Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

Sołecki spór o sołtysa w gminie Dźwierzuty (zdjęcia)


Konflikt w Sąpłatach narasta. Część mieszkańców sołectwa domaga się odwołania sołtys Anny Bronarczyk, inni z kolei zaciekle jej bronią. Wieś nigdy nie była aż tak podzielona. W spór włącza się wójt gminy, a być może zajmie się nim też policja. - Analizujemy całą sytuację pod kątem prawnym – mówi wójt gminy Dźwierzuty Marianna Szydlik. - Myślę, że w najbliższych dniach dojdzie do wiejskiego zebrania, na którym ten spór zostanie zażegnany.


  • Data:

Sołectwo Sąpłaty jest jednym z większych w gminie Dźwierzuty. W jego skład wchodzą: Julianowo, Rusek Mały oraz Sąpłaty – łącznie około 300 mieszkańców.

 

Ponad siedem miesięcy temu, po rezygnacji z tej funkcji Aurelii Lorenz, sołtysem została Anna Bronarczyk. Nic wówczas nie wskazywało na to, że ta zmiana aż tak podzieli mieszkańców.

 

Fundusz kością niezgody

 

Konflikt eskaluje od zebrania wiejskiego, podczas którego podjęto decyzję o tym, że fundusz sołecki zostanie przeznaczony wyłącznie na remont świetlicy wiejskiej w Sąpłatach.

 

- Spora część mieszkańców z tą decyzją się nie zgodziła – mówi Dariusz Lorenz, mieszkaniec Sąpłat. - W innych wsiach sołectwa jest rozpoczętych mnóstwo różnych inwestycji i chcielibyśmy je najpierw dokończyć właśnie z nowego funduszu sołeckiego. Kąpielisko w Julianowie, latarnie w Rusku, latarnie w Julianowie. Sołtys powiedziała, że musi to uzgodnić z gminą. Podczas kolejnego zebrania złożyłem wniosek, aby zmienić fundusz sołecki. Usłyszałem od pani sołtys, że jest to niemożliwe. W końcu wyszliśmy z tego zebrania, bo nie było sensu dyskutować.

 

 

Dziwna reakcja

 

Od tego momentu w konflikt zostały włączone też władze gminy Dźwierzuty. Cześć mieszkańców sołectwa Sąpłaty napisała pismo, w którym domaga się zwołania przez wójt zebrania wiejskiego.

 

- Odwołanie sołtysa było ostatecznością – mówi Marian Kalinowski, mieszkaniec sołectwa. - Na początku chcieliśmy jedynie zwołania zebrania wiejskiego, na którym moglibyśmy uzupełnić skład rady sołeckiej oraz ostatecznie ustalić potrzeby sołectwa i zawrzeć je w funduszu sołeckim. Pod naszym pismem podpisało się ponad 50 osób. Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy od pani wójt była zaskakująca. Usłyszeliśmy, że nie może zwołać zebrania, bo nie ma do kogo wysłać pisma z odpowiedzią, bo podpisało się pod nim 50 osób i do wszystkich nie będzie wysyłała. Myśleliśmy, że wyśle odpowiedź sołtysowi lub radnej, aby zwołali zebranie.


Reklama

 

 

Kto się boi zebrania?

 

Delegacja sołectwa pojechała też na gminną sesję, aby przedstawić swoje racje.

 

- Szukamy różnych sposobów, aby zwołać to zebranie wiejskie, bo sołtysowej nie możemy się o to doprosić – żali się Piotr Smoliński. - W końcu złożyliśmy pismo o odwołanie pani sołtys. Ale mimo upływu czasu zebranie wciąż się nie odbyło. Dodatkowo z prasy dowiedzieliśmy się, że Urząd Gminy sprawdza wiarygodność podpisów pod naszą petycją.

 

- To forma zastraszania – mówi wprost Dariusz Lorenz. - Nie bardzo wiemy już, o co w tym wszystkim chodzi. Przecież my chcemy jedynie zebrania wiejskiego, na którym większość mieszkańców zadecyduje o przeznaczeniu funduszu sołeckiego i pracach na rzecz naszego sołectwa. Niczego innego nie chcemy. Kto i dlaczego blokuje zebranie sołeckie? Tego naprawdę nie wiem.

 

Miało być, ale odwołano

 

Po interwencjach mieszkańców gmina chciała zorganizować zebranie 7 grudnia. Pismem z 2 grudnia zostało ono jednak odwołane.

 

- Pojawiły się nowe okoliczności – mówi Marianna Szydlik, wójt gminy Dźwierzuty. - Wpłynęło do nas pismo od innych mieszkańców sołectwa, którzy zawnioskowali o odrzucenie wniosku odczytanego na sesji dotyczącego wołania zebrania wiejskiego w celu odwołania sołtysa. Wychwalają zasługi nowej pani sołtys. Teraz te dwa pisma analizują nasi prawnicy. Myślę, że w najbliższych dniach podejmiemy decyzję, co z tym zrobić. Tak czy inaczej zebranie wiejskie będzie musiało się odbyć, inna rzecz, czy pojawi się na nim punkt o odwołaniu sołtysa.

Reklama

 

Kto ma rację?

 

O próbie odwołania sołtys Anny Bronarczyk pisaliśmy już trzy tygodnie temu.

 

- Jest to bardzo zaskakujące dla mnie pismo, bo staram się, jak mogę działać na rzecz naszego sołectwa i mieszkańców – mówiła wówczas sołtys. - Ale z drugiej strony spodziewałam się czegoś takiego, bo jeden pan już podczas wyborów zapowiedział mi, że mnie zgnoi i będzie kładł mi kłody pod nogi. I to robi. Jest to przykre, bo naprawdę wspólnie z mieszkańcami sołectwa robimy bardzo wiele dla naszej lokalnej społeczności. Ta petycja według mnie jest bezzasadna. A dodatkowo wiem, że część mieszkańców została wprowadzona w błąd, bo podpisywali się pod petycją o zwołanie zebrania z panią wójt, a nie o odwołanie mnie. Takie działanie naprawdę boli.

 

Te wątpliwości próbują rozstrzygnąć gminni urzędnicy, a być może podpisami zajmą się też policjanci. - Aby im ułatwić pracę i pokazać, że podpisy są prawdziwe zbieramy je jeszcze raz – odpowiada z kolei Dariusz Lorenz. - Są tam pesele, dokładne adresy oraz deklaracje mówiące o złożeniu podpisów pod naszą petycją o odwołaniu pani sołtys. To jest ostateczność, ale innej możliwości chyba nie ma, bo jak zrozumieć ten strach o zwołanie zebrania wiejskiego?



Komentarze do artykułu

Aleksander Zajac / mieszkaniec

Byłem na zebraniu wiejskim na którym udowodniono, że propozycje zgłoszone przez Panią sołtys nie uzyskały wymaganej liczby mieszkańców. Pani sołtys ignorowała fakty i obowiązujące w tym zakresie prawo. Mieszkańcy uznali, że remont świetlicy wiejskiej powinien być wykonany i opłacony przez gminę. Pieniądze z funduszu sołeckiego proponowano przekazać na wyposażenie świetlicy. Ważnym jest, że świetlica znajduje się w budynku który jest wspólnotą mieszkaniową współwłaścicieli a największym udziałowcem jest gmina. Faktyczny problem jest jednak inny. Gmina przyjęła nieprawidłowy wniosek i robiła wszystko aby go przeforsować. Przyjecie takiego wniosku świadczy, że nie wszystko jest O.K z przestrzegania prawa. Następnie ,po wielu wybiegach za pomocą niektórych osób \"udowodniono kto ma rację\". Pani sołtys została obroniona , a mieszkańcy mają problem. Jedne co naprawdę się udało to rozbić sołectwo . Ciekawe jest co \"utrwalacze\" otrzymają w prezencie .Jeżeli tak ma wyglądać przestrzeganie prawa w naszej gminie to czekają nas nieciekawe chwile . A miało być inaczej, miało być po nowemu, zgodnie z prawem.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama