Czwartek, 18 Kwiecień
Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy -

Reklama


Reklama

Z miłości do koni pokochali Mazury


Był rok 1986, kiedy do Koczka w gminie Świętajno przyjechał człowiek pełen temperamentu i twórczej energii życiowej Wojciech Szymborski. Nabył gospodarstwo rolne i rozpoczął produkcję pieczarek. Nie było by tu...


  • Data:

Był rok 1986, kiedy do Koczka w gminie Świętajno przyjechał człowiek pełen temperamentu i twórczej energii życiowej Wojciech Szymborski. Nabył gospodarstwo rolne i rozpoczął produkcję pieczarek. Nie było by tu nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że nowy osadnik z Warszawy nie zamierzał na stałe być pieczarkarzem, a jedynie znalazł sposób, jak zarobić pieniądze na własny zakład drzewny. Cel zrealizował się na przełomie roku 1990/91. Wyjątkowym w istnieniu tego zakładu było zastosowanie nowatorskiej metody wzdłużnego klejenia płyt sklejki.

Pan Wojciech bardzo kochał konie, własne ranczo umożliwiało ich hodowlę i rozwój sportowej pasji, czemu od początku sprzyjała żona Joanna i córka Anna. To właśnie pan Wojciech sprowadził do Koczka pierwszy Ogólnopolski Maraton w 1997 r. Jeźdźcy i konie rywalizowali w galopie na dystansie 42 km. W tej sytuacji nikogo nie dziwi, że pani Anna brała udział w zawodach i trenowała z wielkim zaangażowaniem pod okiem najlepszych instruktorów. Miłość do koni wzrastała w niej od dziecka, a własnego konia podarował jej ojciec na osiemnaste urodziny. Czas płynął pomiędzy studiowaniem, a życiem przy koniach i dla koni. Jest czym się pochwalić, bo pani Ania uzyskała dyplomy: licencjat z matematyki, studia magisterskie z oligofrenopedagogiki. Skończyła też studia podyplomowe z pedagogiki korekcyjnej, hipoterapii, studia z zakresu hodowli koni oraz studium pomocy psychologicznej.


Reklama

Przyszedł rok 2000 i przyniósł czas trudnego wyboru. Młoda wykształcona kobieta otrzymała od ojca całe gospodarstwo. - Tato był człowiekiem bardzo rodzinnym i lubił mieć zawsze rodzinę obok siebie. Przejęłam gospodarstwo i zrozumiałam, że nie da się połączyć pracy zawodowej z dala od domu z nowymi obowiązkami. Pojawił się pomysł leczenia – zajęć hipoterapii z dziećmi, ale nasze położenie na uboczu izoluje nas od dzieci chorych, którzy nie są w stanie do nas dojechać, jest to zbyt drogie – mówi pani Anna. Stajnia Koczek stała się stałym organizatorem corocznych Mistrzostw Polski Juniorów i Młodszych Jeźdźców w zawodach na dystansie 80 km. Wspierana przez Nadleśnictwa: Strzałowo, Spychowo oraz Maskulińskie użyczeniem tras i terenów leśnych do celów zawodów, pani Ania skupia wokół tego wydarzenia sportowego ludzi z całej Polski.

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama