Sport to taka dziedzina ludzkiej aktywności, która czasem pisze scenariusze przewyższające wyobraźnię najbardziej szalonych wizjonerów kina akcji. Ileż to razy przyszło nam oglądać filmy, w których na przykład ktoś rozbrajał tykającą bombę podłożoną w jakimś miejscu publicznym przez nawiedzonego szaleńca, który chciał w ten sposób zemścić się za swoje krzywdy i doznane nieszczęścia. Autorzy i scenarzyści konstruują takie sceny zazwyczaj w taki sposób, żeby napięcie sięgało zenitu. Dlatego jako widzowie zaciskamy zęby, wstrzymujemy oddechy, bo sekundy dzielące od eksplozji mijają w zawrotnym tempie, a życie saperów albo głównych bohaterów filmu wisi na włosku. Który kabel przeciąć: czerwony czy niebieski? Ręka drży i w końcu następuję przecięcie. Bomba zostaje rozbrojona, zaś zegar zapalnika zatrzymał się czasem na ostatniej lub przedostatniej sekundzie.
Oddychamy wtedy z wielką ulgą, bo choć są to historie fikcyjne, to jednak wciągają nas emocjonalnie, a widzowie lubią przeżyć trochę podwyższonej adrenaliny. Zdajemy sobie sprawę, że jest to w końcu rozrywka z dreszczykiem, która nijak się ma do rzeczywistości i choć prawdziwi saperzy rozbrajają różne ładunki wybuchowe, to chyba nie czekają z ostateczną decyzją, który kabel przeciąć, do ostatniej sekundy. Tak czy owak – saper myli się tylko raz.
Miało być jednak coś ze sportu, a nie z życia saperów, więc przejdę od razu do rzeczy. Otóż sądzę, że wielu kibiców piłki nożnej – nie tylko w naszym kraju - obserwowało niesamowity sezon, jaki rozegrał nasz rodak i kapitan polskiej reprezentacji – Robert Lewandowski. Najpierw zgarnął on wiele wspaniałych trofeów z tytułem najlepszego piłkarza świata na czele, ale to nie było wszystko, na co go stać. Otóż w Bundeslidze tykał jeszcze jeden zegar zliczający kolejne bramki zdobyte przez napastnika Bayernu Monachium w kolejnych meczach ligowych. Z każdym niemal meczem pan Robert zbliżał się do magicznego rekordu liczby strzelonych bramek w jednym sezonie niemieckiej ekstraklasy, który od 49 lat należał do legendarnego napastnika i wybornego strzelca Bayernu - Gerda Muellera. Ten genialny piłkarz zdobył ich aż 40 i wynik ten był nie do pobicia przez prawie 5 dekad, a sam rekordzista urósł do rangi bożyszcza i legendy niemieckiego futbolu.
Ale – jak to bywa w dynamicznych filmach akcji – kontuzja, jakiej doznał kapitan naszej narodowej jedenastki w niedawnym meczu z Andorą, zdawała się pozbawić go szansy pobicia rekordu wielkiego Gerda. Pan Robert wrócił jednak po przerwie do gry i w kilku kolejnych meczach doszedł do magicznej 40. goli, zrównując się tym samym z idolem sprzed pół wieku. Pozostał jeszcze ostatni mecz, a wraz z nim ostatnia szansa na pobicie tego wyśrubowanego rekordu. I ten mecz został rozegrany w ostatnią sobotę.
Był to z jednej strony dziwny, a z drugiej strony niezwykły i dramatyczny mecz, o którym kibice nie tylko w Polsce i Niemczech będą długo pamiętać i wspominać. Dziwny dlatego, że Bayern Monachium miał już wcześniej zapewnione kolejne mistrzostwo w Bundeslidze, zaś FC Augsburg miał także pewne miejsce w tabeli osiągnięć najlepszych niemieckich klubów piłkarskich. Był to więc mecz o przysłowiową pietruszkę, a jednak oczy milionów kibiców były skierowane na ten ostatni mecz w Monachium. Smaczku dodawał fakt, że naprzeciw Roberta Lewandowskiego w bramce gości stanął również nasz rodak Rafał Gikiewicz, który jako rasowy i lojalny wobec swojej drużyny sportowiec postanowił za wszelką cenę utrzymać czyste konto, czyli przeszkodzić swojemu utytułowanemu koledze w pobiciu rekordu i zdobyciu kolejnego gola.
Mecz ten był zresztą bardzo zacięty i obfitował w wiele akcji na bramkę Augsburga, a ich bramkarz, choć w ciągu prawie całego meczu puścił już 4 gole, to jednak obronił fenomenalnie aż 6 strzałów snajpera Bayernu. Mecz więc zbliżał się do końca i z każdą minutą topniały szanse i nadzieje na to, że Robertowi Lewandowskiemu uda się strzelić choćby jednego upragnionego gola. Tymczasem zdarzyła się dosłownie ostatnia w tym meczu sytuacja podbramkowa i ten upragniony gol wpadł dosłownie w ostatnich sekundach, gdyż zaraz potem sędzia odgwizdał koniec tego meczu. Cóż za dramaturgia! Gdyby coś takiego wydarzyło się w filmie, uznalibyśmy to za kiczowate i zupełnie nieprawdopodobne zakończenie. Ale tak było naprawdę i nie było w żaden sposób wyreżyserowane, bo bramkarz Augsburga minimalne nie dosięgnął dobitki.
Powszechnie uważa się, że szczególnie reprezentacja Niemiec słynie z tego, że gra konsekwentnie i do samego końca każdego meczu. Robert Lewandowski nauczył się tego od swoich niemieckich kolegów i zademonstrował nam konsekwentną grę do samego końca. Oczywiście, że miał przy tym szczęście, ale jak to się mówi w sporcie – szczęście zwykle sprzyja lepszym!
Przyznam, że szczerze kibicowałem naszemu genialnemu piłkarzowi, bo jest on nie tylko wzorem sportowca na boisku, ale też człowieka z klasą i pokorą również poza nim. Wzór dla wszystkich młodych piłkarzy i sportowców w szczególności. Dla mnie natomiast historia jego kariery piłkarskiej jest obrazem tego, jak bardzo w życiu liczy się konsekwencja, ciężka praca, wytrwałość w dążeniu do ambitnych celów aż do końca. Takie cechy powinien mieć każdy chrześcijanin, który poważnie traktuje swoje duchowe życie z Bogiem. Tylko ten, kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony! Można bowiem dobrze zacząć, a potem zniechęcić się, zaniedbać w rozwoju duchowym i nie grać do końcowego gwizdka z wiarą i nadzieją, że osiągnę swój ambitny cel – ten najwyższy! Na przekór wielu duchowym przeciętniakom, których pełno wokół nas!
Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gma
Panie Grzegorzu gratuluje wygranej. Mam nadzieje ze wie Pan ze bedzie pan rozliczony z wszytskich obietnic wyborczych. Bede przygladala sie Panu poczynaniom bo wierze ze pan to zrobi co obiecal. niech Pan tylko nie da sie sterowac innym a mysle ze bedzie pan swietnym wójtem. oby tylko Midura nie mieszał w Pana planach, bo to wszytsko obroci sie przeciwko Panu.
Anna
2024-04-25 20:54:27
30 lat jakaś kur... myślała że jest ok i NIKT się nie dowie. mam nadzieję że chwasta złapią (chwasty) i im zjeb... resztę ich nędznego żywota
Tobiasz
2024-04-25 11:00:11
Lol piszesz bzdury, w Kłodzku w 2019 roku 14 letni chłopiec zmarł wciągając gaz do nabijania zapalniczek
pedagog
2024-04-25 10:12:28
Szczere gratulacje Panie wójcie. Racjonalnie myślący włodarz będzie gwarancją sukcesu w rozwoju gminy. Powodzenia życzę i zawsze służę pomocą.
Wiesława Kowalewska
2024-04-25 09:00:43
Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński
Do mieszkaniec szczytna
2024-04-24 14:13:07
Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant
Gabi
2024-04-24 13:36:37
Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów
Ala
2024-04-24 13:09:32
Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.
mieszkaniec Szczytna
2024-04-24 11:06:09
Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?
Tor
2024-04-24 11:01:26
Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!
Jurgi6
2024-04-24 10:46:06