Środa, 1 Maj
Imieniny: Józefa, Lubomira, Ramony -

Reklama


Reklama

Kolej żelazna w Szczytnie - nowa epoka


Pierwszą oznaką nadchodzących dla całego państwa „innych czasów”, czyli XX wieku było pojawienie się sieci żelaznych dróg. Schyłek XIX wieku łączył się z końcem epoki dyliżansów, ustępujących miejsca kolei.


  • Data:

Wiele ówczesnych cichych miast i miasteczek, które z wielu względów od dawna utraciły na swym znaczeniu, przekształciło się w centra administracyjne, handlowe czy też w nielicznych przypadkach - przemysłowe.

W Pasymiu początkowo tej szansy nie dostrzeżono. Gdy bogatsza część mieszczan pasymskich dowiedziała się o budowie linii kolejowej Szczytno - Olsztyn, biegnącej przez ich miasto - ostro się temu sprzeciwiła. Radni miejscy, którzy w większości byli kupcami, w trosce o swe interesy, nie popierali starań większej części mieszkańców Pasymia. Członkowie rady miejskiej wystosowali nawet list do władz, sugerując w nim, iż dworzec w Pasymiu jest niepotrzebny.

Przedstawiciele kolei, mając już wcześniejsze doświadczenia z Biskupca, znaleźli iście salomonowe wyjście z tak trudnej dla nich sytuacji: dworzec zbudowano w oddalonej wówczas od miasta o ponad trzy kilometry wsi Dybowo.

Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja w naszym mieście. Co do lokalizacji budynku dworca oraz przebiegu linii kolejowej przez Szczytno, wszyscy mieszkańcy miasta wraz z członkami rady miejskiej mieli jednoznaczne stanowisko - stacja kolejowa musi znajdować się w centrum miasta. Zdawali sobie sprawę z tego, iż wraz z uruchomieniem linii kolejowej wzrośnie znaczenie zapomnianego przez władze państwowe miasta. Na początku 1883 roku z impetem przystąpiono do prac budowlanych. Ówczesny burmistrz - Conradi, odegrał niepoślednią rolę w rozwoju naszego miasta pod koniec XIX wieku. U władz państwowych w dość krótkim czasie uzyskał znaczne sumy pieniężne, niezbędne do budowy dworca i wykupu otaczających go parceli. Na przeprowadzenie linii kolejowej przez nasze miasto pieniądze wyłożyło państwo.

1 listopada 1883 roku, przy akompaniamencie orkiestry i wiwatach licznie przybyłych na tę uroczystość mieszkańców, otwarto linię kolejową Szczytno - Olsztyn oraz oddano do użytku istniejący do dziś budynek dworcowy. Niecały rok później - 15 sierpnia, nasze miasto połączono linią z Piszem, 1 lipca 1900 roku z Wielbarkiem i Nidzicą, zaś dziewięć lat później – z Biskupcem.

Ze Szczytna do Królewca (około 175 km) można było dojechać już wciągu 5 - 7 godzin. Wcześniejsza podróż dyliżansem zajmowała z przesiadkami i przerwami na wymianę koni około 18 godzin. To konkretne ułatwienie i korzyść dla podróżnych dość dobitnie akcentowali wówczas przedstawiciele niemieckiej kolei żelaznej podczas otwarcia pierwszej linii w naszym mieście.

Sporo wcześniej, bo w 1865 roku w Szczytnie powstało pierwsze połączenie telegraficzne, które również miało swój niemały udział w dalszym rozwoju naszego miasta. Z biegiem lat szczycieński urząd telegraficzny przekształcał się i od 1 stycznia 1876 roku istniał już jako pierwszy urząd pocztowy w Szczytnie. Rok po uruchomieniu linii kolejowej, w naszym mieście znajdowały się zaledwie dwie skrzynki na listy: jedna obok istniejących jeszcze nielicznych hoteli, natomiast druga nieopodal szynku przy dzisiejszej ulicy Polskiej.

Uruchomienie linii kolejowej, czego nie wykorzystał sąsiedni Pasym, przyniosło Szczytnu niebywały wzrost gospodarczy i przestrzenny. Wraz z zakupem dodatkowych włók – o czym było w poprzednim odcinku – w mieście (oprócz wzniesionego w latach 1867-1869 gmachu sądu), powstały kolejno nowe: siedziba przeniesionego z Rozóg Seminarium Nauczycielskiego - 1882-84, budynek starostwa (dziś Urząd Skarbowy) - 1885, kompleks koszarowy (Wyższa Szkoła Policji) - 1886, budynek poczty (Poczta Polska) - 1892, rzeźnia - 1895, kościół katolicki - 1897-1899 oraz browar - 1899 rok.

 

Nowe ulice


Reklama

Intensywny rozwój gospodarczy Szczytna, na przełomie XIX i XX wieku, istotnie wpłynął na przestrzenną rozbudowę miasta. W 1901 roku w granice Szczytna włączono tereny, należące wcześniej do przyzamkowego folwarku Fiugaty, położonego nad Jeziorem Domowym Dużym, zaś 5 lat późnej - resztę terenów przyzamkowych (tzw. Amtsfreiheit). Na miasto składało się wówczas około 230 budynków, w których zamieszkiwało 3785 mieszkańców.

W okolicach wybudowanego w latach osiemdziesiątych XIX wieku dworca kolejowego zaczęła powstawać nowa dzielnica mieszkaniowa. Zaczęła się kształtować wzdłuż dzisiejszej ulicy Bogumiła Linki (dawniej Banhofstrasse), łączącej się następnie z ulicą Polską (Kaiserstarsse), na krańcach której znalazły się na początku XX wieku miejskie zakłady przemysłowe - gazownia i rzeźnia.

Władze miejskie zdawały sobie sprawę, że do budynku dworcowego nie może prowadzić wyłącznie jedna ulica, dlatego od strony zachodniej dworzec połączono z dwiema nowymi ulicami (dziś Kolejowa i Chrobrego), które łączyły się następnie z Fiugatami. Po nabyciu przez miasto w 1906 roku terenów przyzamkowych, przeprowadzono nową ulicę wzdłuż Jeziora Domowego Małego - Seestrasse (dziś ulica Jeziorna).

Mniej więcej w tym samym czasie w niezależnej jeszcze wówczas od miasta Bartnej Stronie przedłużono ulicę Yorckstrasse (dziś ul. Konopnickiej) w kierunku wschodnim, ku ulicy Jägerstrasse (dziś ulica Leyka), która swe zakończenie miała przy Kaiserstrasse. Mieszkańcy Szczytna i Bartnej Strony okrążyli w ten sposób wykupiony w poprzednim stuleciu bagnisty teren. Przedłużono również, w kierunku północnym, Bergstrasse, łącząc ją w ten sposób z Melchiorplatz (dziś Plac Wolności) oraz Querstrasse (gen. Andersa), którą przedłużono w kierunku południowym ku Rönnerstrasse (ul. Chrobrego).

 

Zacofane miasto

Potężny wpływ na dynamiczny rozwój Szczytna miał młody i wszechstronnie wykształcony trzydziestokilkuletni Ernst Mey, który w 1903 roku przybył z zachodniej części Prus Wschodnich - Biskupca Pomorskiego - do Szczytna. Chociaż poczyniono już inwestycje, o których wyżej, młody przedsiębiorca i tak uznał Szczytno za zacofane urbanistycznie i gospodarczo, w porównaniu ze znanymi sobie innymi miastami Prus Wschodnich. Jego opinii nie zmienił fakt, że miasto już od 1 października 1900 roku posiadało własną linię telefoniczną, dwa hotele, w tym jeden zbudowany w miejscu, gdzie w średniowieczu znajdowała się karczma Owsianki (dziś księgarnia „Fraszka”) oraz 26 lokali z wyszynkiem piwa i wódki. Na tle często sporo mniejszych, acz bardziej rozwiniętych gospodarczo i urbanistycznie miast i miasteczek niemieckich Szczytno wypadało słabo. Ernst Mey został burmistrzem Szczytna i... zakasał rękawy.

 

Burmistrz w akcji

W mieście wciąż nie było kanalizacji i prądu. Mieszkańcy wodę czerpali ze znajdujących się praktycznie na każdym podwórzu studni i (o zgrozo!) jeziora, w którym jednocześnie skóry wyprawiali szczycieńscy garbarze oraz szewcy, natomiast gospodynie codziennie robiły pranie. Pięć miejskich ujęć wody było w fatalnym stanie, woda w nich – także.

Na taki stan rzeczy burmistrz Mey nie mógł patrzeć spokojnie. W dość szybkim czasie znalazł silne poparcie u jednego z najbogatszych mieszkańców Szczytna Carla Fechnera - będącego właścicielem pierwszego w mieście tartaku (a zarazem i maszyny parowej) - który był przewodniczącym miejskich rajców. I obaj, wraz z rajcami, rozpoczęli batalię o pieniądze. Wysyłali błagalne wręcz pisma do Berlina, przedstawiając w nich fatalny stan miejskiej sieci wodnej. Jednak ze stolicy II Rzeszy nie napływały pozytywne odpowiedzi. Rząd bardziej interesowały inwestycje, na których państwo mogłoby zarobić. Dlatego, między innymi, zbudowana została w Szczytnie gazownia. Budową obiektu zajęła się ściągnięta specjalnie z Bremy firma Carla Franka. Wzniesienie gazowni, zaledwie rok po objęciu funkcji burmistrza, Ernst Mey z pewnością mógł zaliczyć do swoich sukcesów. Nadal jednak trapiła go sprawa związana z przeprowadzeniem kanalizacji oraz wzniesieniem w Szczytnie wieży ciśnień.

Reklama

Powołał specjalną komisję, mającą na celu sprawdzenie stanu sanitarnego wszystkich ujęć wody w mieście. Jednocześnie burmistrz wprowadził zakaz używania wody z jezior w celach spożywczych. Na tych, którzy zakaz złamali, nakładane były wysokie grzywny. Po analizie wyników kontroli, przeprowadzonej przez komisję, burmistrz Mey nakazał też zasypać piaskiem prawie 2/3 studni znajdujących się w mieście.

 

Cięcia w urzędzie i pieniądze z Berlina

Dbając o dobro ogółu mieszkańców i szukając przy tym oszczędności finansowych, zmniejszył państwowe posady w szczycieńskim magistracie, redukując je do 9 urzędników. Sam także zrezygnował z części dość wysokiego rocznego uposażenia, wynoszącego 1500 marek, zadowalając się ryczałtem na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem gabinetu oraz wynajmem mieszkania na koszt miasta i rocznym deputatem drewna opałowego w ilości 46 metrów sześciennych.

Prawie cztery lata trwały starania szczycieńskiego burmistrza i rady miejskiej o pozyskanie z kasy państwowej znacznej sumy na budowę sieci kanalizacyjnej i wodociągowej. Pozytywna dla Szczytna decyzja zapadła w Berlinie w połowie 1907 roku. Do kasy miejskiej wpłynęła olbrzymia jak na owe czasy suma 400 tysięcy marek.

Już w lipcu 1908 roku oddano do użytku przepompownię wraz z wieżą ciśnień i nową siecią kanalizacyjną. Pozostałe z dotacji państwowej pieniądze wykorzystano do budowy nowych ulic oraz poprawienia nawierzchni już istniejących.

Nadrzędną sprawą okazała się także budowa lazaretu. Współczesnego, bo taka placówka istniała przy obecnej ulicy 1 Maja już od czasów krzyżackich, ale szpital przypominała tylko z nazwy. Pod budowę lazaretu przeznaczono spory plac nieopodal budynków koszar. W dość szybkim czasie wzniesiono go w miejscu, gdzie dziś łączy się ulica Pułaskiego z ulicą Solidarności. Swą funkcję spełniał nieprzerwanie do początku lat dwudziestych ubiegłego wieku, wtedy bowiem zapadła decyzja o budowie szpitala z prawdziwego zdarzenia w miejscu, w którym znajduje się on do dziś.

 

* * *

Tyle historycznego zarysu o rozwoju Szczytna na przełomie stuleci. Zarysu – bo do niektórych poruszonych kwestii, niezwykle ciekawych w szczegółach – powrócę w następnych częściach, cofając się nieco w w wiek XIX.

 

 

Opis do zdjęcia:

 

To w czasach urzędowania burmistrza von Conradi (w owalu) powstała jedna z tras wschodniopruskiej kolei żelaznej wiodąca przez Szczytno



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Gra o tron w Szczytnie i Powiecie. Kto zasiądzie na fotelu wiceburmistrza i wicestarosty?
    No i Furczaki Kurczaki przejmują dwa kurniki miastowy i powiatowy. Ochman to partyjna marionetka z importu do sterowania przez Furczaków i Chmielińskich. Oby Matłach nie dał się ograć Furczakowi. W tym nadzieja. A Łachacz jak to Łachacz parcie jest. Nie ważne z kim, aby stanowisko było…. Tragedia jakaś ten nasz grajdoł szczycieński.

    Monika NSZ


    2024-04-30 10:36:25
  • Tajemnica leśnego mordu. Sprawa morderstwa 12-letniego Marcina bez przełomu?
    Po prostu Pan prokurator i policja oraz Archiwum X szukajo aż nie znajdo niech szukajo tam gdzie ich nie ma

    Młody


    2024-04-29 21:09:27
  • Mieszkańcy wysłali Wilczka do Sejmiku (rozmowa „Tygodnika Szczytno”)
    Nikt Go nie wysyłał, uzyskał mandat dzięki metodzie D Hondta.Byli inni którzy dostali więcej głosów

    Plik


    2024-04-28 20:26:43
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    panie Grzegorzu czekamy na pana ruch w sprawie Seweryna. Wszyscy bardzo dobrze wiem że on nie mieszka w naszej gminie. Żałosna jest tym bardziej ta cała sytuacja bo jego żona studiowała prawo, a oboje teraz te prawo łamią!!!!!!!!!!!!!! dlaczego mamy nie byc równi wobec prawa! Rozumiem ze musi to byc trudna sytuacja dla Pana bo jednka chodzi o \"swojego\" człowieka, ale jak teraz nic Pan z tym nie zrobi to smórd bedzie za panem ciągnął się cała kadencje. Wizerunkowo bardzo słabo to wyszło. Nie mam nic do Seweryna, bo byc moze ma ochote działac na rzecz gminy,ale nie moze w tym momencie jako RADNY! nie mial prawa wybieralności w dniu 7 kwietnia i nie ma do tej pory, bo STALE nie zamieszkuje w gminie. Sewerynie- troche honoru!!! Pozdrawia gminny chłopak

    Gminny chłopak


    2024-04-28 19:07:21
  • Niespodziewana zmiana warty w Dźwierzutach. Dariusz Tymiński wygrał z Marianną Szydlik
    Nie znam tej osoby ale z twarzy można wyczytać że za kołnierz nie wylewa. Szczególnie dobitnie świadczy o tym dolna warga.

    Ali


    2024-04-28 11:01:34
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    panie Grzegorzu czekamy na pana ruch w sprawie Seweryna. Wszyscy bardzo dobrze wiem że on nie mieszka w naszej gminie. Żałosna jest tym bardziej ta cała sytuacja bo jego żona studiowała prawo, a oboje teraz te prawo łamią!!!!!!!!!!!!!! dlaczego mamy nie byc równi wobec prawa! Rozumiem ze musi to byc trudna sytuacja dla Pana bo jednka chodzi o \"swojego\" człowieka, ale jak teraz nic Pan z tym nie zrobi to smórd bedzie za panem ciągnął się cała kadencje. Wizerunkowo bardzo słabo to wyszło. Nie mam nic do Seweryna, bo byc moze ma ochote działac na rzecz gminy,ale nie moze w tym momencie jako RADNY! nie mial prawa wybieralności w dniu 7 kwietnia i nie ma do tej pory, bo STALE nie zamieszkuje w gminie. Sewerynie- troche honoru!!! Pozdrawia gminny chłopak (w przeciwienstwie do ciebie -moge tak napsiac bo mieszkam w gminie Rozogi z żoną i dziecmi)

    Gminny chłopak


    2024-04-27 21:08:35
  • Apel Nadleśnictwa Jedwabno. Zachowaj ostrożność na szlakach turystycznych
    Może zamknijcie wszystkie lasy. Wycinanie ile i co się da. Jak tak dalej pójdzie to lasów nie będzie. Ważniejsza jest kasa.

    Zaniepokojony


    2024-04-27 19:19:45
  • Moje trzy zdania - felieton Wiesława Mądrzejowskiego
    Znowu ten komuch się wypowiada jak jakiś znawca. I znowu o pis jak już nowi rządzą. Zobaczymy co napisze za parę lat jak to będzie cudownie

    Romek


    2024-04-27 18:42:24
  • Rozmowa z Marcinem Nowocińskim, nowym burmistrzem Pasymia
    Pitoli jak potłuczony z tymi personaliami. Odpowiem za niego. Skarbnikiem oraz zastępcą burmistrza zostanie Basia. A Arkadiusza pozbędzie się o ile Arkadiusz nie zacznie ciągnąć zwolnień lekarskich. Jakieś pytania?

    Znawca tematu


    2024-04-26 21:15:37
  • Marzenia Joanny i Piotra roztrzaskały się o nieuczciwego dewelopera. Z marzeń o domu pozostały tylko fundamenty
    Te prawnik, no to przecież napisali ze skonsultowali z innym prawnikiem naniosl poprawki i tamten podpisał. Wy prawnicy to jednak matoły jesteście.

    Znafca


    2024-04-26 20:50:42

Reklama