Czwartek, 18 Kwiecień
Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy -

Reklama


Reklama

Co dalej ze szkołą?


Podczas ostatniej gminnej sesji sporo gorzkich słów padło pod adresem wójta Józefa Zaperta. Szczególnie „dostało mu się” od byłych nauczycieli i pracowników zlikwidowanej Szkoły Podstawowej w Farynach.

O szkole w Farynach pasaliśmy już wiele. Mimo upływu czasu kontrowersje wokół placówki nie cichną. Byli pracownic...


  • Data:

Podczas ostatniej gminnej sesji sporo gorzkich słów padło pod adresem wójta Józefa Zaperta. Szczególnie „dostało mu się” od byłych nauczycieli i pracowników zlikwidowanej Szkoły Podstawowej w Farynach.

O szkole w Farynach pasaliśmy już wiele. Mimo upływu czasu kontrowersje wokół placówki nie cichną. Byli pracownicy – nauczyciele i personel pomocniczy zostali zwolnieni.

Ci pierwsi dostali wyprawki, drudzy zostali z niczym. O tragicznych losach sprzątaczki Teresy Piekarskiej, która musi przeżyć za 100 zł miesięcznie pisaliśmy w poprzednich numerach „Tygodnika”.


Reklama

 

Nic nie wiadomo także o dalszych losach samego budynku i sprzętu jaki pozostał. – Co się stanie z byłą szkołą? – pytała podczas sesji Helena Dąbkowska, dyrektorka i sołtys wsi. – Wójt obiecał nam, że dostaniemy chociaż komputery. Z powodzeniem mogliby je wykorzystywać członkowie klubu seniora.

Niestety, odpowiedzi włodarza były wymijające i niejasne. – Trudno powiedzieć co stanie się z budynkiem – mówi Józef Zapert, wójt gminy. – Dzisiaj sami tego nie wiemy – dodaje.

Reklama

Nauczycielom wójt także nie miał zbyt wiele do powiedzenia. – Obiecał pan przyjechać do Faryn, spotkać się z nami i porozmawiać – mówi Dąbkowska.

Okazało się, że dla pedagogów wójt nie znajdzie w tym miesiącu czasu. – Być może w przyszłym miesiącu – mówi Zapert.

Paweł Salamucha

fot. Paweł Salamucha

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama