Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Mroźna codzienność pani Honoraty


Honorata Leszczyńska, 68-letnia mieszkanka Targowskiej Woli przez trzy dni nie była w stanie rozpalić w piecu. Marzła. Zdesperowana samotna kobieta, zadzwoniła pod numer 112. Pomogli jej strażacy z OSP Dźwierzuty. Pomogli, choć nie musieli. Inne instytucje udają, że problemu nie ma.


  • Data:

Samotność to współczesna choroba, która już niejednokrotnie, również w naszym powiecie, kończyła się śmiercią. Policjanci od lat apelują o to, aby interesować się samotnymi sąsiadami. - To ważny element społecznego współżycia – mówi podkomisarz Ewa Szczepanek ze szczycieńskiej policji. - Nasza czujność może uratować komuś życie. Osoby samotne, starsze czasami nie potrafią dać sobie rady z codziennymi sprawami.

 

Trzy dni w mrozie

 

Tak było w sobotę w Targowskiej Woli (gmina Dźwierzuty). Pani Honorata Leszczyńska mieszka tam samotnie w jednym z bloków. Trwające od kilku dni mrozy sprawiły, że kobieta chciała rozpalić w piecu.

 

- Próbowałam wielokrotnie, ale tylko się dymiło – wspomina. - Cały blok był pełen dymu. Marzłam, nie wiedziałam co robić, gdzie szukać pomocy. Telefon administracji (to budynek tzw. kolejowy – przyp. T.M.) milczał. Do GOPS też nie mogłam się dodzwonić. Żyłam w tym mrozie tak przez trzy dni. W końcu nie wytrzymałam i zadzwoniłam pod 112.

 

Ludzki odruch dyspozytorów

 

Operator telefonu alarmowego mógł nie przyjąć tego zgłoszenia. Nie było bowiem bezpośredniego zagrożenia życia. Wykazał się jednak dużą rozwagą i skontaktował się ze strażą pożarną w Szczytnie. Strażacy też nie mieli obowiązku jechania do zapchanego komina. W dyżurnym odezwał się jednak ludzki odruch i zadzwonił do jednego ze strażaków OSP Dźwierzuty, który jest też radnym. Strażacy pojechali i pomogli kobiecie. - Gdyby nie oni naprawdę nie wiem, jakby to się skończyło – żali się kobieta. - Zamarzłabym chyba, bo znikąd pomocy nie było.


Reklama

 

Strażacy z sercem

 

- Jesteśmy ludźmi i na takie wezwania musimy reagować – mówi Arkadiusz Nosek, strażak z OSP Dźwierzuty, ale też jednocześnie przewodniczący rady gminy Dźwierzuty. - Wyjechaliśmy do pani Honoraty za zgodą pani wójt, która była nawet zadowolona, że zareagowaliśmy. Pracy dużo tam nie było. Trzeba było trochę przeczyścić piec oraz komin i tyle. Ale rzeczywiście, ta samotna kobieta mogła mieć z tym problem. Na pewno zwrócę się do naszego ośrodka pomocy o to, aby baczniej przyglądano się osobom starszym i samotnym mieszkającym w naszej gminie, bo okres zimowy może być trudny nawet dla osób w pełni sprawnych.

 

 

PKP administrator milczy

Mieszkanie, w którym mieszka pani Honorata należy do PKP. Próbowaliśmy skontaktować się z administratorem, który ma obowiązek dbania o stan techniczny przewodów kominowych. Telefon niestety milczy.

 

- Ale to nic nowego, bo ja też nie mogę do nich się dodzwonić – żali się pani Honorata. - Jak mój mąż jeszcze żył, pracował na kolei, to od czasu do czasu przysyłali kominiarza. Czasem mój mąż sam wchodził na dach i czyścił. Ale ja sama przecież tego nie zrobię. Naprawdę jest ciężko. Nie mieliśmy dzieci, więc na pomoc najbliższych też nie mogę liczyć. Została mi tylko siostra, która mieszka aż w Gliwicach.

Reklama

 

Ośrodek pomocy sprawdzi

 

Według prawa osoby samotne mogą liczyć na pomoc ośrodków pomocy społecznej. Pani Honorata twierdzi jednak, że nikt się nią nie interesuje. - Owszem pomoc finansową, czy zakup opału mam – przyznaje. - Ale takimi codziennymi sprawami nikt się nie interesuje. Jest zima. Nikt mnie nie odwiedził, nie zapytał czy daję sobie radę. A takich osób jak ja może być przecież więcej.

 

Bogumiła Marchewka z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dźwierzutach odpiera te zarzuty.

 

- W miarę możliwości staramy się naszych samotnych mieszkańców odwiedzać – mówi. - Owszem, bardziej skupiamy się na osobach niepełnosprawnych, schorowanych. Pani Honorata jest osobą w pełni sprawną. Ale jak tylko dostanę do dyspozycji samochód to obiecuję, że przejadę się do pani Honoraty i spróbujemy ustalić jakieś zasady współpracy, aby do takich incydentów, jak ten sobotni nie dochodziło.

 



Komentarze do artykułu

Anonimem

GOPS w dźwierzutqch nie dba o swoich mieszkańców nie jedno krotnie zapominanao o osobach które mieszkają w katastroficznych warunkach z małymi dziećmi na nich to dobrego lejca trzeba albo pozbyć się ich i obsadzić naprawdę pożytecznych ludzi a nie osoby które garną do swojej kieszeni

Anka

Rzeczywiście pani wójt jest bardzo zadowolona z pracy GOPS w Dzwierzutach. Powtarzała to podczas spotkań przed wyborami. Wszystko jest w tej gminie na najwyższym poziomie. A że ludzie cierpią....

Magda

Pani wójt była \"nawet\" zadowolona

Waga

Zgadzam się z dr. Po co GOPS, MOPS - wystarczy myślący dyspozytor pod 112. No ale jak się nie ma telefonu - to mogiła. Pani Wójt - niech się Pani przyjrzy działalności GOPS w Dźwierzutach! Jak monitoruje stan swoich podopiecznych. Pomoc społeczna to jest pomoc społeczna, a nie socjalna. POMOCY!

dr

Tak działają GOPS, MOPS - przyspawani do biurek. NIe mają rozeznania potrzeb ludzi. Dopiero jak coś wybuchnie, tłumaczą jacy są czujni, winni wszyscy naokoło, ale oni są w porządku. Zasada 3P działa- do piętnastej, do piątku, do pierwszego. Zero empatii.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama