Poniedziałek, 13 Maj
Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego -

Reklama


Reklama

Strażacy, parafia, misjonarze ze swoim świętem w Gromie (zdjęcia)


Aż trzy powody do świętowania mieli we wtorek, 3 maja, mieszkańcy Gromu. 60 lat stuknęło jednostce OSP Grom. Z kolei parafia pw. Matki Boskiej Królowej Polski obchodziła 35 rocznicę powstania. Tygodniową posługę zakończyli też misjonarze z Indonezji.


  • Data:

Chyba każdy chłopiec marzył w dzieciństwie, że zostanie strażakiem – mówi druh Jan Kucharski, prezes OSP Grom. - Jaki by człowiek nie był, mundur prostuje. Moralnie również – dodaje z uśmiechem. - Urodziny naszej jednostki to też moje 61 urodziny – mówi. - Jestem od niej starszy tylko o rok i 3 dni.

 

Ochotnicza Straż Pożarna w Gromie powstała w 1962 roku.

 

- Ale za czasów pruskich też jednostka działała – dodaje prezes Kucharski. - Sama wioska Grom powstała bodajże w 1832 roku, straż nieco później. Dokładnej daty nie udało nam się ustalić, ale jesteśmy jedną z najstarszych OSP w regionie, jeśli spojrzymy na to historycznie.

 

OSP Grom zakładali druhowie: Franciszek Żuk, Czesław Niski, Stanisław Kucharski, Ryszard Kołakowski, Henryk Kozian. - Pierwszym prezesem był druh Franciszek Żuk, a naczelnikiem Henryk Kozian – opowiada Jan Kucharski, który sam prezesem w Gromie jest już od ponad 20 lat. - Ale Marek Niski jest naczelnikiem jeszcze dłużej niż ja – śmieje się. - Jak widać po nazwiskach nasza straż jest iście rodzinna. Przechodzi z rąk starszego pokolenia do młodszego. Nas też niedługo czeka odejście na strażacką emeryturę.

 

 

Najstarszymi druhami w jednostce są w tej chwili Bogdan Niski (były szef młodzieżowej drużyny pożarniczej), Janusz Duch, Bogdan Borowy, czy Jan Wilk.

 

- Bardzo nas cieszy, że w szeregi jednostki wstępuje coraz więcej młodych – mówi prezes. - Karol Niski, Adam Pietrzak... W tej chwili nasza OSP liczy 24 druhów, ale niestety nie mamy w niej kobiet – ubolewa pan Jan. - Wiele lat temu mieliśmy bardzo prężnie działającą drużynę kobiecą. Mam nadzieję, że te czasy jeszcze wrócą.


Reklama

 

 

Obecny Zarząd OSP Grom to: Jan Kucharski (prezes), Marek Niski (naczelnik i pierwszy zastępca prezesa), Adam Pietrzak (wiceprezes), Karol Niski (zastępca naczelnika), Jan Wieczorek (skarbnik), Mateusz Sędrowski (gospodarz i członek zarządu), Józef Łachacz (przewodniczący komisji rewizyjnej).

 

Druh Jan Kucharski,

prezes OSP Grom

OSP Grom to niewielka jednostka, jak często wyjeżdżacie do akcji?

 

Różnie to bywa. Ale średnio rocznie uczestniczymy w 10-15 działaniach. Problem bywa kierowcami, których po prostu w godzinach od 7 do 15 nie ma pod ręką, bo pracują zawodową. Choć mamy aż trzech kierowców. To Marek Niski, Rafał Galera, Robert Gronowski, a czwarty Rafał Niski właśnie kończy robić uprawnienia na pojazdy specjalistyczne. Więc nie jest źle.

 

A pana przygoda z OSP jak się zaczęła?

 

Wstąpiłem do straży przez mojego tatę. Był założycielem tej jednostki. Miałem dwóch starszych braci, ale oni się jakoś do tego nie garnęli. Ja już za dzieciaka reagowałem na każdy sygnał strażackiej syreny. Do młodzieżówki wstąpiłem gdy miałem 13 lat. I pamiętam to, jak dziś, że w1974 roku brałem udział w zawodach wojewódzkich w Olsztynie. Byłem wówczas najmłodszym strażakiem. Ten bakcyl szybciutko mnie dopadł.

 

Jest jakaś różnica pomiędzy strażą dziś, a za pana dzieciństwa?

 

Ogromna. Przepaść. Dziś druhowie z OSP nie różnią się właściwie niczym od strażaków zawodowych. Musimy mieć te same kursy, uprawnienia, szkolenia, badania, wyjeżdżamy do tych samych zdarzeń. Tu już nie ma zabawy. Dysponujemy też bardzo podobnym sprzętem, a bywa, że niektóre jednostki nawet lepszym. Za mojej młodości jednostki OSP bardzo odstawały sprzętowo od zawodowej straży. Dziś mocno to się wyrównało.

Reklama

 

Pamięta pan największą, najtrudniejszą akcję OSP Grom?

 

Jakiś takich szczególnej nie pamiętam. Najgorsze są akcje zimą. Gdy jedziemy do płonącego domu. Serce wówczas cholernie boli. Widzi się ludzką tragedię. Pamiętam, jak którejś Wigilii ksiądz dzwoni na pasterkę, a my musimy jechać do pożaru domu mieszkalnego. Dorośli ludzie płaczą, cały ich dobytek idzie z dymem. To naprawdę porażający widok. Tego nie da się opisać.

 

Jakim sprzętem dysponuje wasza jednostka?

 

Teraz mamy 8-osobowy średni samochód gaśniczy marki Renault. Pieszczotliwie nazywamy go „Renia”. Stare auto, ale daje radę. Na razie nam wystarcza. Wcześniej mieliśmy stara 25, którego nazywaliśmy „Henio”. Potem dostaliśmy z Pasymia stara 244.

 

Dlaczego warto zostać druhem, strażakiem ochotnikiem?

 

Bo jak człowiek założy mundur, to on od razu go prostuje. Również moralnie. To służba, pomoc innym. Bogu na chwałę, ludziom na ratunek... Te słowa oddają właściwie wszystko. Strażacy ochotnicy to ludzie honoru, z narażeniem własnego życia niosący pomoc innym. Jeśli w tych rozważaniach nad naszą OSP kogoś pominąłem, to bardzo przepraszam. Dziękuję każdej osobie, która przyczyniła się i przyczynia do rozwoju naszej jednostki. A każdemu strażakowi z okazji Dnia Strażaka życzę samych radości, spokoju i sukcesów.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama