Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

365 dni burmistrza Mańkowskiego


W środę, 20 listopada minął dokładnie rok od zaprzysiężenia Krzysztofa Mańkowskiego na burmistrza Szczytna. To dobry moment na podsumowanie początku kadencji. Minione 12 miesięcy były bowiem dla wielu mieszkańców Szczytna czasem oswajania się ze świadomością, że w fotelu burmistrza zasiada po 12 latach ktoś nowy. Rozmawiamy z Krzysztofem Mańkowskim o pierwszym roku „burmistrzowania”.


  • Data:

Pana największe zaskoczenie po tych 12 miesiącach?

Chyba właśnie to, że niektórzy chcieliby, żeby już w rok z całej pięcioletniej kadencji udało się zrobić wszystko to, co planowałem i przedstawiałem w swoim programie

Oczekiwania mieszkańców są bardzo duże.

Wiem, co Pan ma na myśli (śmiech). Do mnie też docierają głosy w stylu: „Obiecał i teraz co? Wieża ciśnień jak stała, tak stoi i straszy, samochody na Placu Juranda wciąż parkują, nie ma nowego stadionu, szkoły przepełnione, miasta w ptasich i psich odchodach, nie ma obwodnicy, a piłkarze nie wygrali jeszcze żadnego meczu”. Żaden burmistrz w Polsce nie jest czarodziejem, ale spokojnie – proszę pamiętać, że mówimy o pierwszym roku mojej kadencji. W tak krótkim czasie, nawet gdybym miał do dyspozycji potężny budżet, tego wszystkiego od ręki nie da się zrealizować. Niektóre zmiany udało się już wprowadzić, a niektóre wymagają całej masy procedur i formalności, nie do końca zależnych ode mnie.

To na czym w końcu stoimy?

Plan, który sobie założyłem, nie dotyczy jednego roku, ale całych pięciu lat. I zapewniam, że każdego dnia robię wszystko, by konsekwentnie go realizować. Nawet jeśli tego nie widać, np. serii spotkań i formalności w kwestii nieszczęsnej wieży ciśnień czy biurokratycznych przepychanek. Po pełnych pięciu latach kadencji, a nie po roku, dwóch, trzech, będziemy mogli zrobić sobie wspólnie wyborczy rachunek sumienia i zobaczyć, co faktycznie się udało, a czego nie. To chyba uczciwe oczekiwanie? Wtedy mieszkańcy zobaczą, czy Szczytno „po Mańkowskim” jest lepsze i fajniejsze niż Szczytno „przed Mańkowskim”. Niemniej, na bieżąco, jestem otwarty na konstruktywną krytykę. Wie Pan, że jestem bardzo aktywny na swoim Facebooku, mieszkańcy często komentują i piszą do mnie bezpośrednie wiadomości. Czytam wszystkie uwagi i propozycje, rozmawiam z nimi nie tylko w ratuszu. Nigdy w historii Szczytna nie było tak bezpośredniego dostępu do burmistrza. I to działa, bardzo cieszy mnie dojrzałość mieszkańców, także tych młodszych, którzy np. zwracają uwagę na akty wandalizmu i wspólnie dbają o nasze otoczenie. Wiedzą, że to działa.
Nie obiecywałem, że z dnia na dzień obudzimy się w pięknym Szczytnie, które pokazywałem w swoim spocie. Obiecywałem za to rzetelną i ciężką pracę na rzecz naszego miasta, która nas do tej wizji doprowadzi. Można powiedzieć, że zostałem zakontraktowany przez mieszkańców na pięć lat w celu wykonania konkretnych zadań i proszę o czas. Wiem doskonale, że mieszkańcy oceniają moją pracę przez pryzmat swojego najbliższego otoczenia. Zdaję sobie również sprawę, że nie jestem w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb każdego pojedynczego mieszkańca.

 

Wygląda na to, że pierwszy rok był trudny?
 

Był i jest w dalszym ciągu. Po pierwszym roku pracy widzę, że aby stać się liderem, musimy najpierw dogonić tych, którzy uciekli nam do przodu. Mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością – niezwykły ogrom pracy przede mną, ale też i sporo za mną. Rada Miejska na mój wniosek podjęła uchwałę o przystąpieniu do opracowania „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Szczytno”. Brzmi to bardzo biurokratycznie, ale to żmudna i czasochłonna praca, dzięki której powstanie dokument pozwalający zmieniać Szczytno zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. Jest to dokument niezbędny, bez którego nie da się iść dalej, a który nie jest tak spektakularny i widoczny jak inwestycje, fizyczne zmiany czy ich finalne produkty.
Funkcja burmistrza wymaga dużej dyspozycyjności każdego dnia o każdej godzinie i pochłania dużo czasu. To, czego nie widać, to naprawdę presja dużej odpowiedzialności za podejmowane decyzje, czy to z projektem INNOPOLICE, odbudową ruin zamku, termomodernizacją SP nr 6 i Przedszkola nr 3 czy z remontami ulic i chodników. Na jeziorze po latach znów pojawiły się żaglówki i możliwość nauki żeglarstwa. To przykładowe większe projekty, a przecież każdego dnia są też sprawy bieżące, które z perspektywy władz miasta i wymaganych formalności wyglądają zupełnie inaczej.

Widać, że nie stracił Pan motywacji?
 


Reklama

Oczywiście, że nie. Jest wręcz przeciwnie! W kampanii wyborczej mówiłem i powtórzę to jeszcze raz: Szczytno to moje miasto, mieszkam tu ponad 50 lat, tu wróciłem po studiach, tu się ożeniłem
i wychowałem z żoną trzech synów. Ci, którzy mnie dobrze znają wiedzą doskonale, że nie jestem człowiekiem, który coś obiecuje, a potem rozkłada ręce i udaje, że nie ma tematu. Cały czas jestem gotowy do pracy, walka o fajniejsze Szczytno sprawia mi ogromną satysfakcję. Rozumiem też oczekiwania wobec mojej osoby, czuję tę presję, ale zapewniam, że potrafię sobie z nią radzić. Zdaję sobie również sprawę, że każda moja decyzja wzbudza mniejsze lub większe dyskusje. Są zwolennicy i przeciwnicy moich przedsięwzięć i zamierzeń, jakie by one nie były.

Co udało się zrobić przez ten pierwszy rok?

Po pierwsze, udało się wycofać z projektu INNOPOLICE. To była bardzo trudna, bo może nie do końca popularna, ale słuszna decyzja. I mówię to z pełną odpowiedzialnością. Dalsze brnięcie w ten projekt postawiłoby nasze miasto w fatalnej kondycji finansowej, a korzyści byłyby absolutnie nieadekwatne do kosztów wybudowania, nie mówiąc już o kosztach utrzymania. Dzięki temu zaoszczędziliśmy potężne środki, które możemy przeznaczyć na inne, bardziej potrzebne rzeczy.
Pracownicy naszego urzędu są niezwykle efektywni. Zakładałem, że około 75% naszych wniosków będzie skutkowało przyznaniem dotacji, tymczasem mamy skuteczność na poziomie wyższym niż 90%! To znaczy, że 9 na 10 razy udaje się nam pozyskać pieniądze, o które się staramy. Tylko w tym roku skutecznie pozyskaliśmy ponad 17 mln na odbudowę ruin zamku, na termomodernizację SP nr 6 i Przedszkola nr 3, drogi miejskie, zrównoważony transport miejski z autobusami elektrycznymi, oczekiwana przez wiele lat winda w SP nr 2, środki na otwarte strefy aktywności czy dofinansowanie pracowni tematycznych w szkołach. Myślę, że jest się czym pochwalić. To ogromna praca dużej liczby pracowników urzędu, ale również wynik dojrzałych decyzji radnych Rady Miejskiej. Mogę ubolewać tylko, że nie wszystkich. Część z nich jest przeciwna z zasady. Zawsze, gdy mówię o jakimkolwiek sukcesie, podkreślam, że jest to nasze wspólne dzieło.


Pana „konikiem” są tematy kulturalno-sportowe.

Tak, to bardzo ważne dziedziny życia, które zdecydowanie podnoszą jego jakość. Zawsze podkreślam, że nie ma rozwoju miasta bez inwestycji w kulturę i sport, bez inwestycji w młodych ludzi. Tylko w tym roku w Szczytnie miało miejsce ponad 100 tego rodzaju wydarzeń. Każdy mógł coś dla siebie znaleźć. Mieszkańcy Szczytna uczą się uczestniczyć w wydarzeniach. Czasami frekwencja na różnego rodzaju zawodach czy spektaklach nie jest zadowalająca, ale coraz bardziej doceniamy możliwość uczestnictwa jako widz czy czynny zawodnik. Jestem przekonany, że dużą atrakcją będzie oddane od 1 grudnia sztuczne lodowisko. To było oczekiwanie od jakże ważnych, młodszych mieszkańców Szczytna.
Rok 2020 również będzie bardzo ciekawym rokiem w Szczytnie, szczególnie pod względem inwestycyjnym. Rozpocznie się kilka dużych przedsięwzięć, które zdecydowanie podniosą poziom estetyki Szczytna, ale też stworzą wiele miejsc pracy. Jestem przekonany, a w zasadzie moje przekonanie graniczy z pewnością, że hasło naszego miasta „Szczytno rozwija żagle” jest jak najbardziej trafione.

Powiało optymizmem.

I dobrze, bo tak odbieram swoją pracę. Otaczającej rzeczywistości nie zmienił jeszcze nikt kto siedzi smutny i obrażony na świat. Taki jestem i chcę, żeby tacy byli nasi mieszkańcy. Pozytywne myślenie i realne cele są siłą napędową, a najlepszym weryfikatorem haseł jest mijający czas. Chciałbym w ciągu kadencji oddać miastu cząstkę siebie, te cząstkę, którą miasto dało mi, przez ten ogromny kredyt zaufania jakim zostałem obdarzony.

Reklama

 

 

 

Dofinansowanie w 2019 roku ze źródeł zewnętrznych zadań realizowanych przez miasto Szczytno.

 

  1. Transport zrównoważony- 5.713.043,99

  2. Termomodernizacja SP i Przedszkola nr.3- 8.148.166,00

  3. Drogi: ul. Podleśna, Partyzantów,Kopernika,Powstańców Warszawy,Wańkowicza,Tetmajera, Nauczycielska - 2.347.433,19

  4. Ulica Lidzbarska – 523.843,28

  5. Winda SP2-78.000,00

  6. Otwarte Strefy Aktywności - Pasymska i Łomżyńska - 73.552,00

  7. Sala do przyrody w SP6 - 60.000

  8. Aktywna tablica SP2 i SP3 - 28.000

  9. Utrzymanie Klubu Seniora - 44000

Razem -17.016.038,46



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama