Wtorek, 19 Marca
Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety -

Reklama


Reklama

2-lecie ratuszowych rządów Krzysztofa Mańkowskiego (rozmowa)


Dokładnie w piątek, 20 listopada, minęły dwa lata od chwili, gdy Krzysztof Mańkowski wypowiedział następujące słowa: „Obejmując urząd burmistrza miasta, uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców miasta”. Jak sprawdza się treść roty oraz czy i jak udaje się burmistrzowi realizować program wyborczy? Nadszedł czas na wstępne podsumowania. Dziś o filarze pierwszym – gospodarce miejskiej.


  • Data:

Czy wyobrażenie pracy na tym stanowisku znacznie minęło się z rzeczywistością?

 

Odpowiem na to pytanie pewnym obrazem. Do tej pory pływałem żaglówką po naszym jeziorze, czasami zawiał jakiś wiaterek, ale generalnie było spokojnie. W tej chwili ktoś tę moją łódkę przeniósł na otwarte morze, gdzie wieje potężny wiatr i trzeba się mocno gimnastykować, aby tej łódki nie przewrócił. Burmistrzowanie to kawał ciężej pracy i ogrom odpowiedzialności.

 

Krzysztof Mańkowski, burmistrz Szczytna.

 

 

Nie udajemy, że mamy monopol na wiedzę, i że mamy lekarstwo na wszystkie bolączki życia społecznego i gospodarczego... Nie obiecujemy przy tym rzeczy niemożliwych do zrealizowania. Deklarujemy jednak nasze pełne zaangażowanie, fachowość i przejrzystość podejmowanych działań...” - pamięta pan to?

 

Oczywiście, że pamiętam, bo to zajawka mojego programu wyborczego. Było tam też napisane, że rzeczy, które on zawiera, są do zrealizowania w ciągu całej pięcioletniej kadencji, a nie jednego roku.

 

A przypomina pan o tym teraz, bo...

 

Bo bywa, że niektórzy o tym zapomnieli i wręcz żądają ode mnie, aby cały program już był zrealizowany. A to nie jest tak, że gdy zostaje się burmistrzem, to od razu dostaje się magiczną różdżkę. Na niektóre rzeczy potrzeba czasu, a niektóre trzeba zweryfikować, nieco zmienić, bo zmieniła się na przykład sytuacja prawna, czy otoczenie, na które nie mamy wpływu, choćby sytuacja z koronawirusem. Program był jak najbardziej aktualny w czasie, gdy powstawał, dziś niektóre rzeczy muszę zmodyfikować, ale na szczęście większość założeń jest już zrealizowanych bądź jest w trakcie realizacji.

 

 

Czyli podtrzymuje pan, że program wyborczy, z którym wygrał pan ostatnie wybory samorządowe, będzie zrealizowany, tak?

 

Owszem, nadal jest w znacznej części aktualny. Tworząc go odbyłem bardzo wiele spotkań z mieszkańcami Szczytna, grupami społecznymi naszego miasta. Powstał na bazie oczekiwań. Zresztą po wygranych wyborach nie zrezygnowałem z tych spotkań. Teraz jest ich nieco mniej, ale jest to spowodowane pandemią. Koronawirus wprowadził sporo ograniczeń. Mimo to nadal jestem bardzo aktywny w mediach społecznościowych, gdzie otrzymuję mnóstwo wiadomości i tych widocznych dla wszystkich i tych prywatnych. Wciąż słucham potrzeb mieszkańców Szczytna. Bo dla mnie są najważniejsze. To taki drogowskaz, którym staram się kierować.

 

 

Co pana najbardziej zaskakuje w tych rozmowach, oczekiwaniach?

 

 

Możliwości miasta są dużo mniejsze niż potrzeby mieszkańców, a dodatkowo koronawirus jeszcze potęguje tę różnicę. Symbolem mojej kadencji będzie maseczka. Co mnie zaskakuje? Chyba to, że Szczytno jest naszą małą ojczyzną, ale mieszkańcy Szczytna mają swoje jeszcze mniejsze ojczyzny, takie jak: dzielnica, ulica, czy nawet blok... Gdy zrobimy coś w jednym miejscu, to zamiast radości i zadowolenia pojawiają się zaraz opinie krytyczne i pytania, dlaczego tego nie ma w innym miejscu? Brakuje wśród mieszkańców, ale i radnych, patrzenia szerszego, na Szczytno jako całość, a nie ulicę, czy osiedle. To utrudnia rozwój. Rozdrabnianie się zawsze jest destrukcyjne. A przypomnę, że nasze działania wynikają ze strategii, przyjętego planu, który konsekwentnie realizujemy po to, aby każdemu mieszkańcowi żyło się lepiej. Muszę patrzeć na Szczytno kompleksowo, bo jestem burmistrzem Szczytna, a nie tylko osiedla Leyka, czy Zatorza. Poza tym takie szersze spojrzenie pozwala skutecznie rozwijać miasto,

 

 

Przed wyborami każdy z kandydatów ogromnie rozbudził nadzieje mieszkańców Szczytna na zmiany. Wydawało się, że bez względu na to, kto nim zostanie, to z dnia na dzień Szczytno stanie się miejscem wyjątkowym...

 

Jak wcześniej wspomniałem, czarodziejskiej różdżki nie mam. Zmiany to proces. Minęły dopiero dwa lata z mojej pięcioletniej kadencji. Część rzeczy już się udało zmienić, inne są przygotowywane. Niektórych prac, zwłaszcza tych projektowych, dokumentacyjnych, po prostu nie widać, ale zapewniam, że się dzieją i realizuję swój program wyborczy.

 

 

Czy funkcja burmistrza to zwieńczenie pana kariery samorządowej?

 

Raczej to kolejny etap w życiu. Jestem jeszcze w takim wieku, w którym jest siła i są chęci. No i mam doświadczenie tych wielu lat w samorządzie, co ułatwia sprawowanie tej funkcji.

 

 

A jest może coś, czego się pan wstydzi? Co zmieniłby pan, gdyby można było cofnąć czas?

 

Jeśli chodzi o życie prywatne, to absolutnie nie. Mam wspaniałą rodzinę, z której jestem bardzo dumny. A jeśli chodzi o pracę samorządową to zawsze znajdzie się coś, co można było zrobić inaczej, czy poprawić. Ale takie rzeczy widać dopiero z perspektywy czasu. Wówczas, gdy podejmowałem jakieś decyzję, okoliczności były takie, jakie były i każda decyzja poprzedzona była analizą. Na tamten moment była na pewno słuszna. Nie mam wyrzutów sumienia, jeśli pan o to pyta. Chyba nie było takich rzeczy, które zrobiłem definitywnie źle.

 

 

Wielu obserwatorów szczycieńskiej sceny samorządowej zarzuca panu, że otoczył się pan w urzędzie prywatnymi znajomymi: Ilona Bańkowska, Arkadiusz Leska, Piotr Mikosza...

 

Oparłem swoją pracę na sprawdzonych i kompetentnych ludziach. Jestem przekonany, że podobnie to wygląda w innych samorządach. Najbliżsi współpracownicy burmistrza, wójta, czy starosty to muszą być osoby, do których ma się bezwzględne zaufanie. Nie widzę w tym nic dziwnego. Ale przejdźmy do konkretów. Pani Ilona Bańkowska w Urzędzie Miejskim w Szczytnie pracuje od 25 lat, była naczelnikiem wydziału. Zajmowała się gospodarką miejską i rozwojem miasta. To, że teraz została zastępcą burmistrza, to jedynie naturalny awans i zachowanie pewnej ciągłości w urzędzie. Zajmuje się sprawami gospodarczymi, technicznymi, a ja sferą społeczną. W przypadku Arkadiusza Leski był przy mnie przez ostatnie 14 lat w MOS. Był tam kierownikiem. Jak nikt inny zna tę instytucję. Gdybym na stanowisko dyrektora zorganizował konkurs, byłoby to w moim przekonaniu irracjonalne i pozbawione sensu. To są naturalne awanse. Ci ludzie byli tu od zawsze. A to, że nasze rodziny się przyjaźnią, to raczej działa na plus niż na minus. Mają odwagę, aby mnie skrytykować, powiedzieć, że można zrobić coś inaczej, czy że jakaś decyzja jest zła. Proszę mi wierzyć: zdarzają nam się trudne i bardzo burzliwe rozmowy. Czasem padną ostre słowa. Ale każde z nas chce, aby w tej kadencji, Szczytno rozwijało się, jak najlepiej.


Reklama

 

Tajemnicą poliszynela jest pana konflikt z Robertem Dobrońskim, byłym już naczelnikiem wydziału oświaty. Stracił pracę. Niektórzy mówią wprost, że dopiął pan swego, że to zemsta za to, że gdy był pan dyrektorem MOS, to dochodziło między panami do, mówiąc delikatnie, nieporozumień.

 

Daleki jestem od jakiejkolwiek zemsty, bo to nie leży w mojej naturze. Gdy obejmowałem stanowisko burmistrza to sam słyszałem, że teraz zrobię porządki i połowa urzędników straci pracę. Na plotki nie mam wpływu i nie zamierzam ich nawet komentować. Bo tłumaczenie tylko je uwiarygadnia. Jeśli chodzi o pana Dobrońskiego po prostu wyczerpał się etap współpracy. I dlatego przestał być naczelnikiem, ale pracy w urzędzie nie stracił, bo został inspektorem. A potem na swoją prośbę przeszedł do nowej szkoły, gdzie jest nauczycielem. Nie widzę w tym nic sensacyjnego. Burmistrzem, czy naczelnikiem się bywa, to nie są funkcje dożywotnie.

Jedyną osobą, którą zwolniłem był dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej. Pan dyrektor nie spełniał moich oczekiwań, mimo dwuletniej próby współpracy. Wielokrotnie mówiłem mu czego oczekuję, zmian jednak nie było. W końcu podjąłem decyzję o zwolnieniu. I to też nie z dnia na dzień tylko z 3-miesięcznym wypowiedzeniem. Pozostałe kadrowe zmiany w urzędzie wynikały wyłącznie z tego, że ktoś chciał zmienić pracą bądź odszedł na emeryturę.

 

Pana program wyborczy jest bardzo konkretny. Zatem nie będę wymyślał pytań, pozwoli pan, że ten program wspólnie przeanalizujemy, punkt po punkcie.

 

Ok.

 

 

Filar pierwszy, gospodarka miejska. „Opracujemy z Gminą i Powiatem wspólny program pozyskiwania inwestorów, tak aby stworzyć warunki dla przedsiębiorców, dających nowe miejsca pracy”...

 

Udało się to zrealizować, jeśli chodzi o miasto. Powołałem radę gospodarczą, z którą intensywnie współpracuję. Co jakiś czas od naszych przedsiębiorców pojawiają się propozycje, które będą na przykład uwzględnione w przyszłorocznym budżecie. Bardzo cieszę się z ich uwag i doradztwa. Jeśli chodzi o współpracę z gminą wiejską Szczytno i Powiatem to odbywa się ona na bieżąco. Realizujemy wspólne projekty, na przykład ten dotyczący aglomeracji. Formalnego dokumentu nie ma, ale liczę, że taki powstanie. Kończy się bowiem czas obowiązywania strategii powiatu i będziemy wspólnie tworzyć nowa. Bez wątpienia będzie to wspólny program rozwoju.

 

...Powołamy Gospodarczą Radę Konsultacyjną działającą przy burmistrzu, w skład której wejdą kupcy, przedsiębiorcy i rzemieślnicy...

 

Jest powołana. Rada Gospodarcza działa bardzo aktywnie.

 

 

...W ciągu kadencji rozwiążemy problem szczycieńskiej wieży ciśnień i istniejącej budowli przy niej...

 

W tym przypadku działania podjąłem już pierwszego dnia. Skontaktowałem się z właścicielem wieży i doprowadziłem do spotkania - jego i konserwatora zabytków. Znalazłem też potencjalnych inwestorów chcących zainwestować w ten obiekt. Przez cały czas jest to mój priorytet, bo wiem, jak jest to ważna sprawa dla mieszkańców Szczytna. Ale kierownica w tej kwestii nie do końca jest w moich rękach. Aby coś osiągnąć musi być wola wszystkich stron. Przed wyborami i tuż po wydawało mi się, że właściciel wieży naprawdę chce zmian. Ostatnio okazało się jednak, że jego wizja jest zupełnie inna. Dlatego w ostatnich miesiącach musiałem zmienić strategię w tej kwestii i szukać innej formy rozwiązania tego kłopotu. Nie wycofuję się z deklaracji, że w ciągu tej kadencji ten problem rozwiążę. A jeśli polegnę, to będę miał czyste sumienie, bo zrobiłem naprawdę wszystko. Jestem przekonany, że gdyby wieża nie została sprzedana, to już dawno byłaby zrobiona. I podejrzewam, że nawet już przez moją poprzedniczkę.

 

 

Zabrzmiało jak poddanie się...

 

Nie, absolutnie nie. Plan jest realizowany, ale na razie nie mogę mówić o szczegółach. Dla niektórych spraw cisza jest lepsza niż rozgłos.

 

 

Punkt czwarty tego filaru wyborczego brzmiał: „Poprawimy estetykę budynków komunalnych będących w zasobach miasta.”

 

Systematycznie to się dzieje. Przykładem są budynki na ulicy Łomżyńskiej i Sobieszczańskiego. Co roku odnawiamy dwa, trzy obiekty komunalne. Uczestniczymy także w odrestaurowywaniu budynków należących do wspólnot w wysokości proporcjonalnej do udziału miasta. Oczywiście dotyczy to tych obiektów, w których miasto ma swoje lokale. Naprawdę cenię sobie współpracę ze wspólnotami, bo wychodzą z tego fajne rzeczy.

 

 

...Wybudujemy kolejne mieszkania będące receptą na brak tanich lokali dla osób niezamożnych w oparciu o program kredytów udzielanych przez miasto...

 

Opracowaliśmy program taniego budownictwa. Czekamy jednocześnie na program rządowy. Zobaczymy, który będzie korzystniejszy. Ale tak czy inaczej w 2021 roku prace ruszą. Na początek powstaną dwa bloki przy ulicy Sobieszczańskiego. Ale uzbrajamy już kolejne miejsce pod taką inwestycję.

 

...Będziemy kontynuować remonty ulic i chodników według przyjętego harmonogramu...

 

I to się dzieje. W samym tylko 2020 roku wydaliśmy na takie inwestycje ponad 6 mln zł, z czego 2,5 mln zł udało się nam pozyskać. Bardzo cenię sobie współpracę z władzami wojewódzkimi oraz urzędem marszałkowskim, bo dostaliśmy dofinansowanie na wszystkie drogi, na które złożyliśmy zapotrzebowanie. Przygotowujemy dokumentacje na kolejne ulice. Będziemy szukać, oczywiście, dodatkowego finansowania i realizować budowę dróg, chodników...

 

...Zmodernizujemy parkingi przy cmentarzu łącznie z oświetleniem i budową toalet...

 

Na tę inwestycję jest zrobiona już dokumentacja techniczna i do końca tej kadencji będzie to zrealizowane.

Reklama

 

 

...Wypracujemy wspólnie z Gminą i Powiatem warunki dla budowy obwodnicy miasta...

 

To proces, ale obwodnica staje się faktem. To się już dzieje.

 

 

...Stworzymy pakiet ulg dla inwestorów...

 

W Szczytnie działa już uchwała, która znacznie pomaga inwestować w naszym mieście, bo proponujemy inwestorom naprawdę ogromne ulgi. W zależności oczywiście od zainwestowanych środków. Za to nawet swego czasu tak mnie krytykowano, gdy ulgę otrzymała jedna ze szczycieńskich firm. Ale wypełniła wszystkie wymagania uchwały i została zwolniona z podatków lokalnych. Tak to działa. Przyjęła to poprzednia rada, ale myślę, że ten pakiet ulg będzie trzeba przedłużyć. Wspólnie z Radą Gospodarczą jesteśmy też na etapie opracowywania pakietu dla młodego przedsiębiorcy. Chcemy w ten sposób pobudzić młodych ludzi do przedsiębiorczości, ale też zachęcić ich do powrotu.

 

...Opracujemy plan rozwoju Szczytna biorąc pod uwagę oczekiwania mieszkańców; planowanie - krok po kroku: co? gdzie? kiedy? i skąd dofinansowanie?...

 

To cały czas się dzieje. Tych prac często nie widać, bo to żmudne papierkowe działania. Słuchamy mieszkańców, rad przedsiębiorców, bardzo cenię sobie tę współpracę. Przed koronawirusem były nawet organizowane konferencje, na których wspólnie szukaliśmy dróg rozwoju Szczytna. Wszystkie propozycje analizowane są przez miejskie wydziały i w miarę możliwości realizowane.

 

...Zniesiemy opłatę targową dla handlujących na szczycieńskim rynku...

 

Zniesiona została już w pierwszym roku mojego urzędowania. Byłem chyba jednym z nielicznych burmistrzów w kraju, który nie zamknął też targowiska w czasie pierwszej fali koronawirusa. I jak widać była to słuszna decyzja. Dzięki temu kilkudziesięciu przedsiębiorców miało za co żyć, a mieszkańcy Szczytna nie musieli stać w niebezpiecznych kolejkach w dużych sklepach sieciowych.

 

 

...Wprowadzimy program zasiedleniowy dla młodych ludzi w cyklu: (1. Wykształcenie; 2. Powrót do Szczytna; 3. Praca; 4. Wsparcie finansowe na start)...

 

Jesteśmy na etapie opracowywania programu. To proces, który musi być dokładnie przeanalizowany, bo liczy się skuteczność działania, a nie sam dokument. Ale ja osobiście już widzę, że sporo młodych ludzi wraca do Szczytna. I myślę, że tak będzie się działo coraz częściej, bo takie miasteczka jak Szczytno, w dobie koronawirusa są najbezpieczniejsze. Na dowód tego można przytoczyć dane developerów, którzy tylko w tym roku oddali do użytku niemal 200 nowych mieszkań. Ktoś je przecież kupił, czyż nie? Wiem, że niektórych rzeczy nie widać z perspektywy centrum, które od lat się nie zmienia, ale aby dostrzec zmiany, trzeba wybrać się na obrzeża naszego miasta. Naprawdę to miasto się rozrasta, rozbudowuje, a to oznacza, że ludzie chcą się z nim związać.

 

Wdrożymy program dla młodych „Masz pomysł - miasto ci pomoże”;

 

W przygotowaniu jest Karta Młodego Przedsiębiorcy. Będzie tam szereg udogodnień właśnie dla młodych ludzi. Poza tym na co dzień staram się spotykać z młodymi mieszkańcami Szczytna i jeśli mają ciekawy pomysł, to staramy się pomagać. Nie ukrywam, że czas pandemii nieco ograniczył spotkania i utrudnia pewne rzeczy, ale nie rezygnuję z realizacji swojego programu.

 

 

...Wdrożymy Miejski Program Wsparcia dla proekologicznych inwestycji jego mieszkańców (profilaktyka antysmogowa, wykorzystanie odnawialnych źródeł energii)...

 

Program jest już realizowany. Między innymi dopłaty do wymiany śmieciuchów. Można się o to wsparcie starać już okrągły rok.

 

...Stworzymy możliwość wykupu rodzinnych ogródków działkowych przekształcając prawo użytkowania w prawo własności...

 

Jest to chyba jedyny punkt mojego programu wyborczego, który nie jest zależny ode mnie. Jestem za przekształceniem ogródków działkowych w prawo własności, ale ten problem można rozwiązać jedynie ustawą. Rozmawiam na ten temat z posłami, którzy pojawiają się w Szczytnie i próbuję lobbować, bo wiem, że dla wielu osób jest to istotna sprawa.

 

 

...Stworzymy warunki do przejęcia terenów przylegających do budynków przez Wspólnoty Mieszkaniowe...

 

To się też dzieje. Jeśli nie ma prawnych przeszkód to wspólnoty odkupują takie grunty od miasta bądź je dzierżawią. Takim przykładem są tereny przy ulicy Lanca.

 

I na tym dziś zakończymy. O kolejnych dwóch filarach, jeśli pan się zgodzi, porozmawiamy w innym terminie...



Komentarze do artykułu

JAKO

obiecał coś co kompletnie od niego nie zależy /patrz ogródki działkowe/.... uwierzyli i wybrali !!!!...to musi być Szczytno.

Krzysztof Czepielewski/bolek

Prosze nie zapominac ! iz p. Gorska zatrudnil p. Bielinowicz przypomne Wspolnota samorzadowa tj. prawa strona polityczna znając ją i ufajac jej bezgranicznie iz zachowa pewna uczciwosc , lojalnosc, i sie przeliczyl, gdyz p. Gorskiej wyrosly rogi i za plecami szefa \"ulozyla \"sie z PSL azeby p. Bielinowicza wysadzic ze stołka i tak sie tez stalo!!! jest to haniebne postepowanie !! Wiec postac p. Gorskiej dla ktorej liczyla sie tylko kasa jest godna potepienia i nie warto nawet wspominac. !!

Nikt tego nie zrozumie

Bo Górska zwyciężyła pod Grunwaldem! Jak ktoś nie wiedział - to się dowiedział. Miała na imię Danuśka.

A poza wszystkim

Zanim burmistrz coś podpisze to muszą się narobić urzędnicy i wynajęte firmy (o konkursach nie będę się wypowiadać, bo to zawsze śliska sprawa), a na końcu - musi to zaakceptować tzw. Rada Miejska.

Nikt

Zgodnie z twoim Piranio tokiem myślenia - jeśli zrewitalizowane ruiny otworzy z wielką pompą Mańkowski - to też nie będziesz miała \'rybeńko\" pretensji. Bo przecież zasługa wg ciebie należy się tylko temu osobnikowi, który otwiera, a nie temu, który zaczyna, drąży, czy też kontynuuje. Najprostsze porównanie: kup sobie działkę - ugór nigdy nie uprawiany, wypleń z chwastów, nawieź, skop i zasadź warzywa, a potem oddaj to sąsiadowi.

Pirania

Do NIKT. Idac tym tokiem rozumowania nalezaloby przyjac, ze - hipotetycznie - gdyby Kijewskiemu udalo sie dokonac niemozliwego - czyli wybudowac kanal laczace nasze jeziora z Walpuszem czy tam Kobylocha, a i zgodnie z jego marzeniami - nawet do Kalwy, to zasluge nalezaloby przypisac rzadzacym na przelomie lat 60/70 ubieglego stulecia, bo juz wtedy o kanale sie mowilo, a nawet podjeto proby jego budowy. A... i obwodnica tez juz wtedy byla planowana, wiec jest duzym przegieciem ze strony PiS i Zuchowskiego, gdy sobie przypinaja medale za to cos, co... znow jest planowane. I troche to jednak dziwnie brzmi, kiedy z taka sila podkreslasz, ze o przejecie jezior starali sie Bielinowicz, Kijewski, Zuchowski, ale gdy proby staly sie faktem, to juz wylacznie zasluga urzednikow... Kazdy z wymienionych jakis tam \"pomnik\" po swoich rzadach zostawil... no, prawie kazdy, bo jakos Zuchowskiemu, poza sprzedana wieza cisnien, niczego pomnikowego przypisac sie nie da, chyba ze \"czworaki\" przy Osuchowskiego czy tam Osiedlenczej (pod dyktat Makowieckiego) albo utworzenie TBS. Swego czasu tego rodzaju retoryke ekspremier Leszek M. podsumowal nastepujaco: Prawdziwego mezczyzne poznaje sie nie po tym, jak zaczyna, ale jak konczy. To moze i bylo grubianskie, ale nieglupie... I pasuje do wlodarzy, niezaleznie od ich plci.

Nikt

Pirania - czy ty jesteś rzeczywiście taka młodą rybką, czy tylko udajesz? Po prostu boki można zrywać. Jeziora miejskie stały się miejskie za czasów Bielinowicza (kadencja 2002-2006), a starania o to aby stały się miejskie rozpoczęto już za jego pierwszej kadencji. Potem starał się o to i śp. Kijewski (tu w szczególności wiceburmistrz Anderszewski), a później i Żuchowski. Różne plany inwestycji - tzn. zagospodarowanie obrzeży jezior powstały też za czasów Bielinowicza, a Górska odcinała tylko kupony od efektów prac podjętych przez jej poprzedników. A przede wszystkim realizowanych przez urzędników ratusza. Proszę nie obrażać inteligencji mieszkańców miasta, którzy od biedy orientują się, że technolog żywności z sanepidu nie kwalifikuje się na stratega. Może być tylko taktykiem wykorzystującym już istniejące materiały. A te powstały dzięki żmudnej robocie urzędników pod patronatem ich zwierzchników, czyli burmistrzów: Bielinowicza, Bielinowicza, Kijewskiego, Kijewskiego, Żuchowskiego, Bielinowicza, i dopiero później - Górskiej. Ta ostatnia dzięki nim umościła się na 12 lat na stołku. Dlatego jedyną jej zasługą - ale to trwało - jest ruszenie sprawy ruin zamku. Pytanie jednak - dlaczego przez tyle lat nie ruszyła wieży ciśnień? Może dlatego, że jej się nie chciało i wymagałoby naprawdę dobrej roboty. Co innego ruiny zamkowe - spektakularny ruch - zupełnie jak ze szpitalem narodowym na stadionie narodowym. To jest dla mnie dowód, że była zwykłą politykierką, a nie politykiem i samorządowcem. Nic nie robić (bo już nie ma się konceptu, bo poprzednicy przygotowali podłoże) przez te lata urzędowania, ale na końcu tupnąć nóżką.

pirania

Do NIKT. No to zanalizujmy pokrotce 16 lat minionej wladzy. Na przyklad jeziora. 1. Uzyskanie przez miasto wladztwa nad nimi, o co sie poprzednicy nieudolnie i malo wytrwale starali, bardziej pozorujac dzialania niz je istotnie realizujac. 2. Wladztwo otworzylo droge do tego, by miasto moglo cokolwiek w nich i przy nich robic, a jeziora, glownie duze, mogly czemus pozytecznemu sluzyc. 3. Oczyszczenie wody: wymagalo najpierw przebudowy kolektorow tak, by kanaly burzowe nie wlewaly wszelkiego g. do jezior. Wczesniej, w efekcie roznych \"awarii\" tymi odplywami burzowymi szly do jezior poprodukcyjne scieki, m,.in. z browaru czy mleczarni. 4. Po likwidacji zrodel syfu zrzucanego do jezior przyszedl czas na oczyszczenie wody we wspolpracy z UWM - trwalo trzy lata. 5. Kiedy woda juz nadawala sie do uzytku - powstala plaza miejska i milo bylo (i jest) widziec gromady uszczesliwionych dzieciakow taplajacych sie w tej wodzie, czego Szczytno bylo pozbawione przez kilkadziesiat wczesniejszych lat. 6. Uporzadkowanie terenow nadjeziornych lacznie z budowa sciezki wokol wiekszego z akwenow (przy wspolpacy z gmina, jako ze spora czesc tej sciezki przez teren gminy prowadzi). Warto byloby spytac tych, ktorzy nieustannie i licznie z tej sciezki korzystaja, czy w ogole pamietaja, ze to dzielo Gorskiej od poczatku do konca. To tylko jeden z kierunkow dzialan, ktore poprzednia wladza konsekwentnie realizowala: byla wizja, byl cel i wytyczona droga do jego osiagniecia. ULICE. Czy osoby mieszkajace przy ul. Lwowskiej pamietaja co im powiedzial burmistrz Zuchowski, gdy zadali budowy tej ulicy? \"To nie nasze, to powiatowe. Nie mozemy, nie da sie\". A za Gorskiej \"sie dalo\": I Lwowska, i Moniuszki, Przemyslowa, itp., dzieki czemu w wielu przypadkach nie trzeba sie przebijac przez zatloczone centrum. TERMOMODERNIZACJE. Ktos pamieta jak wygladal i jaki ziab panowal w budynku MDK-u? Ze takiego remontu doczekaly tez m.in. budynek MOPS-u czy przedszkola przy Polnej? Jesli wiec dzis Mankowski szczyci sie dzialaniami w SP6 czy przedszkolu przy ul. Konopnickiej, to raczej nie powinien mowic ze nadrabia \"wieloletnie zaleglosci\", bo te akurat inwestycje byly juz przygotowane przez Gorska, jak zreszta znakomita wiekszosc innych, ktore sa obecnie realizowane - np. ruiny zamku. I w tym tempie mozna by dlugo... A ze ludzka pamiec jest dobra, lecz krotka... coz.

Krajan

Panie X-Men. Spośród 5. kandydatów startujących w wyborach na burmistrza w 2018 r. tylko 1. ujawnił swą \"polityczność\" - to był kandydat z PiS. \"Apolityczność\" wykazały komitety \"Z Górską dla Szczytna\", \"Wszystko dla Szczytna\", \"Aktywne Szczytno\". Wszystkie - także \"Razem dla mieszkańców\" - zostały zainfekowane działaczami powiązanymi bezpośrednio, lub pośrednio z konkretną partią polityczną (wiadomo, jaką). Wobec tego - obojętnie kto by zwyciężył: Gontarzewski, Wilczek, Lenard, czy Górska - każda z tych osób była tak czy owak afiliowana \"politycznie\" pod przykrywką apolitycznego komitetu wyborczego. W związku z tym wyrzucanie Burmistrzowi - jakikolwiek by nie był \"polityczności\" jest bzdurą. To tylko ujadanie z powodu braku dostępu do konfitur.

X-Men

Panie Krajanie, co do apolityczność. Pani Górska startowała jawnie z ramienia PSL, a pan Mańkowski z komitetu \" Razem dla mieszkańców\" i udaje apolitycznego, czyżby się bał przed wyborami ujawnić swoje preferencje polityczne? Czy po prostu nie chciał grać z wyborcami w otwarte karty ?

Taki sobie czytelnik

Do Krajana: No pewnie - wybierzmy samych swoich, radnych i burmistrza! Wtedy okaże się jak są apolityczni. Bo zanim zostaną wybrani - musza powstać komitety wyborcze - społeczne. No to wówczas ciężka praca dla zwykłego obywatela - szaraka: zdobyć podpisy, czyli przelecieć się po iluś domach, blokach, aby móc zarejestrować tenże komitet i tego kandydata. Trzeba też jakąś kasę na to wyłożyć, czyli poświęcić nie tylko czas, ale i pieniądze. A potem... Taka inicjatywa społeczna oczekuje spłaty długu: tu ulica, tam jezdnia, a gdzie indziej posadki i fuchy. I tak to jest. Każdy jest poszkodowany, jak nie załapie się na profity z władzy, lub przynajmniej jej okolic. Najłatwiej maja radni - jak już zostaną wybrani - to klamka zapadła - najwyżej ich drugi raz nie wybiorą - bo i tak już się najedli, czego mogli.

Krajan

Jak umarł Papież Jan Paweł II - to wszyscy w Polsce kręcili nosem na Benedykta XVI, Papieża Franciszka - Polska ledwo co uważa. Dlaczego? Bo Papież Jan Paweł II sprawował swoją misję przez 27 lat. W tym czasie rodziły się i dojrzewały pokolenia, które innego Ojca Świętego nie znały. Świat bez JP II był dla nich zupełnie nowym, nieznanym terytorium. Tak samo teraz w Szczytnie (wiem, że to głupie porównanie, ale chyba najbardziej zrozumiałe) ludzie, którzy dorastali w \"epoce\" D. Górskiej i jej popleczników nie są w stanie zrozumieć, że przychodzi ktoś inny i ma nieco inną wizję tego grajdołka. Nie oceniam wizji. Piszę tylko, że jest inna. Jeśli ktoś - chyba rozumny - pisze, że burmistrz jest nieapolityczny - to się chyba z choinki urwał. Co to znaczy apolityczność? Brak powiązań partyjnych? A jaka była w tym względzie apolityczna D. Górska? cały czas powiązana z PSL! Przecież ją PSL na to stanowisko rekomendował: jak ktoś daje ci poparcie - to je musisz spłacać. A jak apolityczni są radni, czy też konkurenci Mańkowskiego w wyborach na burmistrza. wszystkie te niby społeczne stowarzyszenia i komitety to wyborcza wydmuszka i maseczka - że niby to apolityczne, ale pompowana przez PSL i no i ostatnio przez PiS. Jazda na Mańkowskiego jest i być może są do niej powody. Ale głupota niektórych ideologów antyMańkowszczyzny jest bezdenna. Ale to cecha ludzi, którzy nie znają życia - ani społecznego, ani gospodarczego, ani politycznego i kierują się bardzo ograniczonym zakresem własnych interesików. Przykład? Dla niektórych wystarczało imię i nazwisko \"Danuta Górska\", aby do rady miejskiej wybrać panią zajmującą się biznesem na bazarze. Z całym szacunkiem - każdy, kto wystartuje w wyborach ma szansę. Ale większość wyborców nie zastanawia się nad kandydatami - głosuje, jak mu serce, albo sąsiad podpowie. Jak więc chcecie mieć apolityczność - to tam właśnie szukajcie kandydatów na burmistrzów, radnych - wtedy okaże się, jak każdy z nich jest \"apolityczny\".

lenka

Czytając wywiad odnoszę wrażenie, że p. Mańkowski to chodzący ideał. Otoczył się świetnymi współpracownikami, nie ma wyrzutów sumienia, spełnia niemal wszystkie obietnice wyborcze, nie ma sobie nic do zarzucenia. Autoreklama jest jego bardzo mocną stroną, tylko, że zdecydowana większość mieszkańców Szczytna potrafi obserwować, myśleć i wyciągać wnioski. Używanie określenia \"kompetentna\" wobec p. Bańkowskiej jest znacznym nadużyciem. Zawsze lepiej się wypada na tle miernych podwładnych, dlatego wygodniej pozbyć się tych, którzy mogą zepsuć idealny wizerunek włodarza. Polityczność burmistrza jest oczywista., co pokazywał mnóstwo razy i żadne jego śmieszne zapewnienia tego nie zmienią. Jak dotąd najlepiej mu wychodzi \"podczepianie się\" pod sukcesy innych. Żadnej pokory tylko buta i rozdęte ego. Władza daje pokorę wielkiemu, dziwi przeciętnego i nadyma małego człowieka. Dawno stwierdzona prawda a wciąż aktualna.

Nikt

Ja osobiście zachęcam do analizy rządów D. Górskiej, które trwały 12. lat, a wcześniej jeszcze 4. lata jako wiceburmistrza. To jest 16 lat! I Co wtedy zostało załatwione? To tak dużo lat... Jak ta władza (również radni) je wykorzystali?

teresa

Jeżeli chodzi o gródki działkowe to może zrobi Pan to co może! Dziś tylko dwa ogrody są uwzględnione w Planach zagospodarowania przestrzennego. Pozostałe dla których nie ma planu w studium są częściowo na terenach przeznaczonych pod zabudowę (wielorodzinną czy mieszkalno usługową jak te na ul. Pasymskiej. Najwyższy czas zabrać się do roboty i chociaż zmienić studium aby nikomu nie przyszło do głowy aby to zmieniać. Chyba że ma Pan na ten temat inne zdanie?

mieszkaniec

Zachęcam do obejrzenia na kanale you toube relacji z dni i nocy Szczytna np z lat 1996 i 1998 wtedy mit o apolityczności Burmistrza trochę blaknie. Potem pamiętać trzeba, że Burmistrz jest dobry ale tylko w podkradaniu pomysłów innym osobom a znacznie gorzej z ich realizacją. Dziwne stanowiska dla wędkarzy rozebrać, przeprosić i zrobić porządnie, Może ładne drewniane, mniej a dobrze aby nie było wstydu!. Jeżeli parking na Pl. Juranda to Panie Burmistrzu proszę pamiętać, że kierowcy też są mieszkańcami tego miasta i trzeba o nich pamiętać. Co do innych pomysłów to najważniejsze niech Pan będzie trochę wizjonerem, niech się Pan nie boi marzyć! Co to za deptak (czyt. starówka) w kierunku jeziora? Kolejne miejsce na wypoczynek, spacery a nie na rozwijanie miasta :) Niech się Pan nie dziwi, że mieszkańcy myślą raczej o swojej najbliższej okolicy. Jest na to rozwiązanie, skuteczne a co za tym idzie rozwiązanie które bardzo aktywizuje i włącza tych mieszkańców w życie miasta. Jakie? Dużo zapożyczył Pan podczas kampanii to może warto niech Pan jeszcze przypomni sobie co proponowali także inni. Na tym etapie już nikt nie będzie czynił zarzutu. ma Pan jeszcze trochę czasu więc jeszcze wiele można zrobić. Powodzenia!!!

Wnikliwy

Czytając to co opowiada pan burmistrz dochodzi się do wniosku, że wszystkie rzeczy które obiecywał w swoim programie można podzielić na trzy kategorie. Pierwsza - te które są realizowane mimo że nie miał na nie ma żadnego wpływu. Czyli m.in. obwodnica (pomysł PiS i rządu), wymiana śmieciuchów (działania rządu i Unii), remonty dróg (pieniądze rządowe i od urzędu marszałkowskiego). Kategoria druga - wszystkie te punkty które Mańkowski powinien realizować bo leżą w jego kompetencjach i obiecał w swoim programie \"są opracowywane\", \"dyskutowane\", \"przygotowywane\", \"planujemy\". No i trzecia kategoria to absoluty hit: obiecał mimo że wiedział że nic z tym nie zrobi i teraz tłumaczy się że nie leży to w kompetencjach burmistrza. Mańkowski sam przyznał że wszystko co jest realizowane to nie zależy od niego, a to na co ma wpływ jest w fazie przygotowań i nie wiadomo kiedy się skończy planowanie i zacznie realizacja, bo o to redaktor niestety nie dopytał.

Mieszkanka

Pan burmistrz zdaje się obiecał w kampanii przedwyborczej parkingi. Plac Juranda nadal jest zastawiony pojazdami przede wszystkim pracowników urzędu, parking przy cmentarzu komunalnym straszy dziurami. Wstyd, dużo mniejsze miejscowości poradziły sobie z parkingami i infrastrukturą przy cmentarzach, a u nas jak rodem z PRL-u.

Janusz

Krzysztof powienneś zacząć od początku czyli od pierwszej sesji rady i ustaleniu sobie poborów na najwyższym poziomie w Polsce, dzięki twoim poplecznikom z PSL u

Taki Tam

Dla mnie świetnym przykładem jak rządzi pan burmistrz, są sytuacje z początku kadencji: sex ankieta, czy afera ze skażeniem wodociągów. Pan burmistrz najpierw twierdził, że nic się nie stało, potem obwiniał wszystkich ale swojej winy nie widział, a na koniec grał ofiarę. Ale słowa przepraszam nie padły. No i te angażowanie się polityczne, a niby taki niezależny. I tu uważam, że niepotrzebnie dzieli mieszkańców.

Mieszkaniec

Czy nie można zrobić darmowego parkingu przy rynku? I tak ten parking jest pusty a ludzie parkują gdzie sìę tylko da. Zyski z parkingu są niewielkie więc po co to komu. I w końcu może Pan Burmistrz przyzna się do poraszki z tymi stanowiskami wędkarskim wokół jeziora i rozbierze je. Te płyty tak szpecą jezioro aż wstyd. Wszyscy znajomi z poza Szczytna śmieją się z tego. Jak można zepsuć tak ładny krajobraz. Czas najwyższy to rozebrać.

dr

podsumuję to tak: Chyba żyjemy w dwóch różnych miastach. Narzekaliśmy na Panią Górską- pamiętam jak ktoś mądry powiedział- zobaczycie co się będzie działo jak przyjdzie Pan Mańkowski, no i dzieje się tzn. nic się nie dzieje poza mnóstwem fotek i słowotokiem Pana Burmistrza.

Anka

Nie z miastem tylko z Gmina się związują. Gmina się rozwija a miasto stoi daleko w tyle Panie Burmistrzu!

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama