Piątek, 19 Kwiecień
Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa -

Reklama


Reklama

Zakamarki dusz w wersji artystycznej


„Zakamarki duszy” - taki jest tytuł wystawy malarskiej, na której zaprezentowane zostały dzieła (można je już tak określić) kilku pań i panów, mieszkańców Szczytna i powiatu. Swoistą ciekawostkę stanowi fakt, że wiele z tych osób jest dość znanych z racji pełnienia funkcji zawodowych czy innych powiązań. I nikt chyba nie przypisywał im artystycznych pasji, a wraz z nimi także niebagatelnych umiejętności.


  • Data:

- Prowadzę zajęcia praktycznie z każdym rodzajem sztuki plastycznej, może poza rzeźbieniem w drewnie – mówi Olga Kokoryn. - I wszystkie dziewczyny, których prace będą na wystawie prezentowane, pewnego dnia zapukały do drzwi mojej pracowni...

 

Gdy pędzel w duszy gra...

 

Elżbieta Moszczyńska

 

 

- Kolory towarzyszyły mi chyba od zawsze, ale nigdy, przenigdy nie myślałam o malarstwie, które uważałam za wyższą formę sztuki, dla mnie niedostępną – opowiada Elżbieta Moszczyńska, od mnóstwa lat pracownik Starostwa Powiatowego w Szczytnie. - Przez kilka lat haftowałam różne obrazy krzyżykami i w tym czasie kolory chyba jeszcze bardziej zaczęły do mnie przemawiać. Do udziału w zajęciach u Olgi namówiła mnie Kasia Kostiuk. To było dwa lata temu. Nie opierałam się za bardzo, bo chyba coś się wtedy we mnie przełamało, czułam, że powinnam spróbować. I to była chyba jedna z najlepszych moich życiowych decyzji. Mam pasję, którą rozwijam i kiedyś będę mogła cała poświęcić się malowaniu.

 

 

Śladem dzieci

 


Reklama

Katarzyna Kostiuk

 

Nieco inną „trasą” na zajęcia w „Kokorynce” dotarła Katarzyna Kostiuk. - Swoje niemałe umiejętności kształciła tam moja siostrzenica. I bardzo sobie chwaliła. To z ciekawości też poszłam – opowiada. Przyznaje, że malować chciała zawsze, ale nie bardzo wiedziała, jak się do tego zabrać. - Aż przyszedł moment, gdy mogłam poświęcić na to trochę swojego czasu. I to zrobiłam. Ale nigdy nie przypuszczałam, że będę umiała, będę mogła tak malować, jak obecnie już to robię. To jest tak, jakbym samą siebie odkrywała na nowo i dowiadywała się o sobie rzeczy, o których nie miałam pojęcia.

 

Od makijażu do malarstwa

 

Barbara Klemczak

 

- Barbara Klemczak o pracowni Olgi dowiedziała się w zakładzie kosmetycznym Iwony Poncyliusz, innej jeszcze uczestniczki zajęć. - Pokazywała mi swoje obrazy i wtedy pomyślałam, że warto spróbować – mówi Barbara. - Zaczynałam na kółku plastycznym jeszcze w szkole podstawowej. Już wtedy magia kolorów mnie pociągała. Jako czwartoklasistka w jakimś powiatowym konkursie plastycznym zajęłam nawet trzecie miejsce. Później ten kontakt z farbami się zerwał. Aż w 2012 roku podczas pobytu w sanatorium trafiłam do pracowni plastycznej. I wróciłam z przekonaniem, że w Szczytnie będę próbowała rozwijać się w tym kierunku. Ale nie wystarczyło mi odwagi, by robić to samodzielnie, szukać intensywnie. Dopiero właśnie Iwona mnie przekonała i namówiła.

Reklama

 

 

Tajemne moce w zakamarkach dusz

 

Olga Kokoryn

 

- Myślę, że w każdej duszy tkwi magia kolorów. I naprawdę każdy mógłby malować – twierdzi Olga Kokoryn. - Oczywiście, że jakaś iskra talentu jest potrzebna. A może nie tyle potrzebna, co przydatna. Form plastycznych jest tak wiele, że każdy może znaleźć tę swoją, taką, w której najlepiej może się wyrazić.

Trudno chyba odmówić słuszności szczycieńskiej plastyczce, oglądając obrazy jej podopiecznych. Trudno wręcz uwierzyć, że tak wiele malarskiego kunsztu można posiąść zaledwie w dwa lata, a nawet i krócej, nie mając wcześniej żadnego przygotowania, żadnych wskazówek, żadnych w tym kierunku umiejętności, poza... tajemnymi zakamarkami dusz, w których – czego dowodzą szczycieńskie malarki amatorki – tkwią niezwykłe pokłady wrażliwości i poczucia piękna. I chociażby po to, by się o tym osobiście przekonać, warto zahaczyć o wernisaż i o wystawę, która będzie czynna do 26 listopada.

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama