Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Franciszek Wnuk kontratakuje


Na razie kilka tysięcy a w przyszłości nawet 7, 5 miliona złotych odszkodowania od firmy Energa żąda jeden z mieszkańców Świętajna. – Przyszli do mnie rano i jak złodzieje, zza płotu wycięli moje drzewa – denerwuje się Franciszek Wnuk. – To bezprawie w biały dzień – twierdzi. <...


  • Data:

Na razie kilka tysięcy a w przyszłości nawet 7, 5 miliona złotych odszkodowania od firmy Energa żąda jeden z mieszkańców Świętajna. – Przyszli do mnie rano i jak złodzieje, zza płotu wycięli moje drzewa – denerwuje się Franciszek Wnuk. – To bezprawie w biały dzień – twierdzi.

O Świętajnie znów zrobiło się głośno, tak jak poprzednio chodzi o Franciszka Wnuka rzekomego hodowcę lisów. Jednak tym razem przedmiotem sprawy są drzewka, które z jego posesji wycięli energetycy. – Przyszło do mnie pismo, że wójt wyraża zgodę na wycięcie 385 drzewek i krzewów z mojej posesji, więc ja się pytam, jakim prawem, bo chyba nie tym obowiązującym w Polsce – denerwuje się mężczyzna.

Przez posesję pana Franciszka przebiegają dwie dawno już powstałe linie energetyczne. Dokładnie pod drutami właściciel posadził „ściany” jodełek, niemal jedna przy drugiej. Drzewka urosły, a gdy zaczął się konflikt między prądem a igliwiem, powstał także i ten między energetykami a Franciszkiem Wnukiem. Ci pierwsi uzyskali w końcu zgodę na usunięcie drzew i część już wycięli, działając „zza płota”, bo na posesję nie zostali wpuszczeni. Energa konieczność oddrzewienia uzasadnia tym, że „utrzymanie takiego stanu zadrzewienia może skutkować zagrożeniami pożarowymi i porażeniowymi”. W piśmie, które otrzymał Wnuk jest też mowa o odszkodowaniu, więc przedstawił on swoją kwotę. – Wyliczyłem, że energetycy za szkody zarówno już wyrządzone, jak i te planowane muszą mi zapłacić kilka milionów złotych – mówi z pełnym przekonaniem Wnuk. – W innym przypadku nie zgodzę się na ich wycięcie – dodaje.


Reklama

Jak mówi rzecznik prasowy firmy, Energa nie zamierza płacić tak wysokiego odszkodowania. Mężczyzna jest gotów pójść z energetykami do sądu. – Tak się to skończy – mówi krótko.

Natomiast prokuratura już prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy komendy w Szczytnie. Postępowanie to zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez Wnuka. Zarzuca on policjantom, że nie podejmowali żadnych działań i czynności, kiedy on zgłaszał im skargi na sąsiadów. Ci zaś – według interpretacji pana Franciszka – mieli mu grozić pozbawieniem życia, zniszczeniem mienia, a także pomawiania go o karalne czyny i zachowania.

O komentarz poprosiliśmy tychże sąsiadów. Ci oskarżeniami sąsiada są już znudzeni i nie biorą ich serio. – Ten człowiek nie wychodzi już prawie z domu. Obraził wszystkich swoich sąsiadów oskarżając ich o różnego rodzaju rzeczy m.in. próby podpalenia jego domu. Moim zdaniem pan Wnuk najlepiej zrobiłby, gdyby zajął się własnym życiem i dał nam wszystkim spokój – mówi Wojciech Komorek.

Reklama

Spokój – to jednak ostatnia rzecz, której zacietrzewiony Franciszek Wnuk chce, dlatego nie wygląda, by konflikt, który prowadzi z sąsiadami, gminą, nadzorem budowlanym, policją a teraz także energetyką miał się szybko, czy nawet kiedykolwiek zakończyć.

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama