Piątek, 19 Kwiecień
Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa -

Reklama


Reklama

To się nazywa nowoczesne rolnictwo


Rolnik śpi, a jego krowy doi robot. Brzmi jak scenariusz filmu fantastycznego? Nic z tych rzeczy. – Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś powiedział mi o czymś podobnym, kazałbym mu puknąć się w głowę. Jednak dziś jest to faktem – mówi Cezary Pieniek, rolnik z Rum.


  • Data:

Rolnik śpi, a jego krowy doi robot. Brzmi jak scenariusz filmu fantastycznego? Nic z tych rzeczy. – Jeszcze kilka lat temu, gdyby ktoś powiedział mi o czymś podobnym, kazałbym mu puknąć się w głowę. Jednak dziś jest to faktem – mówi Cezary Pieniek, rolnik z Rum.

Gospodarstwo Cezarego i Krystyny Pieńków to jedno z największych w gminie Dźwierzuty. Jego powierzchnia to około 300 hektarów, należy też do jednych z najnowocześniejszych, nie tylko w powiecie, ale i w kraju. Wszystko za sprawą wartej ponad 2,5 miliona złotych obory, a raczej urządzeń, w jakie jest wyposażona. Rolnik, by ułatwić sobie pracę kupił robota do obsługi krów. Ten nie tylko doi zwierzęta, ale również karmi je i myje.

Niemożliwe? My też tak myśleliśmy, dopóki nie zobaczyliśmy urządzenia na własne oczy. Robot jest spory, bo jego części zajmują kilka pomieszczeń. Urządzenie jest tak zmyślne, że nawet samo siebie utrzymuje w należytej kondycji i czystości. W błędzie jest jednak ten, kto myśli, że w takich warunkach właściciel stada może jechać na wakacje. – Chociaż pozostaje mi jedynie nadzorowanie pracy, to przy krowach zawsze jest co robić – mówi pan Cezary. – Poza tym mam drugą oborę, która chociaż nadal jest nowoczesna, to daleko jej do tej nowej. Tam większość prac musimy wykonywać sami, więc pracy mam wystarczająca dużo – od świtu do zmierzchu – zapewnia.


Reklama

Wróćmy jednak do robota. Nowoczesny rolnik, jakim jest Pieniek, musi znać się nie tylko na hodowli (jego stado liczy 180 zwierząt), ale również na obsłudze skomplikowanych programów komputerowych, które sterują maszyną. – Dzięki temu mam dostęp do szeregu danych np. ile mleka daje wymię konkretnej krowy, a nawet poszczególny strzyk – mówi.

Wie też ile i jakiej paszy spożywają jego zwierzęta. Co ciekawe, krowy mają własnego dietetyka, który ustala ich menu tak, by nie zabrakło w nim witamin i mikroelementów. Dzięki takim zabiegom krowy dają więcej mleka. Rolnik nie zapomina też o naturalnej paszy, którą produkuje sam z trawy i kukurydzy. – Kiedyś moje stado dawało około 3 tys. litrów mleka rocznie, dziś są to liczby rzędu 9 tys. Wszystko dzięki nowoczesnym mieszankom i metodom – mówi rolnik.

Jednak to wszystko, co pan Cezary osiągnął nie byłoby możliwe, gdyby nie ciężka praca. – Ludzie ciągle narzekają, rolnicy także, ale nie ja. Oczywiście, że jest ciężko, ale nie można załamywać rąk. Dzięki Unii Europejskiej jest dużo lepiej – stajemy się nowocześni i powoli, ale skutecznie doganiamy Europę. To jest możliwe także dzięki wytrwałości i ciężkiej pracy. Niestety, wielu ludziom tego brakuje – mówi z troską Pieniek. – Ja jednak do nich nie należę – dodaje.

Reklama

Paweł Salamucha

fot. Paweł Salamucha



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama