Wtorek, 16 Kwiecień
Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina -

Reklama


Reklama

Michał nie żyje, wciąż nie wiadomo dlaczego


Ta tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Gawrzyjałek. W czwartek wieczorem (28 stycznia) doszło tam do tragicznego wypadku, w którym zginął 25-letni Michał S. Mimo że od tej tragedii minął dokładnie tydzień, śledczy wciąż nie wiedzą, co było bezpośrednią przyczyną zgonu młodego mężczyzny. Odpowiedzi na to pytanie nie dała między innymi sekcja zwłok.


  • Data:

Michał był wyjątkowym, bardzo pozytywnym młodym człowiekiem, każdy mógł liczyć na jego pomoc, zawsze uśmiechnięty – wspomina 25-latka jeden z jego kolegów i mieszkańców wsi. - Cholernie trudno uwierzyć w to, co się stało. Tak młodzi i dobrzy ludzie nie powinni tak szybko umierać...

 

W czwartek, 28 stycznia, około godziny 9.30 służby otrzymały informacje, że na jednej z posesji w Gawrzyjałkach został przygnieciony młody mężczyzna. Skierowano tam strażaków z miejscowej OSP i Szczytna oraz ratowników medycznych. Na miejscu zdarzenia ratownicy zastali 25-latka, który leżał na zaśnieżonej ziemi obok samochodu.

 

Do tej pory nie bardzo wiadomo, co dokładnie wydarzyło się na podwórzu. Pewne jest jedynie to, że młody mężczyzna robił coś przy aucie, które tam stało z włączonym silnikiem. Być może świadomie, a być może przypadkowo, włączył w nim wsteczny bieg. Zapewne musiał też potknąć się i upaść. Wolno toczący się pojazd „wciągnął” go pod drzwi i nimi przygniótł. Michałowi na ratunek rzucili się członkowie rodziny oraz sąsiedzi. Wyciągnęli go spod drzwi auta. Wezwali też służby ratunkowe.


Reklama

 

Mimo ponad godzinnej walki o jego życie, reanimacji wykonywanej przez ratowników medycznych oraz strażaków, nie udało się przywrócić parametrów życiowych. Na miejscu tej tragedii przez parę godzin pracowali policyjnie technicy, zabezpieczali ślady i próbowali odtworzyć to, co mogło się tam wydarzyć.

 

- Wiemy na razie tyle, że 25-latek robił coś przy samochodzie, który miał uruchomiony silnik – mówi Krzysztof Batycki, zastępca prokuratora rejonowego w Szczytnie. - Podczas tych prac coś się stało, że załączony został wsteczny bieg, a 25-latek najwyraźniej się przewrócił, samochód zaczął jechać i drzwiami przycisnął jego plecy do ziemi.

 

W poniedziałek, 1 lutego, odbyła się sekcja zwłok 25-latka.

Reklama

 

- Lekarz nie był w stanie stwierdzić, co było przyczyną zgonu – mówi prokurator Batycki. - Dlatego pobrany został materiał do dalszych badań histopatologicznych. Czekamy na opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama