Historia Szczytna i okolic powoli zbliża się ku końcowi. Oczywiście – mowa o tym, co dotychczas opisywałem. Do lat już bardziej współczesnych nie będę się odnosił. W przyszłym tygodniu zakończę tę ogólną historię, a dziś zapraszam do lektury pierwszego odcinka nowego cyklu. Będzie on poświęcony poszczególnym miejscowościom naszego powiatu. Zaczynamy od Łatanej Wielkiej, wsi w gminie Wielbark.
Bagna Łatana
Chociaż o bagnach Łatana wspominano już o wiele wcześniej, to samo powstanie osady, która później przekształciła się w wieś, wiąże się z drugim etapem osadnictwa, zwanego szkatułowym i zapoczątkowanym na tych terenach przez Fryderyka Wilhelma.
Nazwa „osadnictwo szkatułowe” wywodziło się stąd, iż fundusze na założenie miejscowości, jak i uzyskiwane dochody z tych kolonizacji wpływały wprost do szkatuły książęcej pozostającej poza kontrolą stanów pruskich. Władcy pruskiemu było to na rękę, ponieważ mógł się w pewnej mierze uniezależnić finansowo.
Elektor, chcąc zapełnić swą szkatułę, rozpoczął kolonizację nowizn leśnych. Jego następca Fryderyk II, zwany przez Niemców Fryderykiem Wielkim, prowadził podobną politykę zasiedlania tutejszych terenów, a za jedną z priorytetowych spraw uznał osuszenie bagien Łatany.
Pierwsze zarządzenie o wymierzeniu moczarów, zwanych Łatana, wydano 16 czerwca 1767 roku. Bagniste podłoże, w wielu miejscach nie do przebycia, mocno utrudniało pracę, więc dopiero dwa lata później udało się wytyczyć ogólny plan melioracji. Jeszcze przez ponad rok ciągnęły się prace nad szczegółami projektu osuszenia bagien, a najtrudniejszą sprawą okazało się odpowiednie wykorzystanie ogromnego drzewostanu o wielkości 380 włók (ok. 7020 ha) rosnącego na obszarze Łatany i przeznaczonego do wycinki.
Kolonizacja mokradeł
Powoli i sukcesywnie zmniejszono ilość zalegającego drewna, przekazując je bezpłatnie na budowy królewskie prowadzone na terenach Prus Wschodnich oraz jako deputaty dla szkół i kościołów. Mimo to przez kilka jeszcze lat wartość bogatej w drewno okolicy nie zwracała niczyjej uwagi, przez co z roku na rok odkładano lokację miejscowości na osuszonych bagnach.
W planie stworzonym 31 października 1785 roku w Królewcu i dotyczącym zagospodarowania mokradeł Łatana można przeczytać:
„… poszczególne domy nie mogą stwarzać zamkniętych osiedli i muszą znajdować się w odległości od siebie takiej, aby inny gospodarz mógł zobaczyć swojego sąsiada”. Dlatego sposób oddalonych od siebie do dziś gospodarstw, można tłumaczyć decyzją wydaną już pod koniec XVIII wieku.
Gospodarze w ramach kolonizacji mokradeł Łatana byli zwolnieni przez sześć lat lat od płacenia królowi podatków. Do ich obowiązkowych prac na rzecz państwa należał m.in. karczunek lasu i pozyskiwanie drewna. Każdy gospodarz, który wyraził wolę osiedlenia się w nowo powstałej osadzie Łatana, musiał w ciągu trzech lat z dostępnego surowca zbudować dom i obowiązkową stajnią.
Rozrastająca się osada
Sprawny system melioracji wymagał poprowadzenia sporych kanałów odpływowych do Omulwi i Wałpuszy oraz wybudowania aż siedmiu śluz. Na szczęście kasa elektorska nie liczyła się z wydatkami przeznaczonymi na osuszenie wspomnianych bagien.
Według danych źródłowych, koszty poniesione od początku na prace melioracyjne i karczowanie mokradeł, na specjalne pomiary i wydzielenie gruntów pod lokalizację, a następnie na wykopanie rowów, usypanie wałów i dróg wiejskich oraz na budowę śluz i mostów wyniosły w sumie 7626 talarów 3 grosze i 6 fenigów, co stanowiło wówczas niebagatelną sumę.
Koszty kolonizacji mokradeł Łatana
Elektorscy rachmistrze wyliczyli wówczas, że koszty te wraz z innymi korzyściami miały się zwrócić dzięki czynszom w ciągu 15 lat: od dnia Trójcy Świętej 1796 roku do 17 czerwca 1810 roku.
Pomimo dużego zaangażowania ówczesnych władz pruskich, zasiedlenie mokradeł Łatany i powstanie wsi Łatana doszło do skutku dopiero w 1794 roku. Dzięki osuszeniu bagien powstały wówczas takie miejscowości jak: Borki Wielbarskie, Lejkowo, Zapadki, Olędry i Ostrowy. W sumie na około 340 włókach zamieszkało wówczas 67 gospodarzy oraz kilku zagrodników.
Osadnicy i bieda
Pierwszymi osadnikami byli Polacy, którzy tu przybyli z pobliskiego Mazowsza. Każdy z gospodarzy Łatanej otrzymał 5-10-włókowe grunty, składające się przeciętnie w 2/5 z ziemi uprawnej, resztę zaś stanowiły łąki lub pastwiska.
Wraz z upływem podatkowej wolnizny (która trwała sześć lat), wszyscy gospodarze, którzy się tu osiedlili, byli zobowiązani płacić pełny czynsz gruntowy w wysokości 2 talarów i 40 groszy od włóki.
Gospodarstwa były przydzielane drogą losową w dzierżawę dziedziczną, tzn. gospodarze posiadali prawo użytkowania zajmowanych gruntów, pozostających jednak własnością lasów państwowych, w tym przypadku Królewskich Lasów Korpelskich. Byli oni dość niezależni. Obowiązywał ich jedynie określony w umowie czynsz w gotówce, bez konieczności świadczenia żadnych innych służebności niższych. W wyniku późniejszej polityki ówczesnego rządu stali się prawowitymi właścicielami posiadanych gruntów. Pierwszymi uwłaszczonymi gospodarzami w Łatanej Wielkiej byli Jakub Rudnik, Fryderyk Riechert i Michał Buttler.
Niestety, mimo dużego zaangażowania miejscowych chłopów w uprawę przyznanej im ziemi, nie przynosiła ona zbyt obfitych plonów. O skali nędzy terenów Łatany w tamtych czasach świadczy sprawozdanie radcy Halle’go z Wielbarka, skierowane do Królewca: „na Zielone Świątki chałupnicy nie mieli dostatecznej ilości mąki na chleb, pewna wdowa dodała prócz pąków olchy i leszczyny także nasienie pewnej trawy, które okazało się trujące. Ona sama i jej dziesięcioletni syn zmarli wskutek zatrucia”.
Szantaż osadników
Na osobną uwagę w dziejach Łatany zasługuje historia walki o ziemię kilku chałupników z Ostrów i Łatany, która rozpoczęła się w kwietniu 1809 roku, a zakończyła dopiero dziesięć lat później.
Sprawa nabrała takiej wagi, iż dokumenty zostały skierowane przez Królewiec do Ministerstwa Skarbu w Berlinie. Wszystko zaczęło się niewinnie - na początku kwietnia 1809 roku gospodarze złożyli prośbę o przydzielenie im innego miejsca na siedlisko, na terenach zalesionych, ale otrzymali odmowę.
We wrześniu tego samego roku chałupnicy ponowili swą prośbę. Pisali, że z powodu pastwisk mają spory graniczne z mieszkańcami polskiej wsi Surowe. Polacy zasypali rów przeciwpowodziowy i na skutek podmoknięcia gruntu zawaliły się kominy w gospodarskich chatach.
Grudzień 1809 r: - ponowna prośba o grunty zalesione lub skuteczne osuszenie tych, które posiadali. Chałupnicy postawili wówczas Zarządowi Rejencji warunek, że jeżeli ten odmówi ich prośbie, przeniosą się - jakkolwiek niechętnie - do Księstwa Warszawskiego, gdzie nadleśniczy z Myszyńca oferował im już atrakcyjne, zalesione grunty. Swoista odyseja chałupników z Łatanej skończyła się po dziesięciu latach, gdy Rejencja Królewiecka przyznała na meliorację okolic Ostrowa i Łatanej znaczne fundusze.
Powstanie szkoły
Powstanie pierwszej szkoły w Łatanej Wielkiej wiąże się z panowaniem elektora Fryderyka Wilhelma III, który w roku 1830 wydał edykt nakazujący utworzenie tam dwuklasowej placówki. Do szkoły uczęszczały dzieci zarówno miejscowych gospodarzy, jak i z okolicznych wsi.
Na samym początku naszego wieku - wiosną 1900 roku - zbudowano nowy budynek szkoły. W 1929 roku podczas prac modernizacyjnych dobudowano małą dzwonnicę, a jedno z pomieszczeń przeznaczono do odprawiania nabożeństw, które celebrował pastor z Wielbarka. W większości miejscowa ludność była protestancka i dla nich właśnie powstała ta placówka. Dzieci z rodzin katolickich uczęszczały do szkoły w Lesinach Wielkich.
Rozwój miejscowości
Mimo nieurodzajnej ziemi, która nie sprzyjała dobremu rozwojowi - w 1939 roku istniało w Łatanej 37 gospodarstw o dość zróżnicowanym areale. Tylko jeden gospodarz posiadał zaledwie 3 hektary, dalszych 3 rolników gospodarzyło na areale od 5 do 10 ha, trzynastu - 10-20 ha, a 10 posiadało już pokaźnych rozmiarów grunty: od 20 aż do 100 ha. Wieś zamieszkiwało wówczas 47 rodzin, na które składało się 118 osób. We swi mieszkał również żyd o nazwisku Itzek, który prowadził gospodę z wyszynkiem. W Łatanej swój zakład rzemieślniczy (jedyny we wsi) miał również kowal.
Obecnym sołtysem wsi już od trzech lat jest Aneta Krzyszkowska. Obszar jaki wieś zajmuje wraz z użytkami rolnymi wynosi 531 ha. Obecnie w Łatanej (Małej i Wielkiej) mieszka łącznie130 osób.
Opis do zdjęcia: 1930 rok. Małżonka ostatniego niemieckiego sołtysa Łatanej – Johanna Niewiary wraz z synem. W tle widoczne zabudowania ich gospodarstwa. Fotografia pochodzi ze zbiorów Kreisgemeinschaft Ortelsburg E.v
Panie Grzegorzu gratuluje wygranej. Mam nadzieje ze wie Pan ze bedzie pan rozliczony z wszytskich obietnic wyborczych. Bede przygladala sie Panu poczynaniom bo wierze ze pan to zrobi co obiecal. niech Pan tylko nie da sie sterowac innym a mysle ze bedzie pan swietnym wójtem. oby tylko Midura nie mieszał w Pana planach, bo to wszytsko obroci sie przeciwko Panu.
Anna
2024-04-25 20:54:27
30 lat jakaś kur... myślała że jest ok i NIKT się nie dowie. mam nadzieję że chwasta złapią (chwasty) i im zjeb... resztę ich nędznego żywota
Tobiasz
2024-04-25 11:00:11
Lol piszesz bzdury, w Kłodzku w 2019 roku 14 letni chłopiec zmarł wciągając gaz do nabijania zapalniczek
pedagog
2024-04-25 10:12:28
Szczere gratulacje Panie wójcie. Racjonalnie myślący włodarz będzie gwarancją sukcesu w rozwoju gminy. Powodzenia życzę i zawsze służę pomocą.
Wiesława Kowalewska
2024-04-25 09:00:43
Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński
Do mieszkaniec szczytna
2024-04-24 14:13:07
Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant
Gabi
2024-04-24 13:36:37
Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów
Ala
2024-04-24 13:09:32
Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.
mieszkaniec Szczytna
2024-04-24 11:06:09
Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?
Tor
2024-04-24 11:01:26
Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!
Jurgi6
2024-04-24 10:46:06