Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Mniej ptaków, więcej zajęcy


Ktoś musi zginąć, aby żyć mógł ktoś – tak by można skomentować planowany odstrzał blisko tysiąca drapieżnych ptaków po to, by skuteczniejsze okazały się plany odbudowy populacji zajęcy i kuropatw na terenie powiatu. Odstrzał ten budzi kontrowersje jednych, według drugich – jest niezbędny. Strzelać będą myśli...


  • Data:

Ktoś musi zginąć, aby żyć mógł ktoś – tak by można skomentować planowany odstrzał blisko tysiąca drapieżnych ptaków po to, by skuteczniejsze okazały się plany odbudowy populacji zajęcy i kuropatw na terenie powiatu. Odstrzał ten budzi kontrowersje jednych, według drugich – jest niezbędny. Strzelać będą myśliwi, burzą się ekolodzy.

Oburzenie rodzi głównie to, że na odstrzał zgodził się Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie, zdaniem oponentów – bez wystarczajaco wnikliwej analizy analizy zagadnienia. A zgodził się na to, by na obszarze czterech rewirów łowieckich w powiecie szczycieńskim w ciągu najbliższych trzech lat zlikwidowano 250 kruków, 190 wron siwych oraz 600 srok. Według członków Szczycieńskiego Towarzystwa Przyrodniczego, które wdraża program restytucji zajęcy i kuropatw – ptaki te istotnie przyczyniają się do zmniejszenia populacji tych zwierząt. - Niebezpieczne są szczególnie tuż po okresie lęgowym. Dorosłe zające obronią się przed krukiem czy sroką, ale młode są dla nich łatwym łupem – tłumaczy Ryszard Żebrowski, szef przyrodniczego stowarzyszenia, leśnik i myśliwy jednocześnie.


Reklama

Wbrew pozorom krukowate nie są łatwe do odróżnienia. Poza dobrymi ornitologami nikt tak naprawdę nie wie, jakie ptaszyska krążą w wielkich, czarnych stadach, których wszędzie jest pełno. - I dlatego nawet nie każdy myśliwy będzie miał prawo odstrzału. W każdym z dziesięciu uprawnionych kół łowieckich po 2-3 członków zostało do tego odpowiednio przeszkolonych – tłumaczy Bolesław Woźniak, członek zarządu stowarzyszenia.

Program odbudowy populacji zająca i kuropatwy w powiecie szczycieńskim przygotowany był między innymi w oparciu o inwentaryzację poszczególnych gatunków, dokonaną przez leśników i myśliwych z istotnym udziałem naukowców. Z tej inwentaryzacji wynika, że w poszczególnych rewirach występuje zaledwie po kilkanaście sztuk zajęcy. Na przykład w lasach w okolicach Lipowca, Olszyn i Jerut naliczono ich raptem 11, co daje wskaźnik 3,3 zająca na 100 hektarów powierzchni. Kuropatw, podobnie jak cietrzewi jest jeszcze mniej.

Reklama

Malkontenci są zdania, że myśliwi chcą zwiększyć populację łownego gryzonia (zająca) i łownego ptaka (kuropatwy), by mieli do czego strzelać. Mysliwi z kolei twierdzą, że ich celem jest jedynie zachowanie bioróżnorodności i zachowanie odpowiednich proporcji w ekosystemie. - Ptaki drapieżne: kruki, wrony i sroki nie mają właściwie naturalnych wrogów, a muszą się czymś żywić. Zmniejszenie liczby tych ptaków przy jednoczesnym przyroście ich potencjalnego pokarmu w perspektywie powinno doprowadzić do równowagi biologicznej – wyjaśnia Lucjan Wołos, również członek zarządu stowarzyszenia.

Halina Bielawska

fot. Halina Bielawska



Komentarze do artykułu

Andrzej

Ito jak najszybciej powinien odstrzal ruszyc oczywiscie zgolebiarzem i myszolowem wlacznie to dopiero szkodniki

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama