Tegoroczną nowością podczas majowych sesji rad miast i gmin była prezentacja raportów o stanie samorządu i debata o tymże stanie. Do debaty mogli stanąć mieszkańcy miasta, ale niestety – w przypadku Szczytna nikogo to nie zmobilizowało. W debacie uczestniczyli jedynie radni, a i to nie wszyscy. Do grona aktywniejszych należał Paweł Krassowski. Nie wszystkie jego pytania i uwagi dostąpiły „zaszczytu” odpowiedzi i komentarzy, ale warto je przytoczyć i o nich porozmawiać. I to właśnie czynimy.
Taka jedna główna uwaga do raportu to jaka?
Ten raport nic nie wnosi. Nie zawiera żadnych treści, które mogłyby czemuś służyć. Jest pełen liczb i tabelek, które tylko zniechęcają do czytania. Stan faktyczny powinien być opatrzony jakimiś wnioskami, które z tego stanu się wyciąga. Wnioskami, które mają służyć podjęciu działań w latach kolejnych. Niczego takiego nie ma.
A co jest?
Niewiele. Na 10 stronach można poczytać o tym, co robią Miejski Dom Kultury i Biblioteka. Dobrze, że robią, ale to chyba nie jest to, co w mieście jest absolutnie najważniejsze. Bo jeśli jest – to biada temu miastu. Albo weźmy pod uwagę wymienione w raporcie atrakcje turystyczne miasta. Są dwie: jeziora i Mała Biel, zdezelowana kompletnie. Teraz to jest śmietnik i nie ma się czym chwalić. No to ja przepraszam. Nawet jeśli ktoś bardzo nieprzychylnie patrzy na miasto, to musi dostrzegać takich walorów więcej, zarówno tych, które już są, jak np. szczycieńskie pofajdoki lub też niebawem będą – czyli odrestaurowane i wykorzystane turystycznie ruiny zamku. A w raporcie nie ma o tym ani słowa. Tylko przy samym końcu jest wspomniane, że miasto na tę inwestycję pozyskało 8 milionów złotych.
No dobrze. Ale treści, jakie powinien raport zawierać są określone w ustawie...
Owszem, ustawa określa, że raport ma zawierać w szczególności: realizację polityk, programów i strategii, uchwał rady i budżetu obywatelskiego. Podkreślam: w szczególności. Jest to więc wskazanie elementów, które muszą być, ale to nie oznacza, że tylko te. To raz. A dwa – to sposób, w jaki te informacje zostały podane.
A konkretniej?
Na przykład dział: pomoc społeczna. Z raportu się dowiaduję, że w sumie, na zadania własne i zlecone (rządowe), na wszystkie formy wsparcia i pomocy MOPS wydał w ubiegłym roku ponad 30 milionów złotych. Ale ja nie wiem, czy to mniej niż rok wcześniej, czy więcej. Czy liczba rodzin wymagających wsparcia rośnie czy maleje? Czy społeczeństwo Szczytna ubożeje, czy też może żyje nam się coraz lepiej? Tego w raporcie nie ma. A ja np. wiem, z głębszej analizy, ale wykonanej osobiście, że chociaż maleje nam bezrobocie i to dość radykalnie, to wydatki na pomoc społeczną rosną. I chciałbym się z takiego raportu dowiedzieć dlaczego tak jest i jakie (jeśli w ogóle) burmistrz ma pomysły, by tę tendencję zatrzymać, a jeszcze lepiej – odwrócić. Albo czytam, bodajże na stronie 61, że w raporcie odniesiono się do programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie i że jest o tym na stronie 35. No to „ruszam” na tę 35 stronę. I czego się dowiaduję? Że MOPS działa m.in. w oparciu o ten program. I koniec. Nie wiem nic więcej. I tak jest właściwie ze wszystkimi programami, politykami, strategiami. A nie, przepraszam, nie ze wszystkimi, bo na przykład odniesienia do najważniejszego, moim zdaniem, dokumentu i zawartych tam zapisów, nie ma w ogóle. Mówię o Strategii Ziemi Szczycieńskiej do roku 2020. Nawet nie jest wymieniona.
O czym więc taki raport powinien mówić?
Moim zdaniem przedstawienie stanu faktycznego powinno być opatrzone analizą, wskazaniem tego co jest, jak jest i jak powinno być. Czyli krótko: co mamy, do czego dążymy i jak zamierzamy te cele osiągnąć. Raport o stanie miasta powinien więc zawierać opis podejmowanych działań w poszczególnych obszarach, ale też ich rezultaty oraz wskaźniki realizacji zamierzeń, ujętych w tych wielu politykach, programach i strategiach. A także, co ważne, powinien być sporządzony czytelnie i przejrzyście. Inaczej mówiąc: ma się dawać czytać, bo ten się nie daje.
Dlaczego jest to ważne, twoim zdaniem?
Żeby każdy mieszkaniec miasta, po przeczytaniu takiego raportu, wiedział, co ma teraz i co go czeka w najbliższej przyszłości. I żeby wiedział, na co ma wpływ, a co jest poza naszym zasięgiem. Żeby rodzic dziecka, które kończy szkołę podstawową miał jakie takie pojęcie czy powinien już to dziecko nastawiać na przyszłość poza Szczytnem, czy też może jeszcze z tym poczekać do matury, bo jest szansa, że można będzie tę przyszłość związać jednak z naszym miastem.
Uwagi to słuszne, ale jednak trzeba też pamiętać, że ten raport to nowość, że jego sporządzania i treści trzeba się dopiero nauczyć „w praniu”. Poza tym obejmuje on przełom kadencji, a nowy burmistrz zasadniczo może odpowiadać tylko za dwa ostatnie miesiące roku...
Racja, chociaż nie do końca. Wszystkie programy i strategie, na bazie których powinien być ten raport opracowany, są „bezkadencyjne”. Nie ma znaczenia, czy powstały rok temu, trzy lata wstecz, czy w ostatnich miesiącach roku. Mówimy o stanie miasta. O tym, co i jak jest, co było realizowane, czy raczej nierealizowane. Raport powinien wskazać: tak jest, a tak miało być i albo jest, albo nie jest i dlaczego. To nie jest dokument, w którym burmistrz mówi: „takie miasto dostałem w spadku po poprzedniej władzy”, a tak się właściwie stało.
Radnym się jednak raport podobał. Zdaje się, że nawet padały stwierdzenia, że jest pięknie i dobrze.
To może czytaliśmy inne dokumenty. Ale o czym tu mówić, jeśli na jednej z komisji koleżanka radna mówi mi np. że nie mamy wpływu na to, czym się zajmują w Szczytnie organizacje pozarządowe. Przyznam, że mało mnie szlag nie trafił. No jak to nie mamy wpływu? A kto kreuje politykę miasta, kto ma prawo, a właściwie obowiązek wskazywać kierunki, w jakich będzie się ono rozwijać, jakie sfery życia społecznego i gospodarczego będą traktowane priorytetowo? I takie też pytania zadawałem burmistrzowi w ramach tej śmiesznej debaty nad raportem: o kierunki rozwoju, o to w jaki sposób status quo z roku 2018 będzie zmieniany, poprawiany, polepszany? Pytałem po to, by mieszkańcy wiedzieli, co ich czeka, ale też, by zechcieli w tej dyskusji uczestniczyć. Na sesji złożyłem na piśmie i przekazałem burmistrzowi oficjalne zapytania w sprawie tych kierunków rozwoju miasta, a nawet wskazałem jedno z możliwych źródeł finansowania i przekazałem burmistrzowi.
I co?
I nic. Czekam na odpowiedź.
A ścieżki w stronę Roman jak nie było tak niema. Wybory lada dzień, podziękujemy wójtowi przy urnach.
Obiektywny
2024-03-18 12:51:22
A siostra w urzędzie pracuje na kierowniczym stołku, można się ustawić ?
do Smutny
2024-03-18 12:32:56
Na szczęście konfiskata auta nie grozi naszym braciom Ukraińcom, chociaż w 2023 roku 70% wszystkich pijanych kierowców stanowili Ukraińcy i Gruzini (dane z PolskaPolicja)
Polak
2024-03-18 12:10:34
No i błysnął pan kandydat. A błysk był krótki i tylko smród został.
Mietek
2024-03-18 12:04:59
Te, Marek, najpierw naucz się języka polskiego a potem pouczaj innych.
Malta
2024-03-18 11:35:29
Szkoda, ze nie do samej Strugi. Biegam tam systematycznie i w lesie parę razy musiałam uciekać w rów, bo samochody jeżdżą często bardzo szybko i niebezpiecznie.
Czytelniczka
2024-03-18 11:33:38
do Wanda: Gmina Godlewskimi stoi. Toż to taka klika, że aż ręce opadają. A wszystko dzięki temu że ojciec Godlewskich to stary przyjaciel Wojciechowskiego. Kiedy Ci ludzie się obudzą i zrozumieją, że moglibyśmy mieć jeszcze więcej, gdyby skończyło się to kumoterstwo. A przede wszystkie każda wioska sprawiedliwie a nie tylko Rudka i Lipowiec. Reszcie natomiast ochłapy i zamydlenie oczu.
DZ
2024-03-18 11:30:48
Na zebraniach wójt głośno mówi, że środki na tą inwestycję POWIAT otrzymał w 90% z UE. 10% miała zapewnić gmina. Poprosiła Marszałka o pomoc i otrzymali 90% z 10% która miała być po stronie gminy. Więc matematycznie - udział gminy w tym praktycznie żaden, ale standardy przypisywanie sobie czyiś zasług, wychodzą wójtowi doskonale.
Mieszkanka gminy
2024-03-18 10:24:42
Jedyna szansa na pogonienie tego kumoterstwa w gminie
mieszkana gminy
2024-03-18 10:20:47
Słyszałem, że PSL się kończy, ludzie mają już dość tych rodzinnych układów.
Mieszkaniec
2024-03-18 08:21:11