Czwartek, 28 Marca
Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni -

Reklama


Reklama

Dojechał do mety - felieton pastor Andrzeja Seweryna


Nowy tydzień przywitał nas mrozem i piękną, lutową pogodą z coraz mocniej świecącym słońcem, którego tak nam ostatnio brakowało. Ale jak to w życiu bywa, dobre wieści mieszają się z tymi smutnymi i oto w poniedziałkowy poranek dotarła do nas informacja o śmierci Ryszarda Szurkowskiego, który ostatnie lata spędził na wózku inwalidzkim, a ostatecznie przegrał walkę z nowotworem. Dojechał do mety w wieku 75 lat.


  • Data:

Dzisiejszemu młodemu pokoleniu to nazwisko mówi niewiele albo z niczym się nie kojarzy. Każde pokolenie ma swoich idoli i bohaterów – czy to na arenie międzynarodowej, czy to w polityce lub sporcie. O ile jednak wielu politycznych bohaterów znika po latach w niebycie historii, o tyle sława wielkich sportowców nigdy się nie dewaluuje, a dla młodych adeptów danej dyscypliny sportu są oni natchnieniem i przykładem do naśladowania. Może dlatego, że ich trenerzy stanowią często pomost pamięci pomiędzy tymi wielkimi sportowcami sprzed lat, a tymi, których oni teraz trenują, aby ci młodzi w przyszłości stali się kolejnymi mistrzami.

Ryszard Szurkowski – dla ludzi mojego pokolenia to był niezwykły sportowiec. Chłopcy jeździli i ścigali się na swoich rowerkach po podwórkach i placach, często z koszulkami, na których widniało to nazwisko. Bo Pan Ryszard należał do najbardziej utytułowanych sportowców w powojennej historii polskiego sportu. Był niezwykłym kolarzem i liderem polskiej reprezentacji kolarskiej – tak jak dzisiaj Robert Lewandowski w polskiej kadrze piłkarskiej.

 

Ryszard Szurkowski aż czterokrotnie w swojej karierze wygrywał indywidualnie Wyścig Pokoju. Było to w latach 1970, 1971, 1973 i 1975. Był to największy wtedy amatorski wyścig kolarski na świecie. Rozgrywany był w trzech krajach: w Polsce, Czechosłowacji i Niemieckiej Republice Demokratycznej.

 

Był to bardzo trudny, wieloetapowy wyścig, z etapami i premiami górskimi, a także etapami jazdy na czas. Najdłuższe z nich liczyły ponad 200 kilometrów i były wręcz mordercze, jeśli chodzi o wysiłek kolarzy. Nasi kolarze należeli wtedy do najlepszych, jak dzisiaj nasi skoczkowie narciarscy i na początku lat 70. ubiegłego wieku kolarstwo to był obok piłki nożnej nasz sport narodowy.


Reklama

 

Przybiegaliśmy ze szkoły, by usiąść przy odbiorniku radiowym i słuchać relacji etapowych z wypiekami na twarzy. Jak to było dawno, aż trudno uwierzyć! Dzisiejsze transmisje telewizyjne realizowane z wielu kamer, z helikopterów i dronów pozwalają miłośnikom kolarstwa (np. mojemu synowi) śledzić zmagania zawodowych kolarzy przez cały przebieg wyścigu. Wtedy, w czasach „panowania króla Ryszarda” czekało się właściwie na finisze, które miały miejsce na stadionach i jakże często to właśnie on przecinał linię mety jako pierwszy! To były wzniosłe chwile triumfu i satysfakcji, kiedy nasi zwyciężali także drużynowo!

 

Z wielkim sentymentem wspominam więc dzisiaj pana Ryszarda Szurkowskiego – wielkiego i najbardziej utytułowanego polskiego kolarza, legendę polskiego sportu. Był on bowiem także dwukrotnym srebrnym medalistą olimpijskim w drużynowej jeździe na czas, trzykrotnym mistrzem świata w kolarstwie szosowym, a także 12-krotnym mistrzem Polski. Lista jego osiągnięć sportowych jest oczywiście znacznie dłuższa. Wspominam tylko te najbardziej spektakularne. Razem z wielką lekkoatletką Ireną Szewińską – stanowili parę najwybitniejszych indywidualności sportowych w Polsce drugiej połowy XX wieku.

 

Mam osobiście jeszcze jeden powód, by Ryszarda Szurkowskiego wspominać w sposób szczególny. Otóż był to sportowiec, który jeździł fair play, a więc ścigał się z innymi w sposób zgodny z przepisami, doceniając jednocześnie kolegów z drużyny, którzy jeździli „na swojego lidera”. A on był swoistym „dżentelmenem szos” i mimo ogromnych osiągnięć nie przeszedł na zawodowstwo. Później zresztą, już po zakończeniu kariery, pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Kolarskiego.

Reklama

 

Pamiętam jednak jego wypowiedzi i wywiady, w których widać było również jego kulturę osobistą i pozasportową inteligencję. Nie tylko jego sukcesy, ale również jego osobowość przyciągała wielu i była przykładem dla innych kolarzy. To był nie tylko wielki sportowiec, ale również wspaniały i bardzo sympatyczny człowiek. Podobnie jak pani Irena Szewińska.

 

Tacy ludzie mogą być dla nas chrześcijan również przykładami wytrwałości, ciężkiej pracy oraz uczciwości w codziennym życiu. Apostoł Paweł napisał takie oto zdanie: „Kto staje do zawodów, nie zdobywa wieńca, jeżeli nie walczy prawidłowo” (2 List do Tymoteusza 2,5). W innym miejscu dodaje: „Czy nie wiecie, że biegacze na stadionie wprawdzie wszyscy biegną, ale tylko jeden zdobywa nagrodę. Tak biegnijcie, abyście ją zdobyli” (1 List do Koryntian 9,24). W tym naszym życiowym biegu nie chodzi o medal czy puchar, lecz o nagrodę w niebie! Do tej mety warto dobiec!

Andrzej Seweryn

andrzej.seweryn@gmail.com

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    do :Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska. Oczywiście sprawa słuszna i potrzebna nie tylko od święta ale szczególnie na co dzień. Zaproszenie podczas konwencji wyborczej, skierowane do kandydatów, w okresie wyborów to jak to inaczej odebrać! W ten sposób słuszne działanie obarcza się taką otoczką. Czasami lepiej zrobić to w innym okresie lub nawet z mniejszą ilością uczestników. Jest wtedy większa wiarygodność. Działanie takie nie powinno mieć też charakteru akcyjnego bo jak wszystko co akcyjne w naszym kochanym kraju to tylko działanie promocyjne a nie wyraz rzeczywistej troski. Pozdrawiam i życzę zdrowych i pogodnych świąt!!!

    marian


    2024-03-28 10:54:16
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Nie wszyscy przyszli na akcję z powodu wyborów samorządowych... Część uczestników przyszła, bo ważna dla nich jest Natura i piękna przyroda, o którą powinno się dnać na co dzień. Akcja ważna, potrzebna, ale niepotrzebnie przykrywają ją rozważania polityczne. Wszyscy dbajmy na co dzień o porządek, zwracajmy uwagę zaśmiecającym...

    Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska


    2024-03-27 13:34:56
  • Poznaj dzielnicowych w akcji podczas plebiscytu #SuperDzielnicowy2024
    To jakas kpina. Jak ja mam oddac glos na superdzielnicowego jak ja nawet nie wiem kto nim jest. Glos powinien byc oddany za zaslugi a nie po pokazaniu zdjecia w gazecie. Czym zasluzyli sie dzielnicowi z naszego powiatu, mala podpowiedz. Niczym, po za pierdzeniem w fotel i pozowaniem do zdjec.

    Shazza


    2024-03-27 13:34:24
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że mała grupka ludzi chce tłumaczyć innym co jest dobre i co powinni robić. Oczywiście w kontekście nadchodzących wyborów. Większość z obecnych tam osób nie robiła tego z własnego przekonania tylko dlatego, że trzeba tam być bo niedługo wybory. Smutne jest jeszcze to, że niewielka ale zaangażowana grupa ludzi w wyborach decyduje za większość której nie chce się iść lub jak już idą to nawet nie zastanawiają się jak ich wybór będzie wpływał na ich codzienne życie. Potem pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!!!!

    marian


    2024-03-27 10:33:52
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Tam się troszeczkę spędziło czasu????

    Laki


    2024-03-27 08:30:09
  • Robert Rubak: – czas na przetasowania w radzie
    Miałem przyjemność z bliska obserwować działania p. Rubaka w poprzedniej kampanii wyborczej. Liczyłem, iż nastąpi później okres jego współpracy z burmistrzem co uważałem za dużą szansę dla miasta i regionu. Wielka szkoda, iż p. burmistrz wybrał innych współpracowników. Mam nadzieję, iż p. Rubak znajdzie miejsce w nowej Radzie Powiatu.

    wiesław mądrzejowski


    2024-03-26 15:39:38
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Szkoda że wyborów nie ma co roku, przynajmniej wokół jeziora byłoby czysto. Ciekawe czy na koniec dali sobie buzi a może po buzi.

    mieszkaniec


    2024-03-26 14:50:11
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Współpraca z samorządem? A z kim się pan spotkał, p. Ochman nie należy do naszego samorządu. Brawo PIS, no i PO, w sumie PSL to też to samo.

    Mieszkaniec


    2024-03-26 11:59:15
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Bezpartyjny kandydat ale od Tuska :) No i z Myszyńca, ale skąd on się wziął w Szczytnie ?

    Marian


    2024-03-26 11:26:50
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Pani (?) Anno, jak się coś pisze to trzeba najpierw pomyśleć. Kiedy i gdzie p. Ochman, Stefan jakby kto pytał, obiecywał paliwo po 5 zł i dobrowolny ZUS? To uprawnienia Sejmu a burmistrzowi nawet Szczytna nic co tego.

    Rysiek T.


    2024-03-26 09:05:07

Reklama