Wraz z rozpoczęciem roku wszyscy przedsiębiorcy, którzy mogli pochwalić się znakiem Dziedzictwa Kulinarnego Warmii, Mazur i Powiśla musieli zaprzestać jego używania we wszystkich swoich materiałach. Jest to wynikiem zerwania umowy licencyjnej pomiędzy urzędem marszałkowskim a organizacją, która jest właścicielem międzynarodowego oznakowania.
- Jest to bardzo przykra sytuacja. W naszej restauracji zawsze najważniejszy był produkt, który od początku opieraliśmy na tradycji – mówi Grzegorz Winiarek, właściciel restauracji Tusinek w Rozogach, która jako pierwsza w powiecie szczycieńskim stała się posiadaczem międzynarodowego oznakowania.
Okazuje się, że nie tylko Warmia i Mazury pożegnały się z symbolami. Wszystkie województwa, które do tej pory należały do sieci, zdecydowały się z niej wystąpić. Jak nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Łotewska organizacja podniosła koszty licencji na używanie znaku. Ale jest to tylko jedna z przyczyn.
W sierpniu ubiegłego roku nowym posiadaczem znaku, licencjonowanego na szczeblu międzynarodowym, stała się organizacja pozarządowa Centrum Dziedzictwa Kulinarnego Latgale z Łotwy, która odkupiła prawa od szwedzkiego właściciela. Ten z kolei decyzji o sprzedaży znaku nie konsultował z członkami sieci, którzy – być może – interweniowaliby, gdyby znali zamiary nowego posiadacza. Łotewska organizacja planuje bowiem ekspansję znaku i idei jego przyznawania poza Europę, do miejsc, które nie są pozytywnie postrzegane w polskiej polityce zagranicznej. Na stronach Culinary Heritage można znaleźć nowe loga przygotowane dla państw Azji, Ameryki, Afryki i Oceanii, a mają one objąć także Rosję. Działania nowych właścicieli wzbudziły niepokój nawet w Miniesterstwie Spraw Zagranicznych, które wręcz rekomendowało rezygnację ze współpracy.
- Niestety, działania nowego właściciela znaku dziedzictwa kulinarnego pozostawiają duże pole do dyskusji. W związku z tym, podobnie jak inne urzędy, podjęliśmy decyzję o zerwaniu współpracy – wyjaśnia Sylwia Jaskulska, członek zarządu województwa.
- Dziedzictwo kulinarne to nie sam znak, to sieć zrzeszająca przedsiębiorców z branży gastronomicznej i producentów żywności – mówi Joanna Zembrzuska, właścicielka restauracji Niebieski Zaułek. - Dla nas była to okazja do spotkań i wymiany doświadczeń. To była bardzo cenna inicjatywa.
Jak się okazuje, brak znaku to nie koniec działań urzędu marszałkowskiego w zakresie tworzenia kulinarnych szlaków.
- W tej chwili pracujemy nad nowym znakiem, do którego będziemy mieli pełne prawa oraz dobrą możliwość promowania naszego lokalnego dziedzictwa kulinarnego, bo jest ono dużą częścią naszej kultury i tożsamości. Do tego jest wyróżnikiem regionu w skali kraju – mówi Sylwia Jaskulska.
Faktem jest też, że w ostatnich latach wojewódzkie "konsylium", które decydowało o przyznawaniu certyfikatu, nieco się rozhulało, rozdając znaki na prawo i lewo. Zmiana systemu może przywróci pierwotną i słuszną ideę promowania dziedzictwa kulinarnego.
- Takie odznaczenia powinno być nadawane z dużą rozwagą. Znak winien honorować wieloletnią pracę i rzeczywistą dbałość o jakość produktów – wyjaśnia Grzegorz Winiarek. - Ma świadczyć o jego wyjątkowości.
Człowieku ,dla swojego dobra ,ocal resztki godności i zniknij z mediów ,już wystarczająco się skompromitowałeś swoją kampanią
andrzej
2024-05-17 10:27:23
A kto to jest Krzysztof Furczak ? Aktor jakiś czy celebryta?
andrzej
2024-05-17 10:21:28
Nie rozumiem ,co to ma do rzeczy? Można potańczyć w czwartek i w piątek pójść do pracy ,tak jak ja to zrobiłem. W niedzielę też niektórzy pracują ,więc sobota nie pasuje ,ale rozumiem ,że to Pani/Panu ma pasować ,tak?
andrzej
2024-05-17 10:14:03
Panie Zbyszku serdeczne gratulacje
DaroK
2024-05-17 09:13:23
Nie wiem, co takiego Pani Sylwia uczyniła dla Powiatu Szczycieńskiego i jakie ma z tego tytułu zasługi, ale widzę ją zawsze uśmiechniętą na każdym zdjęciu w lokalnej gazecie. Powinno chyba być tak, że najpierw coś pozytywnego zrobię dla lokalnej (a może i nie tylko lokalnej) społeczności, a potem pozuję do zdjęć z szerokim uśmiechem. Ciekawe jak tam w popegierowskich wioskach wokół Dźwierzut? Pewnie ludzie tacy sami, tzn. uśmiechnięci.
Komandor Bond
2024-05-17 07:25:29
W dużych miastach nawet poza centrum są takie drogi. Ludzie którzy mają olej w główie nigdy nie zdecydowaliby się na wymianę takiej drogi na tandetną kostkę brukową. Niestety kilka właścicieli starych kilkunastoletnich rzęchów zadecydowało… mam nadzieje że nie przeszkadza im jezioro i roślinność a góralom to że mają pod górkę do pracy… Totalny brak wyobraźni.
Porażka
2024-05-16 23:35:32
Ładnie wypisują mandaty na kolanach :)
qwe
2024-05-16 10:38:04
50
Dorota Siemiatkowska
2024-05-15 15:11:19
Przyjdzie deszcz i .....
2024-05-15 14:20:27
Kto taki?
Ja
2024-05-15 14:11:19