Sobota, 4 Maj
Imieniny: Floriana, Michała, Moniki -

Reklama


Reklama

Rodzina utkana miłością: Historia rodziców zastępczych, którzy otworzyli swoje serca


- Nasze dzieci są w stu procentach nasze – mówią Lidia i Bogdan Sucheccy, którzy są rodzicami zastępczymi dla dziewiątki dzieciaków. Dali im szansę na miłość i bezpieczny dom. Chociaż rodzicielstwo zastępcze to trudna rola, nie zamieniliby jej na nic innego. Zgodnie mówią, że warto.



Na miłość i kochających rodziców zasługuje każde dziecko, bez względu na to czy dopiero przyszło na świat, czy ma pięć, dziesięć, dwadzieścia czy trzydzieści lat. Każdy potrzebuje domu, do którego może wrócić, ludzi, którzy bezwarunkowo go akceptują i będą dla niego oparciem. Taki dom swoim zastępczym dzieciom stworzyli Lidia i Bogdan Sucheccy.

 

W listopadzie 2005 roku zostali po raz pierwszy rodzicami. Ich życie zmienił Kuba, który próg ich domu przekroczył, gdy miał siedem miesięcy. Chociaż Lidka nie nosiła go pod sercem, a Bogdan po raz pierwszy przytulił go, gdy był już całkiem sporym chłopcem, to od pierwszych chwil stał się ich dzieckiem. To Kuba jako pierwszy uczył ich rodzicielstwa. Stał się ich własnym dzieckiem, podobnie jak pozostałe, które trafiły pod dach ich domu. Od osiemnastu lat, według prawa, są rodziną zastępczą, ale według serca są tymi, którzy kochają wszystkie swoje dzieci i dają im siebie w całości.

 

Dzieci, które doświadczyły smutku

 

- Nie mogliśmy mieć swoich dzieci. Bardzo chcieliśmy, ale nie było nam to dane. Dzisiaj wiem, że dzięki temu stałam się mamą, a Boguś tatą wspaniałych dzieci, które w stu procentach są nasze – mówi Lidka.

 

Zostanie rodziną zastępczą było im pisane. Swojej roli nie traktują jak pracy czy bohaterstwa. Ich codzienność nie różni się niczym od codzienności zwykłych rodzin.

 

- Nie ma znaczenia, że nie są naszymi biologicznymi dziećmi. Kiedy decydowaliśmy się na zostanie rodziną zastępczą nie wiedzieliśmy, jak to będzie wyglądać, ale z każdym dzieckiem, które trafiało pod nasz dach upewniałem się, że podjęliśmy słuszną decyzję – mówi Bogdan.

 

Do podjęcia tego wyzwania zainspirowała ich inna rodzina. Koleżanka Lidki opowiedziała jej o znajomych, którzy stworzyli dom dla dzieciaków. To Ewa i Grzegorz Chmielewscy opowiedzieli im o wszystkim. O złych i dobrych stronach rodzicielstwa zastępczego. Niczego nie ukrywali.

 

- Każdy, kto decyduje się na ten krok musi wiedzieć z czym się to wiąże. Staje się rodzicem dla dzieci, które mają swój bagaż doświadczeń. Do rodzin trafiają dzieci w różnym wieku i w różnej sytuacji prawnej – opowiada Lidka. - Są to dzieciaki, które w życiu bardzo często doświadczyły zbyt wielu złych rzeczy i które od dorosłych dostały niewiele.

 

Teraz każdego dnia starają się te braki nadrobić. Pani Lidia ma wyjątkowy dar wyszukiwania w dzieciach talentów i inspirowania ich do ich rozwijania. Pomagają im w tym. Zagrzewają do walki, pomagają przetrwać kryzysy, uczą, że nie można się poddawać i trzeba walczyć o to, by spełniać marzenia.


Reklama

 

Wszystko można pokonać

 

Po spotkaniu z innymi rodzicami zastępczymi nie zastanawiali się długo. Chęć stworzenia zawodowej rodziny zastępczej zgłosili w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Szczytnie. Przeszli wszystkie testy oraz odbyli specjalistycznych kurs, który przygotowywał ich na wyzwanie, przed jakim stanęli.

 

- Bycie rodzicem jest wyzwaniem zawsze, bez względu na to, czy wychowujemy własne dzieci czy przysposobione. Każdy rodzic napotyka na swojej drodze problemy. Mniejsze lub większe – zapewnia mama zastępcza. - Wszystko można przejść, gdy się siebie słucha nawzajem i otacza miłością. Każda góra jest do pokonania.

 

Nie ukrywają, że były momenty trudne. Takie, które nawet z męskiego Bogdana wyciskały łzy.

 

- Kiedy widzisz dziecko, które doświadczyło przemocy, które kuli się ze strachu, gdy słyszy swoje imię albo przygotowuje się na uderzenie, to nie ma szans, że cię to nie poruszy. Oczywiście, przy dzieciach starasz się być twardy, ale jak zostajesz sam, czasami wszystko puszcza – mówi.

 

Lidka przyznaje, że były sytuacje, w których przeklinała rodziców biologicznych ich dzieci. Do dzisiaj nie potrafi zrozumieć, co kierowało niektórymi z nich. W chwilach trudnych wiedzą, że zawsze mogą liczyć na pomoc pracowników PCPRu, którzy bardzo ich wspierają. - Pomagają i nam, i dzieciom. Możemy na nich liczyć. Czasami się śmieję, że gdy przyjadą do nas, to jest to taka nasza prywatna grupa wsparcia.

 

Jak przyznają państwo Sucheccy najtrudniejsze chwile są zawsze, gdy z dziećmi trzeba się rozstać. Gdy trafiają one do innych rodzin zastępczych bądź wracają do rodziców biologicznych.

 

- My wiemy, że dla nich to będzie dobre, ale serce boli, gdy człowiek przywiąże się i pokocha dziecko – mówi Lidia.

 

- Do tego chyba nigdy się nie przyzwyczaimy – dodaje Bogdan.

 

W ludzi trzeba wierzyć

 

Po Kubie ich rodzina powiększyła się o siostry Julkę i Zosię. Zosia, gdy zamieszkała z nimi, miała zaledwie 14 dni. Po nich przychodziły kolejne dzieci. Miłość, którą im dawali sprawiała, że te wcześniej zamknięte w sobie i przestraszone zaczynały się zmieniać. Cierpliwość i czas, który dla nich mieli oraz bezpieczeństwo, jakie im zapewniali sprawiły, że dzieci w ich domu rozkwitały.

Reklama

 

- Często pytano nas, czy to są te same dzieci. A one po prostu zaczynały żyć i pokazywać jak wspaniałe są – wzrusza się Lidka.

 

W ich domu w szczytowym momencie mieszkało 13 dzieciaków. W grudniu ubiegłego roku czwórka dzieci wróciła do swoich biologicznych rodziców. Dwa rodzeństwa odzyskały swój dom, bo rodzice postanowili o nie walczyć i się zmienić.

 

- To jest piękne i pokazuje, że dobra współpraca rodziny zastępczej z rodziną biologiczną może naprawić świat małych ludzi – mówi Lidka.

 

Z jedną z rodzin cały czas są w kontakcie. To w dużej mierze dzięki ich wsparciu młodzi rodzice, którzy sami nie mieli w życiu łatwo, mogli odzyskać dzieci, które kochali. Dzisiaj są częścią ich rodziny.

 

- Widzimy, że czasami rodzice tracą dzieci, bo nikt im nie pokazał, jak powinna wyglądać rodzina. Powielają błędy swoich rodziców – wyjaśnia Lidka. - Po naszych dzieciach widzę, jak ważne jest to, aby wierzyć w drugiego człowieka. Wystarczy drobny gest, dobre słowo, by dać innym siłę.

 

Pozszywani w jedno

 

W tej całej drodze bardzo ważne okazało się wsparcie ich najbliższych. Rodziny Lidki i Bogdana od początku ich wspierały. Są babcie, dziadkowie, ciocie i wujkowie, którzy pokazują, jaką siłą jest rodzina.

 

- My mówimy zawsze naszym dzieciom, że jesteśmy wyjątkową rodziną. Każdy z nas jest kawałkiem materiału, z którego jest uszyta. Taki pachwork. Chociaż każdy jest inny, to gdy nas pozszywano stworzyliśmy piękny dom – zapewnia Lidka. - Może nie idealny, ale pełen miłości.

 

Dzisiaj, chociaż część dzieci, które zamieszkały w ich domu jest już samodzielna, są cały czas dla siebie. Mama i tata zawsze dla nich są.

 

- Już nie możemy doczekać się, aż pojawią się wnuki, czasami zastanawiamy się, jak będzie wyglądała nasza rodzina. Ile jeszcze stołów trzeba będzie dorobić, żebyśmy zmieścili się przy obiedzie – uśmiecha się Bogdan.

 

Zapytani o to, co powiedzieliby osobom, które zastanawiają się nad tym czy zostać rodzicami zastępczymi mówią krótko. - WARTO.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Gra o tron w Szczytnie i Powiecie. Kto zasiądzie na fotelu wiceburmistrza i wicestarosty?
    No i Furczaki Kurczaki przejmują dwa kurniki miastowy i powiatowy. Ochman to partyjna marionetka z importu do sterowania przez Furczaków i Chmielińskich. Oby Matłach nie dał się ograć Furczakowi. W tym nadzieja. A Łachacz jak to Łachacz parcie jest. Nie ważne z kim, aby stanowisko było…. Tragedia jakaś ten nasz grajdoł szczycieński.

    Monika NSZ


    2024-04-30 10:36:25
  • Tajemnica leśnego mordu. Sprawa morderstwa 12-letniego Marcina bez przełomu?
    Po prostu Pan prokurator i policja oraz Archiwum X szukajo aż nie znajdo niech szukajo tam gdzie ich nie ma

    Młody


    2024-04-29 21:09:27
  • Mieszkańcy wysłali Wilczka do Sejmiku (rozmowa „Tygodnika Szczytno”)
    Nikt Go nie wysyłał, uzyskał mandat dzięki metodzie D Hondta.Byli inni którzy dostali więcej głosów

    Plik


    2024-04-28 20:26:43
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    panie Grzegorzu czekamy na pana ruch w sprawie Seweryna. Wszyscy bardzo dobrze wiem że on nie mieszka w naszej gminie. Żałosna jest tym bardziej ta cała sytuacja bo jego żona studiowała prawo, a oboje teraz te prawo łamią!!!!!!!!!!!!!! dlaczego mamy nie byc równi wobec prawa! Rozumiem ze musi to byc trudna sytuacja dla Pana bo jednka chodzi o \"swojego\" człowieka, ale jak teraz nic Pan z tym nie zrobi to smórd bedzie za panem ciągnął się cała kadencje. Wizerunkowo bardzo słabo to wyszło. Nie mam nic do Seweryna, bo byc moze ma ochote działac na rzecz gminy,ale nie moze w tym momencie jako RADNY! nie mial prawa wybieralności w dniu 7 kwietnia i nie ma do tej pory, bo STALE nie zamieszkuje w gminie. Sewerynie- troche honoru!!! Pozdrawia gminny chłopak

    Gminny chłopak


    2024-04-28 19:07:21
  • Niespodziewana zmiana warty w Dźwierzutach. Dariusz Tymiński wygrał z Marianną Szydlik
    Nie znam tej osoby ale z twarzy można wyczytać że za kołnierz nie wylewa. Szczególnie dobitnie świadczy o tym dolna warga.

    Ali


    2024-04-28 11:01:34
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    panie Grzegorzu czekamy na pana ruch w sprawie Seweryna. Wszyscy bardzo dobrze wiem że on nie mieszka w naszej gminie. Żałosna jest tym bardziej ta cała sytuacja bo jego żona studiowała prawo, a oboje teraz te prawo łamią!!!!!!!!!!!!!! dlaczego mamy nie byc równi wobec prawa! Rozumiem ze musi to byc trudna sytuacja dla Pana bo jednka chodzi o \"swojego\" człowieka, ale jak teraz nic Pan z tym nie zrobi to smórd bedzie za panem ciągnął się cała kadencje. Wizerunkowo bardzo słabo to wyszło. Nie mam nic do Seweryna, bo byc moze ma ochote działac na rzecz gminy,ale nie moze w tym momencie jako RADNY! nie mial prawa wybieralności w dniu 7 kwietnia i nie ma do tej pory, bo STALE nie zamieszkuje w gminie. Sewerynie- troche honoru!!! Pozdrawia gminny chłopak (w przeciwienstwie do ciebie -moge tak napsiac bo mieszkam w gminie Rozogi z żoną i dziecmi)

    Gminny chłopak


    2024-04-27 21:08:35
  • Apel Nadleśnictwa Jedwabno. Zachowaj ostrożność na szlakach turystycznych
    Może zamknijcie wszystkie lasy. Wycinanie ile i co się da. Jak tak dalej pójdzie to lasów nie będzie. Ważniejsza jest kasa.

    Zaniepokojony


    2024-04-27 19:19:45
  • Moje trzy zdania - felieton Wiesława Mądrzejowskiego
    Znowu ten komuch się wypowiada jak jakiś znawca. I znowu o pis jak już nowi rządzą. Zobaczymy co napisze za parę lat jak to będzie cudownie

    Romek


    2024-04-27 18:42:24
  • Rozmowa z Marcinem Nowocińskim, nowym burmistrzem Pasymia
    Pitoli jak potłuczony z tymi personaliami. Odpowiem za niego. Skarbnikiem oraz zastępcą burmistrza zostanie Basia. A Arkadiusza pozbędzie się o ile Arkadiusz nie zacznie ciągnąć zwolnień lekarskich. Jakieś pytania?

    Znawca tematu


    2024-04-26 21:15:37
  • Marzenia Joanny i Piotra roztrzaskały się o nieuczciwego dewelopera. Z marzeń o domu pozostały tylko fundamenty
    Te prawnik, no to przecież napisali ze skonsultowali z innym prawnikiem naniosl poprawki i tamten podpisał. Wy prawnicy to jednak matoły jesteście.

    Znafca


    2024-04-26 20:50:42

Reklama