Wtorek, 7 Maj
Imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry -

Reklama


Reklama

Moje trzy zdania – felieton Wiesława Mądrzejowskiego


Dość trudno pisać krótki bieżący komentarz do lokalnych wydarzeń z odległości ładnych paru tysięcy kilometrów, ale gdy uda się złapać sygnał (tak, tak, są jeszcze miejsca gdzie Internet jest „na kartki”), to można się poczuć od razu jak na Placu Juranda, zajrzeć na salę konferencyjną ratusza i na boiska A-klasy i… nie da rady zachować dystansu, gdyż jak się prawie pół wieku tkwi w naszym szczycieńskim grajdole, to wszelkie światowe najważniejsze problemy więdną na przykład przy informacji, że na miejscowym cmentarzu otwarto dopływ wody w kranach, więc zima definitywnie się skończyła.



Wracając do minionych świąt, mogę z racji słusznego peselu porównać czasy, gdy sam tydzień wcześniej siadałem do pisania świątecznych kartek z życzeniami, o których wiedziałem, że najpóźniej za dwa dni dotrą do adresatów w całym kraju (wtedy działała jeszcze Poczta Polska a nie partyjno-rządowy przekaźnik propagandowy), a dziś wystarczy parę kliknięć i jestem zasypany setkami różnej urody życzeń, które z racji ich nawału moja piekielnie inteligentna i złośliwa (co z reguły się łączy) znajoma określiła malowniczo jako „tra la la la, sra ta ta ta”, tyż piknie.


Reklama

 

Jak wiosna w pełni, to i trzeba ruszyć cztery litery w plener, a najpopularniejszym miejscem dla mieszkańców Szczytna jest od kilku lat ciągle przedłużana ścieżka rowerowa, która - mam nadzieję - w tym roku dotrze do Biskupca, tylko warto byłoby zrobić wiosenny przegląd jej już parę lat eksploatowanych odcinków, gdzie poza zwyczajnie zalegającymi po zimie liśćmi czy piaskiem utworzyły się niewielkie na razie dziury i przełomy, więc warto je usunąć zanim zaczną zagrażać przynajmniej komfortowi pieszych, rowerowych i rolkowych wycieczek.

Reklama

W A M



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama