Piątek, 19 Kwiecień
Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa -

Reklama


Reklama

Mazurka skradła serce panu Stanisławowi


 

Pana Stanisława poznałem przypadkiem. Kilka tygodni temu podwiozłem go z Orżyn do Szczytna. Jechał na grób żony. Przez dwadzieścia minut wspólnej podróży opowiedział mi sporą cześć swojego życia. Ten, mający 83 lata, staruszek ujął mnie swoją radością. Chciałem usłyszeć dalszą część jego histor...


  • Data:

 

Pana Stanisława poznałem przypadkiem. Kilka tygodni temu podwiozłem go z Orżyn do Szczytna. Jechał na grób żony. Przez dwadzieścia minut wspólnej podróży opowiedział mi sporą cześć swojego życia. Ten, mający 83 lata, staruszek ujął mnie swoją radością. Chciałem usłyszeć dalszą część jego historii. Postanowiłem go odnaleźć i odwiedzić. Pomógł mi w tym sołtys Orzyn Dariusz Lepczak. Tym razem do spotkania solidnie się przygotował. Miał przy sobie sporo dokumentów i zdjęć.


Reklama

Głaz pamięci

Pan Stanisław najpierw pokazał mi ogromny głaz z metalowym nadrukiem Herta, a pod nim metalowa róża. - To był pomysł mojego syna Andrzeja, który w ten sposób chciał uczcić pamięć zmarłej matki, a mojej żony – mówi z dumą pan Wrona. - Dzięki temu Herta jest ciągle z nami. Niemal czuć jej obecność.

Pan Stanisław urodził się w Dębinie, niewielkiej wsi niedaleko Wolborza i Piotrkowa Trybunalskiego. Tam też chodził do szkoły. - Nawet w okresie okupacji – mówi. - Niemcy pozwalali na naukę Polaków, ale w niewielkim zakresie. Można było się uczyć liczyć, języka polskiego. Nie było za to historii i geografii. Uczono nas też tego, czego oczekiwali Niemcy.

Reklama

 

Z wojska do Orżyn



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama