Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Wystarczy pokój z łazienką


Nie ma w naszej gminie wolnego lokalu dla samotnej matki z dzieckiem. Przynajmniej tak twierdzi wójt – mówi ze smutkiem Anna Będkowiak. Kobieta kilka lat temu uciekła od swojego męża i jego rodziny, która jak twierdzi – znęcała się nad nią. Dziś chciałaby stanąć na własnych noga...


  • Data:

Nie ma w naszej gminie wolnego lokalu dla samotnej matki z dzieckiem. Przynajmniej tak twierdzi wójt – mówi ze smutkiem Anna Będkowiak. Kobieta kilka lat temu uciekła od swojego męża i jego rodziny, która jak twierdzi – znęcała się nad nią. Dziś chciałaby stanąć na własnych nogach, ale gmina nie chce dać jej lokalu.

Anna Będkowiak wraz ze swoim synem 4-letnim Krzysiem mieszka u swojej matki w Starych Czajkach, w gminie Świętajno. Znalazła się tam jak tłumaczy – z przyczyn losowych. – Dwa lata temu uciekłam od męża i jego rodziny, która znęcała się nade mną i biła moje dziecko – wspomina. – Pod koniec mojego pobytu u męża, jego brat wygonił nas z domu i musieliśmy spać w namiocie. Potem było tylko gorzej. Dochodziło do tego, że ganiał nas po podwórku z piłą łańcuchową w ręce – dodaje.

Kobieta nie wytrzymała i wróciła do matki. – W ciągu dwóch lat doszłam trochę do siebie, złożyłam pozew o rozwód i alimenty na Krzysia. W ogóle jak dziś o tym myślę, to dziwię się sobie jak mogłam tam aż tak długo wytrzymać. Mąż i jego rodzina dawała synowi alkohol, biła nas i znacznie więcej – wspomina ze łzami w oczach.


Reklama

Chciałaby jak najszybciej wrócić do normalności i zająć się swoimi sprawami. Nie ukrywa też, że mieszkanie matki tak naprawdę jest dla nich za małe. – Gnieździmy się tu 5 osób w 3 malutkich pokoikach, które odzyskano ze zrujnowanych pomieszczeń szkolnych – mówi. Kilka miesięcy temu zaczęła starać się o mieszkanie z zasobów gminy. – Pisałam podania, chodziłam i prosiłam wójta, ale bez rezultatu. Okazuje się, że nie ma w naszej gminie mieszkania dla samotnej matki z dzieckiem – mówi. – Nam nie potrzeba wiele – wystarczy pokój z łazienką. Mam rentę i dodatek na dziecko, wszystkiego jakieś 1300 zł, więc byłoby nas stać na opłaty, ale nie na wynajęcie stancji. Zależy mi na mieszkaniu w Świętajnie, bo dziecko miałoby bliżej do szkoły i moglibyśmy rozpocząć nowe życie – dodaje.

Co na to wójt? – Nie mamy wolnych lokali, poza jednym, który trzymamy na sytuacje kryzysowe jak pożary, czy zawalenia. Poza tym mieszkania nie przydziela wójt, ale komisja, w składzie, której znajdują się pracownicy GOPS i urzędu, bo oni najlepiej znają sytuację naszych mieszkańców. Lokal może zwolnić się w sytuacji, kiedy ktoś się wyprowadzi, ale to bardzo rzadkie przypadki. Poza tym pani Będkowiak nie znalazła się na ulicy, ma gdzie mieszkać – wyjaśnia Janusz Pabich.

Reklama

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama