Na naszych oczach toczą się zmagania sportowców walczących o medale na trwających w Tokio kolejnych Letnich Igrzyskach Olimpijskich. Podziwiamy współczesnych młodych herosów hartu ciała i ducha, którzy wiele lat poświęcili, by dostąpić zaszczytu wystąpienia na Olimpiadzie i powalczyć o medal – najlepiej złoty. Będziemy cieszyć się więc ze wspaniałych sukcesów naszych sportowców, czekamy na medale olimpijskie, miejsca na podium naszych reprezentantów, a nade wszystko na złote medale oraz Mazurka Dąbrowskiego granego zwykle przy dekoracji zwycięzców poszczególnych dyscyplin olimpijskich.
Kiedy oglądamy mistrzowskie biegi, skoki, rzuty, mecze zespołowe czy indywidualne, musimy mieć świadomość, jak wielką cenę zapłacili ci sportowcy, by dobrze przygotować się do występów olimpijskich, wszak to one mają w sporcie największy prestiż. Ich występy na arenach sportowych poprzedzone zostały bowiem morderczymi treningami, wylewaniem hektolitrów potu, poddawaniem się rygorom diety czy rytmu życia oraz odmawianiem sobie wielu przyjemności, którymi w tym czasie raczą się ich rówieśnicy.
Być może oglądaliśmy kiedyś w telewizji migawki z codziennego treningowego życia naszych mistrzów. Godziny ćwiczeń wysiłkowych na siłowni, mordercze i wyczerpujące do granicy wytrzymałości treningi na trasie w zimie czy na basenach i siłowniach w lecie, by w ten sposób pracować nad podniesieniem swojej wydolności organizmu. Ileż trzeba mieć samozaparcia, silnej woli i determinacji, by codziennie zmagać się z własnym ciałem, zwyczajnym lenistwem i całymi latami walczyć o sukces i sportową sławę! To zaiste godne podziwu i największego szacunku!
Dlaczego stać ich na tak wielkie poświęcenia? Otóż dlatego, że sportowcy wyczynowi mają swoje marzenia, ambicje i cele, które chcą osiągnąć nie tylko talentem, ale przede wszystkim ciężką pracą. W telewizji oglądałem jakiś czas temu archiwalny film, na którym 12-letni Kamilek Stoch – zachwycony wyczynami ówczesnych skoczków narciarskich – powiedział do kamery jako młodziutki skoczek, że jego marzeniem jest, aby za 5-6 lat zostać mistrzem olimpijskim. Zajęło mu to co prawda aż 14 lat, ale spełnił swoje marzenia, bo miał przed oczami bardzo ambitny cel, któremu podporządkował znaczną część swojego życia. Zaledwie kilka lat temu został mistrzem olimpijskim na zimowej olimpiadzie w Soczi, a dziś o takich samych triumfach marzą startujący w Tokio członkowie naszej narodowej reprezentacji olimpijskiej.
My również, zwykli zjadacze chleba, w naszym codziennym życiu napotykamy na różne przeciwności, ograniczenia i przeszkody, z którymi musimy się zmagać i musimy je pokonać, bo przecież bieg naszego życia jeszcze się nie skończył. A patrzą na te nasze życiowe zmagania liczni nasi kibice – nasze dzieci czy wnuki, nasi przyjaciele, sąsiedzi, koledzy z pracy czy uczelni. Czy jesteśmy dla nich dobrym, inspirującym przykładem życia w dobrym stylu, czy też smutnym przykładem, jak życie zmarnować, przegrywać i poddawać się przeciwnościom, biegnąc bez sensu, celu i silnego przekonania, że warto wygrać, dobiec do mety zwycięsko. Bo największą z porażek jest czyjeś zmarnowane i zrujnowane życie!
W Piśmie Świętym mamy taki „sportowy” fragment, którego autorem jest Apostoł Paweł, a cytat ten odnajdujemy w Nowym Testamencie: „Czy nie wiecie, że biegacze na stadionie wprawdzie wszyscy biegną, ale tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście ją zdobyli. Każdy zawodnik odmawia sobie wszystkiego, tamci wprawdzie, aby zdobyć zniszczalny wieniec, my zaś niezniszczalny. Ja zatem biegnę nie jak bym nie znał celu” (1 Koryntian 9, 24-26a).
Jako ludzie i jako chrześcijanie – mamy biec tak, aby zdobyć nagrodę niezniszczalną. Tą nagrodą jest wieniec sprawiedliwości, życie wieczne (2 Tym 4,8; Obj 2,10; 1 P 5,4). Ażeby to osiągnąć, też musimy walczyć ze swoim ciałem, jego grzesznymi przywarami i lenistwem. Musimy ćwiczyć się w pobożności – jak radził Apostoł Paweł młodemu Tymoteuszowi (1 Tym 4,7). Musimy być też mocno zmotywowani wiarą, by osiągnąć cel naszego życiowego biegu – wieczne życie z Bogiem w Jego wiecznym domu. I wreszcie musimy być zapatrzeni w naszego Mistrza – Pana Jezusa Chrystusa, który swój bieg życia zakończył zwycięsko, bo choć umarł męczeńską śmiercią na krzyżu, to jednak był posłuszny Bogu Ojcu do końca i w ten sposób otworzył nam drogę do zbawienia, a zmartwychwstając trzeciego dnia zapewnił nas, że każdy kto w Niego uwierzy, również nie umrze na wieki (Ew. Jana 11,26).
Styl życia wyczynowych sportowców, w tym szczególnie olimpijczyków, jest gody naśladowania w naszych „życiowych zapasach”. Trzeba mieć przed oczami jasny cel zakotwiczony w wieczności, a więc perspektywę nieskończonego życia w obecności Boga i temu celowi winniśmy podporządkować całe swoje obecne, doczesne życie. Nie da się tego celu osiągnąć podążając drogą na skróty ani też ulegając lenistwu czy zniechęceniu. Często mówię, że niebo jest dla zwycięzców, a nie dla przegranych i życiowych bankrutów. Podziwiajmy więc sportowców na olimpijskich arenach i uczmy się czegoś od nich. Jak wygrywają i jak triumfują, ale także jak przegrywają, nie zdobywają medali, ale mimo to są dumni z tego, że są olimpijczykami.
Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
Panie Grzegorzu gratuluje wygranej. Mam nadzieje ze wie Pan ze bedzie pan rozliczony z wszytskich obietnic wyborczych. Bede przygladala sie Panu poczynaniom bo wierze ze pan to zrobi co obiecal. niech Pan tylko nie da sie sterowac innym a mysle ze bedzie pan swietnym wójtem. oby tylko Midura nie mieszał w Pana planach, bo to wszytsko obroci sie przeciwko Panu.
Anna
2024-04-25 20:54:27
30 lat jakaś kur... myślała że jest ok i NIKT się nie dowie. mam nadzieję że chwasta złapią (chwasty) i im zjeb... resztę ich nędznego żywota
Tobiasz
2024-04-25 11:00:11
Lol piszesz bzdury, w Kłodzku w 2019 roku 14 letni chłopiec zmarł wciągając gaz do nabijania zapalniczek
pedagog
2024-04-25 10:12:28
Szczere gratulacje Panie wójcie. Racjonalnie myślący włodarz będzie gwarancją sukcesu w rozwoju gminy. Powodzenia życzę i zawsze służę pomocą.
Wiesława Kowalewska
2024-04-25 09:00:43
Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński
Do mieszkaniec szczytna
2024-04-24 14:13:07
Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant
Gabi
2024-04-24 13:36:37
Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów
Ala
2024-04-24 13:09:32
Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.
mieszkaniec Szczytna
2024-04-24 11:06:09
Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?
Tor
2024-04-24 11:01:26
Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!
Jurgi6
2024-04-24 10:46:06