Wtorek, 16 Kwiecień
Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina -

Reklama


Reklama

Czy Pasym jest bliski bankructwa?


 

Gmina Pasym zadłużona jest na ponad 8 milinów złotych. Mimo to burmistrz Pasymia Bernard Mius zapewnia, że sytuacja finansowa gminy jest stabilna. „Tygodnikowi” tłumaczy, jak doszło do zadłużenia i jak zamierza je zmniejszyć.

  • Data:

 

Gmina Pasym zadłużona jest na ponad 8 milinów złotych. Mimo to burmistrz Pasymia Bernard Mius zapewnia, że sytuacja finansowa gminy jest stabilna. „Tygodnikowi” tłumaczy, jak doszło do zadłużenia i jak zamierza je zmniejszyć.

Czy Pasym jest bankrutem?

Nie. Nie jest to prawda, że jesteśmy bankrutem. Sytuacja finansowa naszej gminy jest stabilna.

Czyli jaka?

Wszystkie podlegle gminie placówki funkcjonują bez zarzutu i mają płynność finansową. Nie ma opóźnień w wypłacaniu pensji i nie przewiduję, aby było inaczej.

Skąd zatem ta wrzawa wokół sytuacji finansowej gminy Pasym?

Stąd, że musimy w tym roku nieco zacisnąć pasa, a wynika to z tego, że zadłużenie naszego samorządu zbliżyło się do 60 procent względem gminnego budżetu. A to jest granica zadłużenia, którą dopuszcza prawo. Musimy ograniczyć wydatki, głównie odbije się to na inwestycjach, ale mieszkańcy na pewno tego nie odczują.

Mówi pan, że sytuacja jest stabilna, a jednak zmuszeni jesteście oszczędzać. Zadłużenie, jak sam pan przyznaje jest duże, z czego ono wynika?


Reklama

Głównie z tego, że w minionych latach zrobiliśmy wiele inwestycji. Skorzystaliśmy ze środków zewnętrznych, ale musieliśmy też mieć wkład własny. Pieniądze na wkład własny pochodziły głównie z kredytów. Mimo że dziś sytuacja zmusza nas do oszczędzania, to nie żałuję, tych decyzji inwestycyjnych, bo wiele w naszej gminie zostało zrobione. Ulice: Polna, Burskiego, Warszawska, Kiepunki. Same drogi pochłonęły niemal 10 milionów złotych, a to tylko nieliczne z tych prac. Ale trudno było nie robić tych rzeczy, skoro do każdej naszej złotówki dostawaliśmy złotówkę unijną. Gdybym tego nie wykorzystał, byłbym złym gospodarzem. To tak, jak w domowym budżecie. Planuje się jakieś inwestycje, remont mieszkania, kupno działki, wspomaga się kredytem, potem zaciska się pasa, oszczędza, spłaca go i planuje się kolejne inwestycje. Wszystko po to, aby rodzinie żyło się lepiej, a w naszym przypadku mieszkańcom gminy i miasta Pasym.

Dlaczego musieliście posilać się kredytami? Czy gmina nie ma własnych dochodów?

Ma, ale nie zawsze są to wystarczające środki. Naprawdę nie jesteśmy w złej sytuacji, bo mamy do sprzedaży 50 hektarów gruntów pod inwestycje mieszkaniowe, usługowe. Inna rzecz, że rynek nieruchomości jest w stagnacji i dlatego nie udało nam się zrealizować założonego planu ze sprzedaży ziemi. Gdyby rynek nieruchomości był na poziomie sprzed 4-5 lat nie mielibyśmy dziś problemu zadłużenia.

Reklama

No dobrze, ale na jaką kwotę gmina Pasym jest tak naprawdę zadłużona?

Nasze zadłużenie sięga 8,5 miliona złotych przy rocznych dochodach rzędu blisko 16 milionów. Na koniec roku 2012 wskaźnik naszego zadłużenia wyniósł 59,17 procent. W 2012 roku nie zaciągaliśmy żadnego kredytu. Przewidywana spłata tego długu nastąpi w 2021 roku. To są nasze szacunki, ale zrobię wszystko, aby to zadłużenie zmalało znacznie szybciej. Ten dług nie oznacza też, że w naszej gminie nic nie będzie robione. Będziemy szukali środków zewnętrznych i korzystali z kolejnych programów unijnych. Gdy ruszy rynek nieruchomości, a liczę że to nastąpi, nasze zadłużenie bardzo szybko zostanie zniwelowane. Naprawdę sytuacja finansowa naszej gminy jest stabilna i bezpieczna.

Rozmawiał Tomasz Mikita



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama