Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

„Pyrusowe” zwycięstwo – felieton Jerzego Niemczuka


Bywają zwycięstwa niekwestionowane, ale też zwycięzcy, których nikt nie sądzi, bo i sędziowie zostali pokonani. W walce z edukacją odniesiono właśnie zwycięstwo pozorne, które może poprzedzać upadek.


  • Data:

Najpierw wprowadzono reformę, którą zapowiedziano przed wyborami, choć przyczyn i skutków przewidywalnych nie brano pod uwagę. Zlikwidowano gimnazja, wprowadzone swego czasu przez konserwatywny rząd, który chciał nawiązać do odległej przeszłości. Tym razem wrócono do przeszłości bliższej, bo rodem z Peerelu. Zrobiono to dokładnie w momencie, kiedy po latach męki system zaczął wreszcie funkcjonować i dawał większe szanse edukacyjne uczniom z mniejszych miast, takim jak Szczytno, a także wsi, a uczniowie gimnazjum po raz pierwszy w dziejach dawali sobie świetnie radę w międzynarodowej rywalizacji.

 

Zrobiono to z uporem, którego nazwanie oślim, byłoby komplementem. Osły - w przeciwieństwie do bardziej od nich uległych koni - zachowują się racjonalnie. Nie ruszą z miejsca, gdy im się za wiele na grzbiet włoży. Tymczasem „dobra zmiana” w edukacji objuczyła szkoły, nauczycieli, uczniów i samorządy ponad wszelką miarę, nie daje siana i udaje zdziwioną, że dalej nie może jechać.

 


Reklama

Kiedy piszę te słowa, rozpoczyna się największy w historii strajk nauczycieli.

 

Nie wiem, w jakim stopniu przyczyniło się do niego awansowanie sztucznej szczęki do roli promiennego uśmiechu, ale z pewnością było nie bez znaczenia. Minister Zalewska najpierw zachwalała deformowanie szkolnictwa we własnym wykonaniu, zapewniała, że wszystko jest w najlepszym porządku i trzeba jej było wierzyć na słowo, bo argumentów nie przedstawiała żadnych, a na pytania nie odpowiadała. Nie zdążyła jednak ogłosić ostatecznego zwycięstwa, przestała się szczerzyć i szykuje teraz zamiast edukacji ewakuację do Brukseli. Zaleszczyki Zalewskiej. Zalewszczyki.

 

Za nią podąży połowa zasłużonego dla „dobrej zmiany” rządu, żeby wprowadzać zmiany w Europie. Gliński się nie wybiera, ale on zasłużył sobie na metę w Lichtensteinie, gdzie się będzie mógł przytulić do milionów.

 

Jeśli Europa ma w przyszłości wyglądać tak jak edukacja po Zalewskiej, to bardziej się opłaca zatrzymać ją, choćby siłą. Na razie nie można na to liczyć, bo siły nie ma.

Reklama

Władza twierdzi, że chce z nauczycielami rozmawiać, chociaż nie chce im płacić. Więc o czym rozmawiać, nie wiadomo. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to jednak o pieniądze. W przyszłości. Kiedy już PiS przy żłobie nie będzie.

 

Dobra zmiana zwycięża, robiąc nauczycieli w konia. Świnie i krowy wygrywają z edukatorami. Folwark zwierzęcy w wykonaniu „dobrej zmiany”. Teraz pewnie otworzą nowy front, oskarżając nauczycieli o obalanie szkolnictwa.

 

Tyle że to Pyrrusowe zwycięstwo, a właściwie pyrusowe, ziemniaczano-buraczane.

 

 

Jerzy Niemczuk

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama