Wtorek, 16 Kwiecień
Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina -

Reklama


Reklama

Cichy zabójca zaatakował w Olszynach i Szczytnie, nie żyje 71-letni mężczyzna


Do dwóch bardzo groźnych incydentów ze śmiertelnym tlenkiem węgla doszło w Szczytnie i Olszynach. 71-letniego mężczyznę znaleziono nieprzytomnego w łazience, a małżeństwo z Olszyn solidnie podtruło się w sypialni. W pierwszym przypadku winny był wadliwy piecyk gazowy, a mężczyzna nie przeżył. W drugim zawinił piec kaflowy. Tu na szczęście domowników udało się uratować.


  • Data:

Nieprzytomnego 71-latka w domu na parterze przy ulicy Warmińskiej znalazł członek rodziny.

 

- Mężczyzna mógł być narażony na działanie tlenku węgla około 20 minut – mówi kapitan Łukasz Wróblewski.

 

Stężenie trującego gazu było naprawdę bardzo duże. Mimo natychmiastowej pomocy 71-latka nie udało się uratować. Po kilkudziesięciu minutach reanimacji stwierdzono zgon mężczyzny.

 


Reklama

- Tlenek węgla jest bardzo niebezpieczny, bo nie widać go i nie czuć – mówi kapitan Łukasz Wróblewski z KP PSP w Szczytnie. - Dlatego jedynym zabezpieczaniem są specjalistyczne czujki, które w porę zaalarmują nas, że coś złego się dzieje. Naprawdę zachęcam do ich montażu, bo takich tragedii można uniknąć.

 

Do podobnego incydentu doszło dzień później (5 stycznia) w Olszynach. Tam tlenkiem węgla podtruli się 61-letnia kobieta i 68-letni mężczyzna. Gdy na miejsce dotarli ratownicy, kobieta była przytomna, ale z mężczyzną kontakt był już utrudniony. Poszkodowani zostali ewakuowani i trafili pod opiekę medyków. Przewieziono ich do szpitala w Szczytnie. W tym przypadku pomoc przyszła na szczęście w porę.

Reklama

 

- Przyczyną powstania tlenku węgla w pomieszczeniach, w których przebywali były nieszczelności w piecu kaflowym, który ogrzewał mieszkanie – mówi kapitan Wróblewski.

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama