Środa, 8 Maj
Imieniny: Kornela, Lizy, Stanisława -

Reklama


Reklama

Ewa Gołaszewska ze srebrem we Włocławku


W drodze po medal Ewa Gołaszewska ze Szczycieńskiego Klubu Kyokushin Karate stoczyła aż 5 walk. Jak na standardy karate to wyjątkowo dużo – przyznaje jej trener Piotr Zembrzuski. Nasza zawodniczka z Pucharu Polski w Włocławku przywiozła srebrny medal.


  • Data:

Zakończył się Puchar Polski PZK, który przyciągnął rekordową liczbę zawodników i klubów. Na czterech matach w Hali Mistrzów we Włocławku walczyło 560 zawodników ze 112 klubów z całego kraju, w tym dziewięcioosobowa ekipa ze Szczytna.

 

Najdalej z naszej drużyny dotarła młodziczka Ewa Gołaszewska, która stoczyła aż 5 walk w swojej kategorii.

 

- Był to popis wspaniałych umiejętności techniczno-taktycznych w wykonaniu naszej wojowniczki – mówi Piotr Zembrzuski, trener. - Cztery pierwsze walki gładko wygrała przed czasem i dopiero w finale przez niejednomyślną decyzję sędziów uległa zawodniczce z Lądka Zdroju.

 


Reklama

To nie wszystkie wyczyny, których w sobotę dokonała Ewa. Nieco wcześniej rywalizowała z 49 zawodniczkami w konkurencji kata ostatecznie zajmując najbardziej pechowe czwarte miejsce. Równie pechowo w tej samej konkurencji zakończył swoją przygodę Jan Rogala, który na 40 zawodników zajął piąte miejsce.

 

- Ewa idealnie wstrzeliła się ze swoją formą fizyczną i psychiczną – komentuje shihan Piotr Zembrzuski. – Była pewna siebie i wszystkie moje podpowiedzi realizowała natychmiast, tylko w finale nie pokonała sędziów, ale na temat sędziowania na tej imprezie spuszczę kurtynę milczenia.

 

Na trzecim stopniu podium zameldowało się jeszcze dwoje zawodników z SKKK. Emilia Gwiazda, która po raz pierwszy, ale bez kompleksów, rywalizowała z seniorkami. W półfinale nieznacznie uległa późniejszej zwyciężczyni i musiała zadowolić się brązowym medalem. Ostatni ze szczęśliwców to młodzik Norbert Kocak, którego dobra passa nie opuszcza. To już czwarty turniej z rzędu, z którego wraca z medalem na szyi. We Włocławku Norbert stoczył trzy zacięte pojedynki i gdyby nie kontuzja w walce półfinałowej kto wie jak daleko mógłby dotrzeć.

Reklama

 

 

Pozostali nasi zawodnicy wygrywali pierwszą lub drugą swoją walkę lecz w kolejnych odpadali. Nie muszą jednak chować głowy w piasek, ponieważ wszystkie walki stały na bardzo wysokim poziomie, a ogromna ilość zawodników w poszczególnych kategoriach sprawiła, że niezwykle trudno było przedrzeć się do strefy medalowej.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama