Środa, 24 Kwiecień
Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego -

Reklama


Reklama

Walter Późny - Historia Szczytna i okolic


Pierwszy polski starosta szczycieński Walter Późny jest części mieszkańcom naszego miasta znany. To postać nietuzinkowa, z pewnością na stałe zapisana w kartach historii Szczytna i powiatu.

 Walter Późny zmarł w 2012 roku, przeżywszy ponad 100 lat. Jakiś czas wcześniej, pod koniec 1999 roku przeprowadziłem z nim kilkugodzinną rozmowę, podczas której opowiadał o powojennym Szczytnie. Wspomnieniom Waltera Późnego oraz Kazimierza Żugaja, zwanego niekiedy pierwszym powojennym elektrykiem Szczytna, poświęcę kilka kolejnych odcinków mojego cyklu.

 


  • Data:

- Pochodzę z rodziny, która postawiła wszystko na jedną kartę. Zapisywaliśmy ją walką o utrzymanie polskości na Mazurach. Szczytno natomiast uważam za swoje ukochane dziecko w ten sposób rozpoczął rozmowę Walter Późny.

  Przyszedł na świat 22 lutego 1911 r. w Dębowcu Wielkim w powiecie nidzickim. W rodzinnym domu Późnych pielęgnowało się sprawy związane z polskością rodziny i ruchem ludowym na Mazurach. Dziadek Waltera Późnego był uczestnikiem Powstania Styczniowego, natomiast jego ojciec był prześladowany przez władze niemieckie za silne i aktywne wspieranie Mazurskiej Partii Ludowej oraz członkostwo w Związku Polaków w Niemczech. Jak wspominał Walter, sprawa polska nie była obojętna także jego matce, która przez „zieloną granicę" przemycała aż z Warszawy polskie pisma dla Mazurów.

 

Edukacja w Polsce

  Na początku lat trzydziestych ubiegłego wieku ówczesne władze polskie i Związek Polaków przystąpili do organizowania polskich szkół na terenach niemieckich. Brakowało wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej., jak również i redaktorów dla ukazującej się w Niemczech prasy polskiej. Walter i jego młodszy o dwa lata brat Fryderyk swą edukację w tym kierunku rozpoczęli w Działdowie pod okiem wspaniałego pedagoga Józefa Biedrawy.

  Po ukończeniu szkoły starszy z nich wyjechał podnosić swoje kwalifikacje w Warszawie, natomiast Walter został stypendystą światowego Związku Polaków. Wyższą Szkołę Dziennikarstwa w Warszawie ukończył przed wojną z wynikiem bardzo dobrym. W stolicy nawiązał bardzo szerokie znajomości m.in. z pewnym kapitanem WP, który służbę pełnił przy boku Prezydenta RP Ignacego Mościckiego.

 

Po ukończeniu studiów w 1938 roku praktykę dziennikarską rozpoczął w „Gazecie Olsztyńskiej” zastępując redaktora Wacława Jankowskiego. W tym samym roku zaproponowano mu objęcie polskiego pisma „Mazur” ukazującego się wówczas w Szczytnie, lecz nadmiar obowiązków nie pozwolił na przyjęcie tego stanowiska.

Druga polska szkoła na Mazurach

  O ojcu Waltera, Bogumile, wspomina w swoje książce ”Na tropach Smętka” Melchior Wańkowicz, który opisał drugą, po Piasutnie, polską szkołę. W Dębowcu Wielkim utworzył ją właśnie Bogumił Późny.

  Ówczesna prasa niemiecka rozpoczęła nagonkę na nauczyciela z Dębowca, zaś projekt ten nazwała „założeniem polskiej szkoły w czysto niemieckiej wsi”. Były to informacje kłamliwe, ponieważ według przeprowadzonego w 1910 roku spisu ludności wynikało, iż Dębowiec Wielki zamieszkiwało 221 osób mówiących po polsku, a tylko 11 używało języka niemieckiego.


Reklama

  Za tworzenie polskiej szkoły na Mazurach, mający 74 lat ojciec Waltera Późnego został dotkliwie pobity przez sołtysa wsi Olszewskiego oraz jego dwóch synów SA-manów. Zdarzenie to nabrało takiego rozgłosu, że skargę na takie działania ze strony Niemców złożono w Lidze Narodów.

Reklama

  Działań utrudniających szkole funkcjonowanie podejmowano więcej. Zagorzały nazista i nauczyciel języka niemieckiego w szkole w Dębowcu Wielkim spotkał się z miejscowym gospodarzem o nazwisku Bróż, który wynajął lokal na polską szkołę i dał mu jasno do zrozumienia, że jeśli nie chce podzielić losu Bogumiła Późnego, musi zerwać umowę na wynajem ze Związkiem Polaków reprezentowanym przez ojca Waltera. Za takie działanie, zaproponowano mu nawet dość znaczną sumę pieniędzy. Mazurski gospodarz w obawie o życie własne, jak i swojej rodziny, umowę z polską organizacją zerwał, lecz pieniędzy nie przyjął. Za odstąpienie od popierania szkoły polskiej w Dębowcu także Bogumiłowi Późnemu zaproponowano łapówkę, której oczywiście nie przyjął.

 

Współpraca z polskim wywiadem

  W tym samym czasie, gdy Walter zdobywał arkana sztuki dziennikarskiej, władze polskie po ukończeniu nauki zaproponowały mu pracę redaktora polskich gazet wydawanych w Prusach Wschodnich.

  W połowie 1938 roku Walter Późny ożenił się z Adelą Jadwigą z domu Budzyńską. W tym samym roku podjął współpracę z Oddziałem II Informacyjnym Polskiego Sztabu Głównego, którego zadaniem było prowadzenie wywiadu na terenie Niemiec. Do pracy wywiadowczej Walter wciągnął również i swojego brata Fryderyka.

 

Wybuch wojny

  W 1939 roku wybucha II wojna światowa. Na początku września Światowy Związek Polaków z Zagranicy, zwany Światpol organizuje tzw. Brygadę Gdańską, czyli jednostkę Wojska Polskiego, która była stworzona dla Polaków z zagranicy i składała się z samych ochotników. W jej szeregach znaleźli się także Walter Późny z bratem. Pierwszą potyczkę staczają na Wołyniu broniąc przed Niemcami Włodzimierza, a następnie przedzierając się wraz z bratem Fryderykiem w kierunku północnym, napotykają na swej drodze niewielką miejscowość Kostpol, gdzie zdobywają cywilne ubrania.

  Działo się to w drugiej połowie września na terenach zajętych już przez Armię Czerwoną. W jakiś sposób Walterowi i Fryderykowi udało się dostać do pociągu, jadącego na północ. Po niespełna stu kilometrów, skład został zatrzymany przez sowieckie wojska. Wypędzono wszystkich podróżnych z wagonów i ustawiono w dwóch szeregach na przedpolach jakiejś niewielkiej miejscowości.

 

W pewnym momencie podszedł do mnie niemłody, ubrany w łachmany sowiecki żołnierz i trzymając jedną dłoń na kaburze pistoletu, zaczął mi się podejrzliwie przyglądać. Po tej dość „wnikliwej” obserwacji złapał mnie gwałtownie za kołnierz koszuli i rozkazał pokazać dłonie, które były brudne jak zołza – wspominał Walter Późny. - Kiem ty rabotajesz? - krzyknął do niego. Walter Późny nie znając aż tak dobrze języka rosyjskiego, myślał, że chodzi mu o koszulę, za którą go złapał. – Jestem krawiec! Krawiec z Warszawy! - wykrzyknął zdezorientowany. Ooo! To dobrze. Ty będziesz nam mundury szył - skwitował z zadowoleniem żołnierz i poszedł zameldować przełożonemu, że znalazł kogoś, kto im się przyda. – Padł na mnie blady strach. Wielki Boże, przecież ja z krawiectwem nie miałem nigdy do czynienia. Jeśli się wyda, to będzie ze mną koniec...

 

  - Sowieci zorganizowali dla nas prowizoryczny obóz internowania. Była to ogromna polana, rozświetlona gdzieniegdzie ogniskami, gdzie patrole tworzyli podeszli wiekiem żołnierze. Wśród zatrzymanych na samym początku zawiązała się grupa, która miała zamiar uciec. – Staraliśmy się wszelkimi sposobami zdobyć zaufanie pilnujących nas żołnierzy. Ci, którzy znali chociaż trochę język rosyjski, podchodzili do nich, częstowali papierosami i czym się dało oraz ucinali krótką pogawędkę – wspominał pan Walter. - Wieczorem, drugiego dnia od zatrzymania, korzystając z nieuwagi żołnierzy, wyczołgaliśmy się po cichu w kierunku lasu i umówiliśmy, że spotkamy się mniej więcej 500 kilometrów dalej wzdłuż linii kolejowej.

  W ten sposób niektórzy z uciekinierów, a wśród nich i Walter Późny, dotarli aż do Wilna. - W Wilnie przyjęto nas bardzo serdecznie. Byłem gościem starościny wileńskiej - opowiadał z dumą. – Na miejscu część z nas, która posiadała paszporty, zdecydowała się uciec do Szwecji. Ja zaś nie mając wyboru, ponieważ w Warszawie była moja żona i córka, postanowiłem wrócić do stolicy.

 

Powrót do stolicy

  Po powrocie do Warszawy Walter Późny, nawiązał współpracę z polską konspiracją. Na jej polecenie w swoim domu z narażeniem życia własnego i rodziny prowadził nasłuch radiowy, przerzucał pisma Delegatury Rządu Londyńskiego na kraj, a w jego mieszkaniu odbywały się także spotkania ludzi chcących wstąpić bądź też będących już w konspiracji. W tym samym czasie podjął pracę w organizowanym przez Niemców w stolicy Ministerstwie Opieki Społecznej.

 

ROBERT ARBATOWSKI



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński

    Do mieszkaniec szczytna


    2024-04-24 14:13:07
  • Przełom czy zastój? Losy obwodnicy Szczytna wciąż niepewne
    Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant

    Gabi


    2024-04-24 13:36:37
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów

    Ala


    2024-04-24 13:09:32
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.

    mieszkaniec Szczytna


    2024-04-24 11:06:09
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?

    Tor


    2024-04-24 11:01:26
  • Rozdział zamknięty. Cezary Łachmański o pożegnaniu z urzędem burmistrza
    Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!

    Jurgi6


    2024-04-24 10:46:06
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Czekamy na PO spadochroniarzy. Świerzość i młodosc. Porozumienie. Tor wyścigowy, oj będzie pięknie w Szczytnie. I ... kiedy PO zaczyna w Szczytnie kampanię do UE ? Bo kasy .. to nie ma i nie będzie .

    Mały


    2024-04-24 10:38:20
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Nowy wójt mówi o ścieżkach rowerowych wszyscy chwalą a jak poprzedni Wójt mówił o ścieżkach przed swoją kampanią wszyscy byli przeciw bo nie potrzebne. Turystyka, wiadono bo żona prowadzi biznes i nowi klienci się przydadzą. Co do księdza wiadomo, że pomógł a. Jakby nie było zmiana na ogromny minus.

    Dżoana


    2024-04-24 04:22:37
  • Pamięć i hołd. Szczytno oddało cześć ofiarom zbrodni katyńskiej
    A o tych co zginęli w katastrofie smoleńskiej nic !!!

    Wstyd i hańba.


    2024-04-23 15:49:52
  • Worek pełen zmian — jak prosta inicjatywa może oczyścić świat (zdjęcia)
    Piękna inicjatywa. Gratulacje. Praktycznie co tydzień po treningu wychodzę z lasu z workiem śmieci. Moim nieodzownym wyposażeniem stał się worek na śmieci i rękawiczki. Smutne jest to, że trzeba po KIMŚ sprzątać w czasach kiedy tak wiele mówi się o dbaniu o naszą planetę.

    Mad_ek


    2024-04-23 15:08:50

Reklama