Piątek, 19 Kwiecień
Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa -

Reklama


Reklama

Kraj pomaga, gmina szkodzi?


Stara pieczarkarnia, nawet wyremontowana, to nie jest lokal odpowiedni dla ciężko chorego dziecka. Wie już o tym niemal cała Polska. 13-letnia Milena Bubrowiecka z Rozóg od blisko roku walczy z ostrą białaczką, a jej rodzice – z niedostatkiem, wilgocią, grzybem w ścianach, ciasnotą i poniekąd z władzami gminy. Do batalii o godne warunk...


  • Data:

Stara pieczarkarnia, nawet wyremontowana, to nie jest lokal odpowiedni dla ciężko chorego dziecka. Wie już o tym niemal cała Polska. 13-letnia Milena Bubrowiecka z Rozóg od blisko roku walczy z ostrą białaczką, a jej rodzice – z niedostatkiem, wilgocią, grzybem w ścianach, ciasnotą i poniekąd z władzami gminy. Do batalii o godne warunki mieszkaniowe włączyli się obecnie niektórzy mieszkańcy Rozóg, mnóstwo młodzieży z całego powiatu i sporo ludzi dobrej woli w całym kraju. Na razie samorząd gminy jest odporny, a nawet więcej – grozi organizatorom kampanii konsekwencjami prawnymi.

O Milence Bubrowieckiej pisaliśmy wiosną ubiegłego roku. Wówczas to na apel jej rodziców odpowiedziały setki krwiodawców nie tylko w naszym województwie, potrzeba było bowiem dużo krwi do utrzymania przy życiu dziewczynki ze stwierdzoną ostrą białaczką limfoblastyczną. Sytuacja rodziny jest nie do pozazdroszczenia. Chore dziecko jest najstarszym z pięciorga rodzeństwa. Rodzice – z konieczności – pozostają bez pracy. - Trudno podjąć zatrudnienie, bo gdy jedno z chorą Milenką jeździ po szpitalach, to drugie zajmuje się młodszymi dziećmi – mówi Magdalena Stolarczyk, z zawodu psycholog, która z porywu serca i społecznej potrzeby otoczyła tę rodzinę opieką zgodną ze swoją specjalnością zawodową, a także „sprowokowała” całą kampanię pomocy.
Dzięki innej rozoskiej rodzinie Bubrowieccy w ogóle mają dach nad głową. Udostępnili im nieczynną już własną pieczarkarnię, w której powstały dwa niewielkie pokoje, kuchnia i łazienka. Budynek, nawet jeśli lekko przystosowany, nie jest jednak mieszkalnym. Z trudem nadaje się dla zdrowych, ale dla chorej dziewczynki – z pewnością nie. W dokumentacji medycznej Mileny istnieją wskazania, mówiące o tym, że dziewczynka nie powinna ani jednego dnia spędzić w takich warunkach mieszkaniowych. Nie powinna, ale choć od ujawnienia choroby minął już prawie rok – wciąż spędza.

Z deszczu pod rynnę

Owszem, władze gminy dwukrotnie wskazywały rodzinie Bubrowieckich inne lokale mieszkalne. No, powiedzmy – pseudomieszkalne.  Proponowano im np. starą, nieczynną zlewnię mleka w Występie. Nie przyjęli i trudno się dziwić, bo budynek po mleku w niczym nie ustępował temu po grzybach.
Gminna opinia publiczna mocno się wykrzywiła, kiedy poszła w lud informacja, że jest w gminie wolne mieszkanie, które nadawałoby się dla tej rodziny, ale najprawdopodobniej pójdzie ono „pod młotek”. Podobno – jak komentują mieszkańcy Rozóg - wójt powiedział, że na jedno mieszkanie w gminie jest 10 chętnych, a że nie wie, komu dać, to dla świętego spokoju je sprzeda. - Chodzi o jedno z mieszkań w budynku byłej szkoły w Występie – mówi Magdalena Stolarczyk. - I ono jest do wywalczenia dla tej rodziny.


Reklama

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama