Wtorek, 16 Kwiecień
Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina -

Reklama


Reklama

„Nigdy więcej” - oby jak najczęściej (zdjęcia)


Jak najczęściej i jak najwięcej – takich inscenizacji, jakimi potrafi zaskoczyć Nieformalna Grupa Teatralna Domalesja. To niebagatelne dokonanie: zaangażować do plenerowej inscenizacji w niewielkiej wsi „rekwizyt” w postaci prawdziwego samolotu i zainicjować „prawdziwe” bombardowanie.



Parafia katolicka w Targowie tworzy nową tradycję - już po raz piąty odbyły się tam Dożynki Parafialne. W święto Wniebowzięcia NMP, czyli w środę 15 sierpnia, ksiądz Tomasz Kowalski wespół z zaproszonymi księżmi i parafianami zadbał o uroczyste zwieńczenie rolniczego trudu. Odbyła się tu dziękczynna msza św. za plony, a później nastąpiła muzyczna część artystyczna połączona ze słodkim poczęstunkiem, przygotowanym przez gospodynie z parafii. Typowy dożynkowy rytuał zakończył się (jak to w Targowie) zupełnie nietypowo.


Reklama

 

Nieformalna Grupa Teatralna Domalesja przedstawiła spektakl pt. „Nigdy więcej”. Jak zapowiedział lider grupy, Wiesław Domalewski i sołtys Orzyn w jednej osobie, widowisko nawiązywało do 100 rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.

 

Rzecz „działa się” na linii frontu z I wojny światowej, gdzie kilka dni wcześniej toczyły się walki. Był tu szpital polowy, do którego zaprzęgiem przywożono rannych, opatrywano ich, a w pobliżu grzebano poległych żołnierzy. Do szpitala przyszła też liczna grupa wycieńczonych uciekinierów, która otrzymała pomoc i posiłek. Ciężką dolę rannych, sanitariuszek i cywili spotęgował nalot samolotu, który ostrzelał przyległy teren, niszcząc w ten sposób znajdujący się w pobliżu pozostały skład amunicji.

Reklama

 

Niski lot aeroplanu i wybuchy wywołały nie tylko udawane przerażenie aktorów odgrywających role rannych i uciekinierów, ale nawet prawdziwe – u widzów. Widowisko zakończyło się ogólną radością z ogłoszenia zakończenia wojny i zapowiedzi, że będzie wolna Polska. Ostatnią sceną było postawienie w miejsce pruskiego słupa granicznego słupa z godłem Polski.

 

- Naszym zamiarem było ukazanie nie tyle radości z odzyskania niepodległości, co bezmiaru grozy tamtych dni, próba przybliżenia ofiary krwi i cierpienia pokoleń żyjących pod zaborami i ogólniej - także koszmaru każdej wojny. I chyba nam się to udało – nie bez uzasadnionej satysfakcji mówi lider Wiesław Domalewski.

 

 

Autor zdjęć: Wacław Marciniak



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama