Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Kanalizacja i świetlica zamiast... PGR


Mimo oficjalnego „nieistnienia” PGR na obszarze gminy Rozogi, wójt Zbigniew Kudrzycki będzie ubiegał się o środki, które w myśl nowego rządowego programu mają służyć właśnie obszarom popegeerowskim.


  • Data:

Składamy wnioski o wsparcie finansowe budowy kanalizacji oraz lokalnej oczyszczalni ścieków w Orzeszkach, a także na budowę świetlicy w Radostowie – mówi wójt Kudrzycki. - Tereny w Radostowie też wchodziły w skład dawnego PGR, tam zresztą znajdowało się „serce” gospodarstwa, czyli siedziba dyrekcji.

 

O PGR Orzeszki – Radostowo, szczególnie po jego likwidacji już w 1989 roku, można by książki pisać. Ostatnią ujawnioną ciekawostką, o czym już pisaliśmy, jest to, że ten PGR... nie istniał. Nie ma go bowiem w rejestrach i dokumentach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolniczego. A to wasżna instytucja dla starań o pieniądze, jej bowiem zadaniem jest ocena i wstępna kwalifikacja składanych przez samorządy wniosków.


Reklama

 

- Konsultowałem jednak z KOWR naszą nietypową sprawę i powiedziano mi, żeby wnioski składać – informuje wójt. - Do wstępnej kwalifikacji nie jest wymagana dokumentacja techniczna.

 

Świetlica w Radostowie przybliżenia nie wymaga. Natomiast kanalizacja w Orzeszkach ma objąć zarówno wieś, jak i niewielkie popegeerowskie osiedle bloków mieszkalnych. Podobnie rzecz ma się z planowaną oczyszczalnią ścieków.

 

- Taka instalacja właściwie w Orzeszkach jest, ale jest za mała na potrzeby i nie spełnia swojej roli. Ta inwestycja jest więc konieczna – wyjaśnia Kudrzycki.

 

Zgodnie z założeniami programu o środki mogą ubiegać się samorządy, na których terenie dawniej działały Państwowe Gospodarstwa Rolne. W wielu obszarach tereny popegeerowskie wciąż są niedoinwestowane. Program ma temu zaradzić. Uprawnione samorządy mogą złożyć nawet po 3 wnioski na dofinansowanie, tyle że suma oczekiwanych środków nie może przekroczyć 5 mln złotych.

Reklama

 

- Na realizację tego programu rząd przeznaczył określoną pulę środków i jeśli wnioskujący uzyskają po tej maksymalnej kwocie 5 mln, to pieniędzy wystarczy nawet nie dla stu gmin, a uprawnionych może być w kraju nawet i z tysiąc samorządów – wylicza wójt Rozóg. - Niemniej, nawet przy nikłych szansach na te dotacje, starać się o nie trzeba, jeśli tylko jest taka możliwość.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama