie ma nawet miejsca na parking, a hotel dla gości? Restauracja Bursy Szkolnej? Ponownie apeluję do decydentów o rozsądek! Centrum sportowe z prawdziwego zdarzenia - tylko na Ostrołęckiej. Tam jest przestrzeń, baza lokalowa - to jest miejsce na stadion i przyległości, na pewno nie Śląska. A i akceptacja społeczna lokalizacji na granicy miasta, na pewno większa niż na Śląskiej...

Anna

Ile pieniędzy na stadion pozyskał Pan Bukowiecki i Pan Mańkowski? Odpowiedź: 0,00 zł! A obiecywano na stadion miliony....

wiesław mądrzejowski

Porządny stadion wielofunkcyjny jest w Szczytnie potrzebny i to nie ulega żadnej wątpliwości. Wszystkie argumenty p. Ireneusza Bukowieckiego są prawdziwe, przekonywujące, jako wybitny fachowiec - trener wie co mówi. \"Granie stadionem\" w kampanii wyborczej znamy od lat. Niestety na kolejną prowizorkę przy Śląskiej nikt rozsądny nie wyrzuci pieniędzy. Niestety we władzach miasta nie ma nikogo kto byłby w stanie spojrzeć na Szczytno w perspektywie przynajmniej kilkunastu lat. A w takiej perspektywie trzeba podejmować decyzję o budowie stadionu, basenu i lodowiska. Jest miejsce, pieniądze też są i można po nie sięgnąć o czym świadczy afera z innopolice kiedy pozyskano środki na projekt księżycowy, który by pogrążył miasto na lata w długach nie do spłacenia. Obiekty sportowe dla mieszańców miasta i dla sportowców z zewnątrz, którzy mogliby u nas trenować i zostawiać pieniądze to projekt racjonalny, przynoszący konkretne korzyści mieszkańcom i miastu. Przykład popularności sezonowego lodowiska mówi sam za siebie. Od lat wybieramy do władz ludzi, którzy na miasto patrzą z perspektywy własnej ulicy, nie chcę napisać własnej kieszeni. Bardzo bym chciał się mylić, tylko jakoś nikt dotąd nic nie zrobił abym mógł zmienić zdanie. Dobry jest przykład starosty - nie czekając na nie wiadomo co rozbudował szpital, kończy się budowa rowerowej ścieżki. Po prostu działa. Można? Można!

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama