Środa, 24 Kwiecień
Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego -

Reklama


Reklama

Zaciskanie pasa - felieton pastora Andrzeja Seweryna


Wszyscy lubimy i chcielibyśmy żyć dostatnio, wygodnie, a nawet komfortowo. Szybko też przyzwyczajamy się do czegoś lepszego, ale kiedy czasy lub okoliczności życia stają się trudniejsze czy mniej dostatnie, wtedy ciężko nam się ograniczyć i obniżyć nieco standard naszego życia. Zdaję sobie sprawę z różnego poziomu materialnego obywateli naszego kraju.


  • Data:

To, co dla jednych jest biedą czy niedostatkiem, dla innych byłoby bogactwem, bo bieda czy bogactwo to pojęcia bardzo względne. Są tacy, którzy muszą przeżyć za kilkaset złotych, natomiast innym nie wystarcza, kiedy mają nawet tysiące złotych miesięcznie do dyspozycji. Nienasycona jest bowiem ludzka natura. Zarobić jest czasem bardzo trudno – natomiast wydać bardzo łatwo!

 

Tak to już jest, że współczesny świat nakręcił do granic wytrzymałości spiralę nie tylko naszych konsumpcyjnych, życiowych potrzeb, ale także coraz bardziej wyrafinowanych zachcianek i kaprysów. Sklepy i centra handlowe są wręcz zawalone milionami różnych produktów i usług, z których wszyscy chcielibyśmy korzystać pełnymi garściami. Problem w tym, że wielu z nas na to wszystko zwyczajnie nie stać, podczas gdy z wielu rzeczy i usług moglibyśmy po prostu zrezygnować, ponieważ nie są nam tak naprawdę niezbędne do życia. Możemy je mieć, ale nie musimy, jeśli nie możemy sobie na nie pozwolić. Świat się od tego nie zawali, tym bardziej nasze życie! Tylko że tak trudno to pojąć – szczególnie w czasie zakupów.

 

Nie myślimy już tak pragmatycznie i skromnie jak nasi dziadkowie, którzy powiadali, że jeśli mieli gdzie mieszkać, co jeść i w co się ubrać, a jeszcze do tego nie groziła im wojna czy tułaczka po świecie – to byli szczęśliwi i zadowoleni z życia. Mieli co prawda skromne środki do życia, a i sklepy nie kusiły tyloma możliwościami co dzisiaj. Mimo to byli chyba – generalnie rzecz biorąc – bardziej szczęśliwi od nas dzisiaj.

 

Ulegamy więc wszechwładnej presji posiadania wszystkiego, tu i teraz, że mimo swoich ograniczeń finansowych bierzemy kredyty, korzystamy z plastikowych kart bankowych, często i hojnie korzystamy z pieniędzy pobieranych z bankomatów i kupujemy, kupujemy, kupujemy. Dopiero po powrocie do domu często odkrywamy ze zdumieniem, że nabyliśmy tyle rzeczy, bez których moglibyśmy się obejść albo których wręcz nie użyjemy, zapychając nimi szafy i kąty w domu lub garażu. A potem dziwimy się i zaskoczeni z bólem w sercu spłacamy nie kończące się raty naszych zaciągniętych kredytów i pożyczek.


Reklama

 

Czy jest na to jakaś rada? Rada jest, tylko tak trudno wielu ludziom z niej skorzystać. Polega ona na tym, że człowiek powinien żyć skromnie, nie ponad stan, bez niepotrzebnego zadłużania się i owczego pędu naśladowania innych, wciąż nienasyconych ludzi. Trzeba rozsądnie mierzyć nasze finansowe siły na zamiary, tworzyć rozsądnie swój domowy budżet i nie zazdrościć chorobliwie tym, którzy mają więcej, bo ich na to stać albo są jeszcze bardziej lekkomyślni i nieodpowiedzialni od nas.

 

Pismo Święte zabiera głos również w tej życiowo ważkiej sprawie. W Liście do Hebrajczyków czytamy: „Niech życie wasze będzie wolne od chciwości; poprzestawajcie na tym, co posiadacie, sam [Bóg] bowiem powiedział: Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę. Tak więc z ufnością możemy mówić: Pan jest pomocnikiem moim” (13,5-6a). Apostoł Paweł napisał: „Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu” (Fil 4,6), po czym z wiarą dodaje piękną obietnicę dla ludzi wierzących Bogu: „A Bóg mój zaspokoi wszelką potrzebę waszą według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie Jezusie” (Fil 4,19).

 

Z kolei Apostoł Piotr napisał następujące słowa, będące radą dla nas, którym sprawy naszego bytu nie są przecież obojętne: „Wszelką troskę swoją złóżcie na Niego [tzn. na Boga], gdyż On ma o was staranie” (1 P 5,7). Słowa te korespondują z treścią Psalmu 33, w którym czytamy obietnicę Bożej troski i ochrony dla tych, którzy spełniają pewien bardzo istotny warunek: „Tymczasem oko Pana dogląda tych, w których jest bojaźń przed Nim. Tych, którzy liczą na Jego łaskę. On dba o ocalenie ich duszy od śmierci i o zachowanie ich życia od głodu” (Ps 33,18-19).

 

Jest jeszcze wiele innych tekstów w Piśmie Świętym, które zachęcają nas do życia z umiarem, do zdobywania umiejętności poprzestawania na tym, co się ma i do wdzięczności Bogu za to, że nasze podstawowe potrzeby życiowe On zaspokaja. Pan Jezus nauczał mówiąc, że „Ojciec nasz wie, czego potrzebujemy” (Mt 6,32). Nie zamartwiajmy się więc, nie myślmy o naszych potrzebach z trwogą, bądźmy wolni od zgryzoty i bezsennych nocy. Nie mam tu na myśli naszej odpowiedzialnej troski o naszych bliskich i potrzeby naszych domowników. To jest przecież nasza powinność - jako ludzi dorosłych i odpowiedzialnych za swoje rodziny i swoje dzieci.

Reklama

 

Ale powinnością naszą powinno być również – a może przede wszystkim - życie rozumne, na miarę naszych możliwości finansowych, a nie życie chaotyczne, szastanie pieniędzmi ponad stan i zadłużanie się w pętli kredytowych pułapek. Powinniśmy pracować po to, aby żyć i cieszyć się życiem, a nie żyć po to, by pracować, pracować i pracować. Dla naszych zachcianek, bezsensownych i chaotycznie robionych zakupów czy prześcigania innych w tym, co chcemy posiadać – choćby za wszelką cenę – nawet naszego zdrowia.

 

Szkoda życia! Kiedy więc będzie taka potrzeba, miejmy odwagę rozsądnie zastopować, żeby nie powiedzieć: zaciśnij pasa! Nie haruj jak wół tylko po to, żeby żyć ponad stan! To nie ma sensu! Bo co to za życie, skoro nie potrafisz się nim cieszyć, bo po prostu nie masz na to ani czasu, ani sił. „Robota nie zając – nie ucieknie” - ale życie może ci uciec. A szkoda, bo żyje się tylko raz!

pastor Andrzej Seweryn

(andrzej.seweryn@gmail.com)



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama