Czwartek, 28 Marca
Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni -

Reklama


Reklama

Życie w tęczowych barwach


Częściowa utrata wzroku uratowała mi życie. Nie widzę na jedno i częściowo na drugie oko, ale najważniejsze, że żyję. Teraz patrzę na świat sercem – mówi Dorota Koziatek, kobieta która wygrała walkę z nowotworem.

  • Data:

Częściowa utrata wzroku uratowała mi życie. Nie widzę na jedno i częściowo na drugie oko, ale najważniejsze, że żyję. Teraz patrzę na świat sercem – mówi Dorota Koziatek, kobieta która wygrała walkę z nowotworem.

Nie umrę bez walki

- Wszystko zaczęło się, gdy byłam w klasie maturalnej. Pogarszał mi się wzrok, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będę walczyła nie tylko o to, aby móc patrzeć, ale także o to, by nie umrzeć – mówi kobieta.19-letnia wówczas pani Dorota została skierowana najpierw do okulisty, a potem na badania na neurologię. - Nie podejrzewałam, że dzieje się ze mną coś niedobrego, rodzice uspokajali mnie, że na okulistyce nie ma miejsc, dlatego muszę iść na inny oddział – wspomina. - Nie chcieli, bym poznała prawdę, bo paraliżowała ich myśl, że się poddam, gdy usłyszę, że mam guza mózgu. Szczególnie, że lekarz powiedział im, że pojawiłam się w szpitalu w ostatniej chwili.

Dopiero po drugiej operacji rodzice wyznali dziewczynie, że ma nowotwór mózgu i nie chodzi już tylko o jej wzrok. Po trzecim zabiegu przyszedł czas na naświetlanie i chemię. - To był dla mnie szok – mówi kobieta. Na szczęście miała ogromne wsparcie bliskich, którzy towarzyszyli jej w ciężkich chwilach.


Reklama

Starej Doroty już nie ma

Szpitale stały się niemal jej drugim domem, ale przez cały ten okres byli przy niej przyjaciele i rodzina. Odwiedzali ją codziennie spędzając z nią czas. Nawet specjalnie dla niej zorganizowali studniówkę w szpitalnej świetlicy. - To była najlepsza niespodzianka, jaką kiedykolwiek ktoś mi zrobił. Wszystko zaplanowali. Tańczyłam nawet poloneza. Muszę przyznać, że takiej kreacji jak ja na pewno nikt nie miał: piżama, szlafrok i kapcie – opowiada z uśmiechem kobieta. Jak dodaje przyjaciele trwali i wciąż są przy niej, choć ona sama nie może prowadzić takiego życia jak inni. - Początkowo często patrzyłam przez okno i widziałam ludzi, którzy gnają do pracy, swoich codziennych zajęć i obowiązków i też tak chciałam. Jednak los przygotował dla mnie inny scenariusz, nie pozostało mi nic innego jak się z tym pogodzić. Nigdy jednak nie przemawiała przeze mnie zazdrość. Cieszyłam się tym, co mam. Wiadomo, że czasem miałam gorszy dzień i nad moją głową pojawiały się czarne chmury, ale wtedy z pomocą przybywali przyjaciele – mówi. Jak dodaje stara się skupiać na rzeczach pozytywnych. - Owszem, straciłam wzrok na jednym oku, na drugie widzę tylko częściowo, ale oddycham, czuję... Takie niby zwykle czynności, a sprawiają wiele radości. Nie jestem już tą samą Dorotą, tamta odeszła wraz z nowotworem, ale narodziła się druga, równie fajna – mówi z uśmiechem Koziatek.

Reklama

Mój mały cud

Kiedyś pani Dorota była energiczna i jak sama mówi wszędzie było jej pełno. Teraz jest spokojniejsza, ale wciąż pozostała jej pogoda ducha. - Jestem bardziej wrażliwa na otaczający świat. Tworzę sercem, a nie umysłem – mówi. Od 1995 roku zaczęła pisać wiersze, w których opisuje swoje przeżycia. Porusza również tematy społeczne, które wywołują w niej duże emocje. Jej utwory można znaleźćw tomiku pod tytułem "Spod przymkniętych powiek tęczy". - Jest to zbiór poezji i prozy stworzonej przez podopiecznych Warsztatów Terapii Zajęciowej w Szczytnie – tłumaczy. Natomiast tytuł książki został wymyślony przez nią. - Kiedy po trzeciej operacji zdjęto mi opatrunki jedną z pierwszych rzeczy, które zobaczyłam była tęcza. W życiu nie widziałam piękniejszego zjawiska. To było dla mnie coś cudownego. Cud jak ten, że dałam śmierci pstryczka w nos – wspomina Koziatek.

Patrycja Woźniak

fot. Patrycja Woźniak



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    do :Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska. Oczywiście sprawa słuszna i potrzebna nie tylko od święta ale szczególnie na co dzień. Zaproszenie podczas konwencji wyborczej, skierowane do kandydatów, w okresie wyborów to jak to inaczej odebrać! W ten sposób słuszne działanie obarcza się taką otoczką. Czasami lepiej zrobić to w innym okresie lub nawet z mniejszą ilością uczestników. Jest wtedy większa wiarygodność. Działanie takie nie powinno mieć też charakteru akcyjnego bo jak wszystko co akcyjne w naszym kochanym kraju to tylko działanie promocyjne a nie wyraz rzeczywistej troski. Pozdrawiam i życzę zdrowych i pogodnych świąt!!!

    marian


    2024-03-28 10:54:16
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Nie wszyscy przyszli na akcję z powodu wyborów samorządowych... Część uczestników przyszła, bo ważna dla nich jest Natura i piękna przyroda, o którą powinno się dnać na co dzień. Akcja ważna, potrzebna, ale niepotrzebnie przykrywają ją rozważania polityczne. Wszyscy dbajmy na co dzień o porządek, zwracajmy uwagę zaśmiecającym...

    Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska


    2024-03-27 13:34:56
  • Poznaj dzielnicowych w akcji podczas plebiscytu #SuperDzielnicowy2024
    To jakas kpina. Jak ja mam oddac glos na superdzielnicowego jak ja nawet nie wiem kto nim jest. Glos powinien byc oddany za zaslugi a nie po pokazaniu zdjecia w gazecie. Czym zasluzyli sie dzielnicowi z naszego powiatu, mala podpowiedz. Niczym, po za pierdzeniem w fotel i pozowaniem do zdjec.

    Shazza


    2024-03-27 13:34:24
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że mała grupka ludzi chce tłumaczyć innym co jest dobre i co powinni robić. Oczywiście w kontekście nadchodzących wyborów. Większość z obecnych tam osób nie robiła tego z własnego przekonania tylko dlatego, że trzeba tam być bo niedługo wybory. Smutne jest jeszcze to, że niewielka ale zaangażowana grupa ludzi w wyborach decyduje za większość której nie chce się iść lub jak już idą to nawet nie zastanawiają się jak ich wybór będzie wpływał na ich codzienne życie. Potem pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!!!!

    marian


    2024-03-27 10:33:52
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Tam się troszeczkę spędziło czasu????

    Laki


    2024-03-27 08:30:09
  • Robert Rubak: – czas na przetasowania w radzie
    Miałem przyjemność z bliska obserwować działania p. Rubaka w poprzedniej kampanii wyborczej. Liczyłem, iż nastąpi później okres jego współpracy z burmistrzem co uważałem za dużą szansę dla miasta i regionu. Wielka szkoda, iż p. burmistrz wybrał innych współpracowników. Mam nadzieję, iż p. Rubak znajdzie miejsce w nowej Radzie Powiatu.

    wiesław mądrzejowski


    2024-03-26 15:39:38
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Szkoda że wyborów nie ma co roku, przynajmniej wokół jeziora byłoby czysto. Ciekawe czy na koniec dali sobie buzi a może po buzi.

    mieszkaniec


    2024-03-26 14:50:11
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Współpraca z samorządem? A z kim się pan spotkał, p. Ochman nie należy do naszego samorządu. Brawo PIS, no i PO, w sumie PSL to też to samo.

    Mieszkaniec


    2024-03-26 11:59:15
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Bezpartyjny kandydat ale od Tuska :) No i z Myszyńca, ale skąd on się wziął w Szczytnie ?

    Marian


    2024-03-26 11:26:50
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Pani (?) Anno, jak się coś pisze to trzeba najpierw pomyśleć. Kiedy i gdzie p. Ochman, Stefan jakby kto pytał, obiecywał paliwo po 5 zł i dobrowolny ZUS? To uprawnienia Sejmu a burmistrzowi nawet Szczytna nic co tego.

    Rysiek T.


    2024-03-26 09:05:07

Reklama