Czwartek, 28 Marca
Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni -

Reklama


Reklama

Iwona Chełchowska – nauczyciel i sportowiec w jednym (zdjęcia)


Nowa, sportowa szkoła podstawowa, która działa od początku września potrzebuje nie tylko uczniów, chcących się sportowo rozwijać, ale przede wszystkim tych, którzy będą ich w tym wspomagać. Nie jest łatwo, zapewne, pełnić jednocześnie rolę nauczyciela, trenera i urzędnika, a taka przypadła Iwonie Chełchowskiej – jest nie tylko trenerem, ale i zastępcą dyrektora nowej placówki. Rozmawiamy o nowej pracy i nowych obowiązkach.


  • Data:

Co było pierwsze sport czy marzenia o zawodzie?

 

Marzenia. Już w wieku przedszkolnym chciałam być nauczycielką. Nakładałam mamine szpilki, paradowałam po mieszkaniu, udawałam, że prowadzę lekcje czy sprawdzam klasówki. Było mi łatwo to sobie wyobrażać, bo chodziłam do oddziału przedszkolnego, który znajdował się w budynku istniejącej wtedy jeszcze podstawowej „jedynki” przy ul. Kasprowicza. Czerpałam z zewnątrz, bo w rodzinie nauczycieli nie było.

.

A kiedy pojawił pojawił się sport?

 

Już w szkole, od samego początku. Gdy zaczynałam naukę, wychowawczyni uczyła wszystkiego oprócz wychowania fizycznego. To miałam z Danuta Świniarską. Bardzo często graliśmy w dwa ognie, a ja uwielbiałam tę grę. I tak mi zostało z dodatkiem innych gier zespołowych.

 

A wśród nich przede wszystkim siatkówka...

 

Ale dopiero od liceum, które kończyłam w ZS nr 1 i w którym wyuczyłam się zawodu... sprzedawcy. Nie był to wymarzony przeze mnie kierunek, ale nie zawsze nasze dziecięce czy młodzieńcze decyzje zależą od nas samych. Po maturze jeszcze trochę popracowałam, później, za namową koleżanki, która w tym czasie już była po studiach na AWF i uczyła – poszłam w jej ślady. Podobnie jak ona ukończyłam gdańską uczelnię. W trakcie moich studiów można były uzyskać uprawnienia instruktora, ale akurat wtedy w Gdańsku żadnych nie dawali, natomiast na certyfikat trenera musiałam zapracować dodatkowo.

.

Długo?

 

Przyznam, że trochę to trwało. Najpierw, kilka lat po studiach, uzyskałam uprawnienia instruktora piłki siatkowej, a tytuł trenera otrzymałam nie tak dawno, bo dokładnie 1 października tego roku.

 

O! To zrobiła sobie pani sama prezent z okazji tzw. dnia nauczyciela...

 

Tak to wygląda. Chociaż egzamin miałam zdawać wcześniej, tylko przez koronawirusa wszystko przesunęło się w czasie.


Reklama

 

.

Czyli teraz ma pani uprawnienia trenerskie, ale grą zajmuje się pani nie tylko zawodowo, kształcąc uczniów lecz też prywatnie. Jest pani zawodnikiem drużyny Belfer, która może się poszczycić wieloma sukcesami...

 

Bo to doskonałe połączenie: zarówno zawodu, jak i pasji. Takie połączenie zawsze przynosi dobre efekty, co najmniej dla tego, kto je łączy. Staram się być aktywna sportowo praktycznie codziennie, na przykład jeżdżąc rowerem. Intensywne treningi odbywam trzy razy w tygodniu i nie sprowadzają się one tylko do siatkówki. Chętnie odwiedzam też np. siłownię. To pozwala nie tylko zachować fizyczną sprawność, ale i ogólnie – witalność. Mam za sobą już prawie 20 lat pracy jako nauczyciel wychowania fizycznego, ale nie odczuwam ani zmęczenia, ani tym bardziej zniechęcenia.

 

Czy status trenera jest pani potrzebny teraz, przy pełnieniu funkcji wicedyrektora?

 

Od czasu uzyskania uczelnianego dyplomu i podjęcia pracy w szkole jestem przede wszystkim nauczycielem i zamierzam nim pozostać do emerytury. Inaczej mówiąc nauczycielem się jest, wicedyrektorem bywa. Toteż wciąż jestem nauczycielem, mam co prawda nieco mniej lekcji niż koledzy, bo „zaledwie” 12 tygodniowo, niemniej je prowadzę i przyznać muszę, że nie jest wcale łatwo pogodzić obie role. Klas i uczniów w naszej szkole jest może nieco mniej niż w innych szczycieńskich podstawówkach, ale zakres obowiązków. Tak nauczyciela, jak i członka ścisłego kierownictwa – taki sam. Tyle że w innych szkołach wicedyrektorów jest co najmniej dwóch albo i więcej, a ja jestem jedna.

.

Szkoła ma niewielki jeszcze staż, zaledwie półtoramiesięczny. Jak pani ocenia te początki?

 

Jak wszystkie początki i ten nasz prosty nie był. Oczywiście, wiele czynności w zakresie utworzenia szkoły wykonano wcześniej, ale gros działań można było podjąć i wykonać dopiero wtedy, gdy szkoła zaistniała nie tylko formalnie, ale i faktycznie. Wrzesień był więc miesiącem bardzo, ale to bardzo intensywnej pracy całego zespołu.

 

Reklama

Zapewne dodatkowo utrudnionego sytuacją z pandemią, ale chyba też i nazwijmy to – lokalnymi problemami. Jak na przykład realizować deklarowaną naukę i sportowy rozwój w zakresie pływania... bez basenu?

 

To trudność, której przy planowaniu struktury organizacyjnej i zakresu nauczania nikt nie uwzględnił, ale też i nie było ku temu żadnych podstaw. O tym, że szkoła nie będzie mogła korzystać z basenu na terenie WSPol dowiedzieliśmy się przy końcu sierpnia czy też na początku września.

 

Ten brak możliwości może trwać nawet rok, a w perspektywie może już zawsze. Jakie działania szkoła podejmuje czy też podjęła w tej sprawie? Poszukiwania dostępu do basenu czy też zmiana deklarowanego kierunku edukacji?

 

Został zmodyfikowany plan nauczania. W czasie przewidzianym na zajęcia sportowe w zakresie pływania, dzieci mają ćwiczenia zwiększające ich umiejętności motoryczne, niezbędne w nauce pływania. Być może jeszcze w tym roku szkolnym, w ramach zajęć dzieci będą się szkoliły korzystając z basenu poza miastem.

 

Jaki jest, nazwijmy to, przekrój uczniów? Szkoła sportowa to taka, do której uczęszczają uczniowie ambitnych rodziców, widzących w swoich pociechach przyszłych Szarmachów czy innych Kozakiewiczów czy też to placówka skupiająca rokujące nadzieję talenty?

 

Rekrutacja do szkoły trwała od stycznia bieżącego roku. Nie ograniczała się jedynie do wyrażenia woli rodziców czy przyszłych uczniów. Kandydaci przeszli też testy sprawnościowe. Do szkoły zapisała się spora liczba dzieci, które już miały za sobą sportowy chrzest – członków różnych klubów sportowych, działających w Szczytnie. Oczywiście, nie da się określić, czy któryś z naszych obecnych uczniów stanie na olimpijskim podium, ale rzecz w tym, by tym ukrytym jeszcze talentom taką szansę stworzyć. I temu ma służyć nasza szkoła. Sport to ciężka praca, ale i ogrom satysfakcji, która nie tylko motywuje, ale skłania do tej pracy w różnych jej przejawach. Sportowe wychowanie w naszej szkole może nie zaowocuje Szarmachem czy Kozakiewiczem, ale może sportowa dyscyplina, motywowanie do osiągania celów i sukcesów życiowych da nam Kopernika czy Skłodowską-Curie? To szkoła, która realizuje taki sam program nauczania, jak każda inna, a ukierunkowanie na sport - to droga do osiągania celu: każdego.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Nie wszyscy przyszli na akcję z powodu wyborów samorządowych... Część uczestników przyszła, bo ważna dla nich jest Natura i piękna przyroda, o którą powinno się dnać na co dzień. Akcja ważna, potrzebna, ale niepotrzebnie przykrywają ją rozważania polityczne. Wszyscy dbajmy na co dzień o porządek, zwracajmy uwagę zaśmiecającym...

    Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska


    2024-03-27 13:34:56
  • Poznaj dzielnicowych w akcji podczas plebiscytu #SuperDzielnicowy2024
    To jakas kpina. Jak ja mam oddac glos na superdzielnicowego jak ja nawet nie wiem kto nim jest. Glos powinien byc oddany za zaslugi a nie po pokazaniu zdjecia w gazecie. Czym zasluzyli sie dzielnicowi z naszego powiatu, mala podpowiedz. Niczym, po za pierdzeniem w fotel i pozowaniem do zdjec.

    Shazza


    2024-03-27 13:34:24
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że mała grupka ludzi chce tłumaczyć innym co jest dobre i co powinni robić. Oczywiście w kontekście nadchodzących wyborów. Większość z obecnych tam osób nie robiła tego z własnego przekonania tylko dlatego, że trzeba tam być bo niedługo wybory. Smutne jest jeszcze to, że niewielka ale zaangażowana grupa ludzi w wyborach decyduje za większość której nie chce się iść lub jak już idą to nawet nie zastanawiają się jak ich wybór będzie wpływał na ich codzienne życie. Potem pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!!!!

    marian


    2024-03-27 10:33:52
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Tam się troszeczkę spędziło czasu????

    Laki


    2024-03-27 08:30:09
  • Robert Rubak: – czas na przetasowania w radzie
    Miałem przyjemność z bliska obserwować działania p. Rubaka w poprzedniej kampanii wyborczej. Liczyłem, iż nastąpi później okres jego współpracy z burmistrzem co uważałem za dużą szansę dla miasta i regionu. Wielka szkoda, iż p. burmistrz wybrał innych współpracowników. Mam nadzieję, iż p. Rubak znajdzie miejsce w nowej Radzie Powiatu.

    wiesław mądrzejowski


    2024-03-26 15:39:38
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Szkoda że wyborów nie ma co roku, przynajmniej wokół jeziora byłoby czysto. Ciekawe czy na koniec dali sobie buzi a może po buzi.

    mieszkaniec


    2024-03-26 14:50:11
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Współpraca z samorządem? A z kim się pan spotkał, p. Ochman nie należy do naszego samorządu. Brawo PIS, no i PO, w sumie PSL to też to samo.

    Mieszkaniec


    2024-03-26 11:59:15
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Bezpartyjny kandydat ale od Tuska :) No i z Myszyńca, ale skąd on się wziął w Szczytnie ?

    Marian


    2024-03-26 11:26:50
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Pani (?) Anno, jak się coś pisze to trzeba najpierw pomyśleć. Kiedy i gdzie p. Ochman, Stefan jakby kto pytał, obiecywał paliwo po 5 zł i dobrowolny ZUS? To uprawnienia Sejmu a burmistrzowi nawet Szczytna nic co tego.

    Rysiek T.


    2024-03-26 09:05:07
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    No pięknie, przyjeżdża do Szczytna przedstawiciel rządu, tego lepszego rządu i z kim się spotyka, z kandydatem. Panie ministrze naszym przedstawicielem, nas mieszkańców jest Burmistrz, nie jakiś kandydat, robicie to co tak bardzo krytykowaliscie, tak postępował PiS , jestem rozczarowany, myślałem że zmierzamy do normalności ale niestety widzę że nie. A ten pana kandydat z Łodzi, mieszkający w Myszyncu to podobno bezpartyjny z poza układow jak sam o sobie mówi. Żarty.

    Ja


    2024-03-26 08:45:15

Reklama