Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

WIELBARSKA IKEA INDUSTRY PIĄTA NA ŚWIECIE


Za pszenicę, zebraną z 7,5 hektara, można uzyskać w skali roku około 20 tysięcy złotych. Przemysłowe wykorzystanie terenu daje znacznie lepsze efekty ekonomiczne. W zakładzie IKEA Industry w Wielbarku w hali produkcyjnej tej wielkości w ostatnim roku finansowym wyprodukowano 920 tysięcy sztuk mebli z litego drewna, a zakład zatrudnia blisko 1800 osób. To bez wątpienia największy pracodawca w powiecie szczycieńskim. Firma, dzięki której Wielbark stanął gospodarczo na nogi, za kilka miesięcy obchodzić będzie 10-lecie swojego istnienia.


  • Data:

 Dokładnie 16 marca 2017 roku minie 10 lat od chwili oficjalnego otwarcia pierwszego zakładu IKEA Industry w Wielbarku. W pierwszych miesiącach funkcjonowania fabryki pracowało tu 80 osób – obecnie prawie 1800. Firma już dziś planuje obchody swojej rocznicy. Odbędą się one w czerwcu przyszłego roku. Zanim osobiście będzie można, z tej okazji, zajrzeć do zakładu, zapraszamy na krótką po nim wycieczkę... na naszych łamach.

 

Ważny składnik Grupy Inter IKEA

 

Marka IKEA jest rozpoznawalna na całym świecie. Przed laty weszła przebojem na globalne rynki za pomocą nowatorskiego rozwiązania: produkcji mebli do samodzielnego montażu. Dzięki temu rozwiązała problem milionów ludzi, bo wnoszenie i ustawianie gotowych, często dużych gabarytowo mebli do standaryzowanych mieszkań, głównie w budownictwie wielopiętrowym, wielorodzinnym, stawało się niemal niewykonalne. – Wzorem IKEA poszło wielu innych producentów – mówi Andrzej Domański, dyrektor utrzymania ruchu i członek Zarządu w IKEA Industry oddział Wielbark. - Nie zmienia to faktu, że to IKEA była pierwsza. Łatwe do złożenia, ładne i tanie meble stały się powszechnie dostępne, a dzięki nim firma znalazła się w gronie światowych gigantów.

Aktualnie IKEA posiada w części Industry, czyli swojej przemysłowej odnodze, prowadzącej produkcję wyłącznie na potrzeby Grupy IKEA, aż 40 fabryk w 10 krajach na świecie. Z tego w Polsce znajdują się fabryki IKEA Industry w 13 lokalizacjach – w naszym kraju powstaje około połowy wszystkich mebli wychodzących z IKEA Industry. Fabryka, która mieści się w Wielbarku, jest jedną z największych, znajduje się w pierwszej piątce takich zakładów. Zatrudnia blisko 1800 osób, w tym 37% kobiet, z tym, że około stu pracy czasowo nie wykonuje. - Cóż, raczej dobrze o firmie świadczy to, że jakieś 90 pań jest obecnie na urlopach macierzyńskich – podkreśla Andrzej Domański. - Chodzi o to, że panie czują się bezpiecznie, wiedzą, iż mają zagwarantowaną pracę po długim urlopie, że jej nie stracą i że my tu czekamy na ich powrót. – wyjaśnia Kornelia Krygier, dyrektor ds. zasobów ludzkich w IKEA Industry Wielbark.

Zakład na swoje potrzeby zagospodarował już 23-hektarowy teren. Ma jeszcze do dyspozycji kolejne 30 hektarów. I ma też plany dotyczące nowych inwestycji. To z kolei oznacza, że IKEA Industry w Wielbarku nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, że będzie rosła w siłę, a tym samym... w zatrudnienie, co w przypadku powiatu szczycieńskiego jest elementem niezwykle istotnym.

 

Serce zakładu

 

W znakomitej większości znanych powiatowych firm produkcyjnych ich powierzchnię oblicza się w metrach kwadratowych. Dla IKEA Industry to za mało. Jej hala zajmuje bowiem... siedem i pół hektara powierzchni. Lwia większość procesów technologicznych jest mocno zautomatyzowana, co nie oznacza, że fabryka może się obejść bez ludzi, o czym zresztą świadczy poziom zatrudnienia.

Praca wre na trzy zmiany, a produkcja jest imponująca. Zakładowym przelicznikiem jej wielkości jest tzw. paczka. To zestaw meblowych elementów, zapakowanych i gotowych praktycznie do kupienia. W zależności od rodzaju mebla – jeden mieści się w jednej paczce, a maksymalnie w trzech. - Paczka nie może być cięższa niż 25 kg – wyjaśnia dyrektor Domański. - Chodzi o to, że taki ciężar bez problemu wniesie do domu czy mieszkania sam dość silny gospodarz, a jeśli nieco słabszy, to też bez problemu zrobią to razem pan i pani – nowi właściciele nabytego mebla. I wszystko swobodnie zmieści się do windy.

Meble trafiają do sklepów na całym świecie, w tym – oczywiście - do tych w Polsce. IKEA ma obecnie 9 sklepów w Polsce, a dziesiąty – w Lublinie - jest w budowie.

W Wielbarku produkowanych jest około 30 rodzajów drewnianych mebli. Jeśli wziąć pod uwagę odmienności w kolorystyce, a nawet w wymiarach – to rodzajów mebli robi się 70.


Reklama

 

 

Ekonomia i ekologia

 

 

Na początku był... tartak, a firma zwała się wówczas Sweedwood Polska. Tartak, oczywiście, nadal pracuje, bo surowiec, który zakład wykorzystuje, wjeżdża na jego teren w postaci kłód drzew, a wyjeżdża jako komoda czy szafa. Codziennie do IKEA Industry w Wielbarku dostarczane jest drewno prosto z lasu – średnio 50 wielkich samochodowych transportów, a zakład opuszcza 15-20 tirów z paczkami mebli gotowych do złożenia w domach klientów na całym świecie.

Drewno pochodzi z okolicznych, wielbarskich lasów, w wycinane jest na potrzeby fabryki z odległości nie większej niż 70 km. - Mimo dość powszechnych obaw nie ma zagrożenia, że lasy zostaną zniszczone – zapewnia dyrektor Domański. - Wbrew pozorom na Mazurach więcej lasów się sadzi niż ich wycina, a w akcjach nasadzeń IKEA Industry też uczestniczy. I należy tu też wspomnieć, że polskie prawo jest bardziej restrykcyjne pod względem wycinki drzew niż w innych krajach. IKEA Industry dodatkowo zobowiązała się kupować surowiec wyłącznie z certyfikatem FSC. Ten certyfikat zapewnia, że pozyskane drewno pochodzi z lasów, gdzie jest prowadzona odpowiedzialna i zrównoważona gospodarka leśna. IKEA Industry w Polsce kupuje drewno od Lasów Państwowych, które realizują pozyskanie zgodnie z wieloletnimi planami, z dbałością o prawidłową odnowę zasobów leśnych.

Z surowego pnia sporo mniej niż połowa nadaje się jako surowiec meblarski. Reszta nie jest bezużytecznym odpadem. Zrębki odpowiedniej jakości są sprzedawane do fabryki papieru. W obrębie zakładu w Wielbarku powstała też, jako III etap inwestycji, fabryka peletu, do czego wykorzystywany jest własny surowiec odpadowy. IKEA Industry ma też swoją kotłownię na biomasę z zakładu, która pokrywa około 40% zakładowego zapotrzebowania na energię. Inwestycyjne plany firmy obejmują przedsięwzięcia, które mają jeszcze lepiej i jeszcze dokładniej wykorzystywać to, co z kłód drzew zostaje.

 

 

Człowiek – podstawowy obowiązek IKEA

 

WOW! - zakrzyknął towarzyszący mi przy zwiedzaniu zakładu kolega, gdy zobaczył wyposażenie siłowni, z której pracownicy dowolnie i nieodpłatnie mogą korzystać. Po pracy. W trakcie zmiany mają półgodzinną przerwę na obiad, serwowany w zakładowej stołówce i dość czasu jeszcze, by np. zrelaksować się grą w piłkarzyki albo skorzystać z komputera z dostępem do internetu, albo wypić kawę czy herbatę, zjeść owoce – do których jest ciągły i nieograniczony dostęp.

To – rzecz jasna – nie jedyny dowód dbałości firmy o pracowników.

Przed wejściem do hali produkcyjnej dostajemy buty, pomarańczowe kamizelki odblaskowe i „zagłuszacze” - zatyczki do uszu, potrzebne w tych częściach hali, gdzie hałas jest zbyt duży. Buty może mało eleganckie, ale mają specjalne noski. Nie ugięły się, gdy pan Andrzej, mężczyzna postawny, stanął mi na stopach (tylko w celach prezentacji walorów obuwia). I o to właśnie chodzi – w fabryce, gdzie w każdej chwili może spaść belka czy deska – taka ochrona jest niezbędna.

W poszczególnych częściach hali – niemal powszechny jest kolor niebieski od koszulek, w których pracuje większość zatrudnionych. Oczywiście – firmowych, z logo i różnymi napisami. Gdzie niegdzie widać koszulkę zieloną – to liderzy grup, po dawnemu – brygadziści, ale tej przestarzałej terminologii się tu nie stosuje, w żaden sposób nie da się jej wkomponować w idee nowoczesnego zarządzania zasobami ludzkimi, w którym pracownik jest dla organizacji (przedsiębiorstwa) kapitałem cenniejszym niż sam kapitał (finansowy).

Odmienne w kolorach są też inne części pracowniczej garderoby. W czerwonych spodniach pracują uczniowie. - Obecnie mamy 63 uczniów z Zespołu Szkół w Chorzelach, z którym współpracujemy – mówi Stanisław Przybyłek, lider ds. szkoleń produkcyjnych. Dlaczego nie Szczytno? W jednym z zespołów była do niedawna stolarska „zawodówka”. - Nasze oczekiwania co do absolwentów są nieco inne niż profil kształcenia w tradycyjnym zawodzie stolarz. Potrzeba ludzi znających nowoczesną technologię, umiejących posłużyć się zautomatyzowanymi urządzeniami – odpowiadają dyrektorzy. – Ale prowadzone są rozmowy z przedstawicielami szkół szczycieńskich. Może i tę współpracę rozpoczniemy.

Reklama

Zwiedzając halę produkcyjną trzeba patrzeć pod nogi. Między poszczególnymi pomieszczeniami i w ich wnętrzu istnieje szereg ciągów komunikacyjnych – oznakowanych, by było wiadomo, którędy iść, by było bezpiecznie, bo ruch tu spory. Wózki widłowe jeżdżą wszędzie i nieustannie. Bezpieczeństwo pracy – to w IKEA Industry priorytet. Szkolenia z tego zakresu są niemal codziennością. - Pacujemy nad tym od początku istnienia zakładu. Każdy pracownik zna zasady, a jedną z najważniejszych jest odpowiedzialność nie tylko za własne bezpieczeństwo, ale i kolegów. Każdy incydent, tj. sytuacja, w której pojawiło się jakiekolwiek odstępstwo od zaleceń, jest odnotowywana, analizowana i wdrażane są odpowiednie wnioski. Jeśli zdarzy się wypadek, na szczęście zazwyczaj lekki, spędzamy wiele czasu na prześledzeniu, co poszło nie tak – tłumaczy Anna Gawryszczak, dyrektor fabryki w IKEA Industry Wielbark. Tak jest w każdej fabryce IKEA Industry na świecie.

Pracownicy szkolą się nie tylko z zakresu BHP.

- Namawiamy nasze panie do tego, by nabyły uprawnień do kierowania wózkami – mówi Andrzej Domański. - Oczywiście, płacimy za szkolenie, a wcale nie zamierzamy ich zmuszać do tego, by np. z pakowalni na te wózki się przesiadły. Więcej różnych umiejętności i uprawnień nikomu jeszcze nie zaszkodziło, i przydać się może. A nuż którejś z pań się ta praca spodoba? Nie jest ciężka i trudna. Kobiety z powodzeniem mogą ją wykonywać.

Nie tylko operatorem wózka widłowego można w IKEA Industry zostać. Ktoś chce poznać język angielski? Proszę bardzo – firma zorganizuje kurs. Jeśli ktoś chce się uczyć, na pewno otrzyma taką możliwość – bezpłatnie. Podobnie jak i różne inne benefity: zakładowy fundusz emerytalny, pakiet prywatnych świadczeń medycznych, zindywidualizowany system premiowania, nagrody jubileuszowe itp.

Choć IKEA Industry w Wielbarku chwilowo się nie rozbudowuje, to zatrudnia kolejnych pracowników. W ciągu ostatniego roku około 50 osób znalazło zatrudnienie na nowo utworzone stanowiska, a oprócz tego zatrudnienia odbywają się cyklicznie, aby uzupełnić wolne wakaty. Poszukiwani są pracownicy produkcji, operatorzy maszyn, mechanicy, elektrycy, inżynierowie.

Podczas spaceru po hali produkcyjnej uwagę przyciąga wszechobecna i dostępna informacja. W IKEA Industry nie ma miejsca na wciąż jeszcze tradycyjny w rodzimych firmach system nakazowy, w którym podstawowym prawem i obowiązkiem pracownika jest robić, co mu każą i nie zadawać pytań. Tu każdy dział na hali produkcyjnej ma swoje „centrum informacyjne” - panel tablic, na których jest wszystko: co się robi w danym dziale, jak, kto, z jaką wydajnością, ile się udało, a ile jeszcze trzeba wykonać, jakie problemy wystapiły, kto je zauważył i – kto naprawił. Każdy pracownik, jeśli tylko chce, może nie tylko wykonywać własne zadania, może się bezpośrednio i aktywnie zaangażować w całokształt funkcjonowania zakładu

- W IKEA Industry najważniejsze są chęci do pracy, otwartość i zaangażowanie w powierzone zadania, wiara w te same wartości, co zarządzający, dążenie do tych samych celów. Codziennej pracy nauczymy, a pracownicy, którzy są kreatywni, uczą się i rozwijają swoje kompetencje, awansują – mówi dyrektor HR Kornelia Krygier.

Dowodów nie trzeba długo szukać. Wśród pracowników nie brakuje tych, którzy zaczynali od linii produkcyjnej, a dziś uczą następców, kierują działami, czy nawet... zasiadają w zarządzie zakładu. 

 



Komentarze do artykułu

Asik

Wszystkie lasy z terenu Warmii i mazur są już w większości wycięte. Lasy są tak rzadkie, ze przy ostatnich wichurach powyrywało część drzew z korzeniami.... To są resztki lasów w Polsce. Niedługo wytną resztę i takie IKEA i EGGER zakończą produkcję i wyniosą się z Polski. Żal patrzeć. Mieszkam przy tych lasach i w okolicach tych zakładów...

Rybka

Wszystko pięknie napisane... Miło się czyta, natomiast wiele aspektów zostało przekoloryzowane niestety.

opel

Powiem szczerze, że nie planowałem się zatrudnić w Ikei w Wielbarku na długo, zwyczajnie potrzebowałem pracy na już i trafiła się okazja, ale okazało się, że ja serio to lubię. Ludzie są świetni, można się z każdym dogadać, może to kwestia tego, że trafiła mi się taka brygada, polecam

rowerzysta

Ikea dobry zakład, dużo pracy, ale też warunki bardzo w porządku, wielu Wielbarczyków znalazło tam dla siebie pracę

złoto

Zakład wiele wnosi do lokalnej społeczności, jego powstanie to bez wątpienia duży krok naprzód :)

Andrzejj

pracuje u w Wielbarku jjuz rok ponad i w porzadku jest..ekipa konkretna to i pracuje sie dobrze kasa na czas czego chciec wiecej hehe

Maksymilian

mogę tę pracę śmiało polecić, jak ktoś ma smykałkę i widzą, że się stara to można liczyć na awanse, wiadomo, trzeba dobrze poznać zakład i wiedzieć jak funkcjonuje bo do ogarnięcia jest sporo, ale to wykonalne

tart

Ikea to dobry zakład, oferują dobre warunki zatrudnienia, dbają o socjal pracowników i inne kwestie, polecam

rs7

Powiem szczerze, że dobrze mi się pracuje w Ikei w Wielbarku, sam zakład jest dobrze wyposażony i funkcjonuje sprawnie, bardzo dbają o bezpieczeństwo pracowników, więc jest trochę zasad, ale to dobrze :)

Tadeusz

Wielbark bez wątpienia dużo zyskuje dzięki zlokalizowanemu tu zakładowi Ikea. Jest to miejsce pracy dla ogromnej liczby naszych mieszkańców i nie tylko.

nn

tylko co na to szczycieńskie lasy

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama