Wtorek, 7 Maj
Imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry -

Reklama


Reklama

O świętości – bez patosu – felieton pastora Andrzeja Seweryna


W tym tygodniu spotykam się co wieczór w naszym ośrodku kościelnym w Świętajnie z grupą chrześcijan z Łodzi i wspólnie rozważamy fragmenty Pisma Świętego poruszające temat naszej osobistej świętości. To jedno z kluczowych zagadnień definiujące nasze chrześcijańskie życie i tak na dobrą sprawę jestem bardzo ciekawy, ilu z nas ten temat tak naprawdę interesuje i obchodzi?

A powinien obchodzić.


  • Data:

Oczywiście i przede wszystkim tych, którzy są chrześcijanami. Ale nie tylko. Już w Starym Testamencie Pan Bóg mówił do swojego narodu wybranego: „Uświęcajcie się i bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty” (3 Mojż. 11,44-45). Tę samą zasadę usłyszeli również chrześcijanie w czasach apostolskich, kiedy to Apostoł Piotr napisał: „Lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym. Ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1 P 1,15-16).

 

Szkoda bardzo, że wielu ludzi dzisiaj zrezygnowało z pielęgnowania osobistej świętości. Reguły i zasady, jakie sobie bez Boga wyznaczyliśmy we współczesnym świecie, usunęły Go na margines naszego życia. Bezprawie, szerząca się przemoc i niemoralność oraz świecki styl życia przejawiający się chociażby w używaniu brudnego języka – powszechnie i bez żadnego skrępowania – to tylko jeden z przykładów „nieświętego” życia, jakie się toczy wokół nas i w nas.

 

Czy tak trudno być świętym dzisiaj? A może to niemożliwe? Może łatwiej jest patrzeć na świętość innych – tych wyniesionych na ołtarze - niż pielęgnować ją w sobie, bo po prostu nie chce mi się żyć inaczej od innych? A może myślę, że to niemożliwe i nierealne dla mnie, by żyć świętym życiem, godnym naszego chrześcijańskiego powołania.

 


Reklama

A przecież warto byłoby na tę świętość popatrzeć nie tak patetycznie, lecz bardziej praktycznie i zwyczajnie. Chodzi na przykład o świętą cierpliwość w sytuacjach, gdy inni nas denerwują, gdy dzieci są nam nieposłuszne, a znajomi zawistni i zazdrośni. Czy zamiast oddawania pięknym za nadobne – stać nas na cierpliwość, łagodność, uśmiech i wyrozumiałość? Czy mamy siłę duchową, by zło dobrem zwyciężać – jak uczy nas Pismo Święte?

 

Może warto byłoby okazać czasem święty gniew i sprzeciw wobec przejawów niesprawiedliwości, podłości i bezbożności, którą ktoś chce nam narzucić lub promować za wszelką cenę? Nie być obojętnym na krzywdę innych, przejmować się losem pokrzywdzonych, tulić do serca niechcianych i niekochanych. Bo prawdziwa świętość to nie pobożna mina czy kościelna poza, lecz otwarte serce, miłość i dobroć w sercu, których tak dzisiaj brak. To proste odruchy, czyny miłosierdzia i ludzkiej szlachetności – na wzór samego Jezusa Chrystusa.

 

Święta racja – powiadamy w sytuacjach, gdy ktoś wypowiada słuszne i mądre słowa, gdy głosi prawdę lub okazuje rozwagę i rozsądek w rozstrzyganiu różnych życiowych spraw i dylematów. Być świętym oznacza więc mówienie prawdy i kierowanie się prawdą w życiu, a nie okłamywanie innych, mówienie półprawd, życie w obłudzie i zakłamaniu.

 

Czy warto być świętym i czy w ogóle jest to możliwe? To zależy od poziomu twojej wiary, od twojej osobistej relacji z Bogiem i od tego, jak poważnie traktujesz Słowo Boże oraz swoje chrześcijańskie powinności. Jeśli podchodzisz do tych spraw lekko, albo świadomie wyrzekłeś się swoich chrześcijańskich korzeni – to z pewnością nie obchodzą cię takie dywagacje i może śmiejesz się z tych ludzi, którzy myślą i mówią o świętości.

Reklama

 

Kiedy jednak życie przyciśnie do muru i bezbożne życie oraz jego konsekwencje dadzą w kość, przyznasz – stojąc przed lustrem – że tęsknisz za bogobojną babcią, która uczyła cię modlitwy i szlachetnego postępowania, przypomnisz sobie kolegę lub koleżankę ze szkoły lub pracy, która była inna, uczciwa i dobra i po cichu zazdrościłeś jej lub jemu, że potrafili tak pięknie żyć i tak pięknie różnić się od innych swoją niekłamaną uczciwością i czystością.

 

Ty też możesz świętym być! Tylko czy zechcesz spróbować? Może warto byłoby? Dla twojego własnego dobra i dla dobra innych, którzy potrzebują dobrych przykładów dzisiaj. Pomyśl o tym, proszę, i nie reaguj tak jak to może już nieraz robiłeś, mówiąc: daj mi święty spokój!

 

Andrzej Seweryn

(andrzej.seweryn@gmail.com)



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama