Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Co w trawie piszczy - felieton Wiesława Mądrzejowskiego


Po ładnych kilkunastu latach od rozpoczęcia budowy doczekamy się już niedługo otwarcia w Szczytnie minigalerii handlowej. Inwestycja rekordowa nie tylko pod względem czasu jej trwania, ale i - jak widać po rozmiarach budynku - także powierzchni.


  • Data:

Poprzednia taka handlowa budowa to straszydło przy rynku, które zastąpiło kilkanaście straganów i faktycznie poprawiło warunki pracy ich właścicieli. Jakoś nie mam przekonania do tego klocka nie mającego nic wspólnego z jakąkolwiek architekturą. Gdy znajdujące się tam dzisiaj stoiska były jeszcze wolnostojącymi straganami odwiedzałem je regularnie. Kupił nie kupił, potargować można, pogadać z handlowcami, spotkać znajomych. Ta atmosfera niestety nie przeniosła się pod dach. Jakoś mnie ten obiekt odpycha i jestem tam bardzo rzadko. Mam nadzieję, że nowa galeria „złapie” od razu jakiś klimat.

 

 

Ile to już lat minęło od wyburzenia kina „Jurand”, co rozpoczęło tę trwającą rekordowo długo inwestycję? Jak słychać jest już potwierdzenie, że znów w tym miejscu będzie kino. Tu może taka propozycja dla władz miasta. Jak pamiętam po wyburzeniu „Juranda” udało się gdzieś zachować fragmenty naprawdę ciekawej mozaiki i rzeźb, które zdobiły kinowy budynek. Podobno mieli to przechować strażacy, ale głowy nie dam.

 

Gdyby tak odnaleźć ich resztki i przekonać właścicieli galerii oraz kina do ich wyeksponowania byłby to ciekawy element nawiązujący do tradycji miasta, ocieplający bezosobowy jak wszędzie wystrój wielkiego obiektu handlowego. Ponadto ma tam powstać między innym „empik” co mnie cieszy jako nałogowego pożeracza prasy. Ciekawa może być też konkurencja „empiku” z księgarnią „Fraszka”, która od ponad pół wieku była praktycznie bez konkurencji i gdzie przez ten czas zostawiłem równowartość przyzwoitego samochodu. Dwie księgarnie w odległości stu metrów od siebie to jak dla mnie sama przyjemność. Tylko trzymać się za kieszeń.


Reklama

 

Słychać także o jakiejś sieciowej restauracji. O sieciowych fast foodach mówi się też w mieście już chyba od roku, ale jakoś się jeszcze nie pojawiły. Może „Sphinx” w galerii je wyprzedzi i zgarnie konsumentów. Właściciele licznych już w Szczytnie obiadowych jadłodajni nie mają się póki co czego obawiać. Jadłem latem taki obiadek właśnie w tej sieciówce, zupełnie przyzwoity, lecz cena jest zdecydowanie wyższa niż oferowana w już istniejących stołówkach. Konkurencją dla nich może być dopiero KFC czy ewentualnie McDonald. Ciekaw jestem tylko jak w zatłoczonym centrum miasta zostanie rozwiązany problem parkowania przy tym dość sporym obiekcie. Pamiętam, że w trakcie budowy przygotowano tam dość spore piwnice. Czyżby pierwszy w mieście parking podziemny?

 

Inna sprawa, na którą warto zwrócić uwagę to konflikt, jaki zaistniał w Spychowie wokół wycinki drzew na miejscowym cmentarzu. Wydaje się, iż jest to kolejny przejaw klasycznej postawy „władza wie lepiej”. Uzasadniając to względami bezpieczeństwa wycięto już osiem dorodnych zdrowych lip. Bez konsultacji z mieszkańcami, bez opinii fachowców dendrologów i architektów krajobrazu. Mało już mamy w okolicy tak dobrze zachowanych i urokliwych miejsc wiecznego spoczynku. Trzeba jednak o nie na bieżąco dbać.

 

 

Pani wójt uzasadnia dewastację cmentarza względami bezpieczeństwa, bo „konar może spaść i uderzyć dziecko”. Fakt, jeżeli się tych konarów od lat nie przycina to teoretycznie jest to możliwe. Łatwiej i taniej wpuścić pilarzy, a i ładnych parę metrów lipowego drewna też ma swoją wartość. Jestem pełen uznania dla mieszkańców Spychowa, którzy ostro przeciwko tej demolce zaprotestowali.

Reklama

 

Cmentarz w Spychowie jest podobno wpisany do gminnego rejestru obiektów zabytkowych. Nie daje to specjalnej ochrony, ale zwraca uwagę na jego wartość i konieczność szczególnie troskliwej nad nim opieki. Z pewnością nie przy pomocy piły. W tej całej historii cieszy tylko jedno. Okazało się, że grupa osób świadoma ekologicznej i architektonicznej wartości obiektu może swoim zdecydowaniem przerwać delikatnie mówiąc nieprzemyślane działania lokalnych władz. Jako szczycieńscy Zieloni zrobimy też co możemy, aby pomóc w uchronieniu tego miejsca przed dewastacją.

 

Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)



Komentarze do artykułu

xbxfbf

Spokojnie, nie będzie drogiego sphinxa :) no i gratulacje dla wlasciciela galerii za chinczyka... oczywiscie sarkazm. W Szczytnie jak ktos chce otworzyc wlasny biznes to tylko kebab, chinczyk albo lump. Za menelstwo niech sie wladze wezma, co sie na osiedlach dzieje pod monopolami to ludzkie pojecie przechodzi

wiesław mądrzejowski

Szanowny Panie Krajan, dzięki za informację, mam nadzieję iż dotrze także do inwestora i najemcy kina. Ma Pan rację, powinienem zauważyć te rzeźby na wieży ale na usprawiedliwienie powiem, że bywam tam z reguły z wnukami. Uwaga jest wtedy zdecydowanie rozproszona. Pozdrawiam.

Krajan

Szanowny Panie Mądrzejowski - przecież Pan dobrze wie, gdzie znajdują się pozostałości mozaiki z kina \"Jurand\", więc niech Pan nie opowiada, że gdzieś u strażaków, a do tego, że głowy Pan za to nie da. Od lat są na wieży ratusza. To wiem na pewno, bo co roku prowadzę tam latem przyjezdną rodzinę Część rzeźb kiedyś była w szczycieńskim muzeum, ale tu ja z kolei głowy nie dam, czy one tam są dalej.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama