Piątek, 29 Marca
Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona -

Reklama


Reklama

Szlakiem powiatowych miejscowości - LIPOWIEC


Wśród wielu miejscowości powiatu szczycieńskiego w sposób szczególny wyróżnia się Lipowiec. Nie jest to miejscowość, którą można zaliczyć do jednej ze „starszych” naszego regionu, ponieważ istnieje nieco ponad 300 lat, ale miała na pewno niewymierny wpływ na rozwój południowo-wschodniej części powiatu szczycieńskiego.

 

 


  • Data:

Książęca kolonizacja

 

Na pierwszą wzmiankę dotyczącą wsi natknąć się można w dawnych opisach granic kameratu wielbarskiego. Najprawdopodobniej pod koniec XVI wieku istniała tu osada, którą zamieszkiwali potażnicy i smolarze, jednakże dopiero po pierwszej połowie XVII odnaleźć można dokument stwierdzający istnienie wsi pod nazwą Lipowitz, która powstała w ramach zapoczątkowanego przez władcę Prus Książęcych Fryderyka Wilhelma osadnictwa, zwanego szkatułowym.

 

Nazwa tej akcji kolonizacyjnej wywodziła się stąd, że fundusze na założenie wsi, jak i uzyskiwane z osadnictwa dochody wpływały wprost do szkatuły książęcej. Na lokalizację nowo powstałych miejscowości wybierano najczęściej skraje puszczy, a następnie zamiar ich zasiedlania rozgłaszano w pobliskich kościołach. Nowe wsie powstawały najczęściej blisko dawnych smolarni i innych miejsc wyrębu i przetwórstwa drewna, gdzie najpierw wypasano bydło, potem stawiano szałasy, a następnie karczowano puszczę. Osadnicy najczęściej rekrutowali się spośród robotników leśnych oraz tych, którzy już wcześniej brali udział w wewnętrznej kolonizacji Prus, a których główny trzon stanowili Polacy z północnego Mazowsza.

 

Lipowiec - pocztówka z drugiej połowy lat dwudziestych ubiegłego wieku

 

 

 

Założenie Lipowca

 

Przywilej lokacyjny założenia wsi szkatułowej na 40 włókach chełmińskich otrzymał 11 listopada 1666 roku Wojciech Kowal, który był zapewne rzemieślnikiem z pobliskiego Mazowsza.

 

Mieszkańcy wsi, zgodnie z ówczesną jurysdykcją, przez okres pięciu lat byli zwolnieni z płacenia czynszu oraz szarwarku czyli przymusowego świadczenia chłopskiego w robociźnie.

 

W czasie trwania tzw. „wolnych lat”, założyciel Lipowca zdążył zbudować dwie kuźnie, od których raz w roku musiał odprowadzić do szkatuły książęcej opłatę w wysokości 100 marek pruskich za każdą. Także miejscowi gospodarze zobowiązani byli później płacić kontyngent w ramach szarwarku.

 

Przywilej istnienia we wsi aż dwóch kuźni też nie był darmowy. Opłata wynosiła osiem marek pruskich w złocie od każdego gospodarza, odprowadzanych do elektorskiej kasy. Gospodarze płacili też daninę, równą wówczas 1 korcowi żyta, jęczmienia i owsa. Osadnicy otrzymali także prawo do połowu dzikiej zwierzyny, którą po upolowaniu w większej części należało dostarczyć do kameraty w Wielbarku. W owych latach prawo dla kłusowników nie było łaskawe. Za złapanie na gorącym uczynku groziła konfiskata mienia w całości. Jednak mimo takich restrykcji nieliczni mieszkańcy Lipowca - czasami wręcz z narażeniem życia - trudnili się tą profesją przez wiele lat, przekazując arkana tej sztuki z pokolenia na pokolenie.

 

Jeśli chodzi natomiast o sądownictwo, to starostowie książęcy nie mieli praktycznie nad nowo założonymi wsiami żadnej władzy, a jurysdykcję w nich sprawował przede wszystkim łowczy i zarządca szkatuły książęcej.

 


Reklama

Lipowiec 1912 rok. Kościół ewangelicki

 

 

Rozwój miejscowości

 

Na przełomie XVII i XVIII wieku Lipowiec, dzięki przedsiębiorczości gospodarzy, rozwijał się w szybkim tempie. Niestety, rozrost wsi przerwała epidemia dżumy i tyfusu plamistego, która nie ominęła także i miejscowości. Zgodnie z przeprowadzoną w latach późniejszych ewidencją strat, zaraza we wsi pochłonęła 100 ofiar. Była to liczba niemała, biorąc pod uwagę fakt, że wieś istniała dopiero niecałe pół wieku.

 

Lata następne to okres masowego napływu osadników z Niemiec. Działo się to za sprawą osobistego rozporządzenia ówczesnego władcy Prus Fryderyka Wilhelma I, który w 1721 roku wydał zakaz dopływu nowych osadników z Polski po to, by osłabioną epidemią miejscową ludność polskiego pochodzenia uczynić bardziej podatną na wpływy niemieckie.

 

Także jego następca Fryderyk II, zwany Wielkim, prowadził podobną politykę w stosunku do zamieszkującej te tereny ludności, chociaż niektóre aspekty jego postępowania miały i dobrą stronę. To właśnie dzięki jego rozporządzeniu na obszarze dzisiejszego powiatu powstało wiele szkół m.in. w Lipowcu, Wawrochach, Olszynach i Świętajnie, które były filiami szkoły ewangelickiej w Jerutkach, ta zaś z kolei podlegała urzędowi magistrackiemu w Szczytnie.

 

Na wynagrodzenie nauczyciela składali się gospodarze, rodzice uczniów. Według dawnych kronik, za każde dziecko otrzymywał rocznie 7 groszy i 9 fenigów oraz daninę w postaci 20 kwart żyta, po 5 kwart jęczmienia i gryki, funt słoniny, jednego koguta oraz 20 jajek.

 

XVIII i XIX wiek

 

Pod koniec XVII wieku, a dokładnie 3 maja 1786 roku Lipowiec w ramach odłączenia się od Królewskich Lasów Korpelskich powiększył swój areał o dodatkowe 14 włók. Następne stulecie przynosi wsi szybki i dynamiczny rozwój. W 1858 roku istniało już w niej 110 zabudowań zamieszkałych przez 762 osoby, zaś pierwsze gospodarstwa na terenie Małego Lipowca zaczęły powstawać w 1879 roku. Prawdopodobnie o wiele wcześniej istniały tam budy potażowe lub stanica myśliwska, lecz pierwszy dokument o wsi pochodzi z drugiej połowy XIX wieku.

 

W latach 1891-1892 na polecenie ówczesnych władz poprawiono i ubito nawierzchnię drogi ze Szczytna do Lipowca, którą z czasem zakończono w Księżym Lasku. W tym samym czasie poprawiono także trakt z Wielbarka do Rozóg, wiodący przez położoną niedaleko Lipowca wieś Łukę, w której mieszkał znany działacz Bogumił Szarkowski. W latach międzywojennych naszego stulecia brał on czynny udział w ruchu polskim na Mazurach m.in. jako członek rady nadzorczej Banku Ludowego w Szczytnie oraz jako prezes okręgu Mazurskiego Związku Polaków w Niemczech.

 

Problem z kościołem

 

Lipowiec przez wiele lat pozbawiony był swojego kościoła. Katoliccy mieszkańcy wsi prawie do końca XIX wieku musieli korzystać z oddalonej o 8 kilometrów świątyni w Lesinach Wielkich. Dopiero w 1892 roku, staraniem księdza Walentego Tolsdorfa, wzniesiono w Lipowcu kościół. W podobnej sytuacji znajdowali się także ewangelicy, którzy aż do początku naszego stulecia uczęszczali na nabożeństwa najpierw do kościoła w Szczytnie, a później w Księżym Lasku, by wreszcie w 1905 roku utworzyć własną parafię wraz ze świątynią oraz plebanią. Niestety, oba budynki nie przetrwały do obecnych czasów. Uległy zniszczeniu w czasie działań wojennych w 1945 roku. Zarówno kościół, jak i plebania były usytuowane tuż za obecnym wiejskim ośrodkiem zdrowia.

Reklama

 

XX wiek

 

Początek XX wieku zastał wieś z widocznym postępem w rozwoju oraz względną zamożnością niektórych mieszkańców. Do jednych z nich należał Johann Lukas, który w 1907 roku zbudował w Lipowcu tartak parowy oraz młyn, będący w stanie przerobić w ciągu doby od 5 do 8 ton ziarna. Swą funkcję pełnił nieprzerwanie do końca II wojny światowej, a następnie został przekształcony w punkt wymiany zboża na mąkę, którą przywożono aż z Dźwierzut.

 

Tartak miał dla wsi wielkie znaczenie gospodarcze. Co zamożniejsi rolnicy posiadający własne lasy nie musieli już jeździć z dłużycą do Szczytna lub Rozóg, a i gotową tarcicę można było kupić na miejscu. W latach międzywojennych, gdy interes przejął zięć właściciela - Fryderyk Witt, tartak przeszedł znaczną modernizację i większa część przerobionego drewna (ok. 80%) trafiała na rynek Rzeszy.

 

Wieś w okresie międzywojennym posiadała prawo organizowania targów i jarmarków, co wówczas można było odebrać jako wielki przywilej nadany przez władzę. Pierwszy z nich odbył się 1 października 1926 roku, natomiast w następnym roku wiosną - 23 kwietnia - miał miejsce pierwszy jarmark, który w okresie późniejszym odbywał się dwa razy w roku.

 

Lipowiec – przodująca miejscowość

 

Największy przełom w dziejach wsi nastąpił w latach trzydziestych. Na polecenie władz w Berlinie w roku 1933 zbudowano szkołę - pełniącą swą funkcję i dziś - a cztery lata później przeprowadzono elektryfikację.

 

Lipowiec zaliczany był wówczas do lepiej prosperujących miejscowości w naszym powiecie. We wsi istniały wówczas cztery stolarnie, wśród których prym wiódł nowoczesny (dobrze zmechanizowany) warsztat mistrza Dybowskiego. Swoje zakłady rzemieślnicze wa wsi miało także pięciu kowali, dwóch cieśli, czterech szewców oraz pięciu masarzy. Mieszkańcy posiadali także własną piekarnię i dom towarowy, w którym można było kupić wszystko, co było niezbędne w pracy w gospodarstwie. Bardzo dobrze była rozwinięta gastronomia, we wsi istniały trzy duże gospody połączone ze sklepami. Natomiast jeżeli ktoś chciał się przejechać do Szczytna, mógł w każdej chwili wynająć jedyną kursującą w Lipowcu taksówkę.

 

Tragiczny 1945 rok

 

Wydarzenia ze stycznia 1945 roku nadal są tematem, do którego nikt z różnych względów nie chciał wracać. Los w tamtych latach nie obszedł się zbyt łaskawie z Lipowcem i jego mieszkańcami. W czasie „oswobodziecielskiego” przemarszu Armii Czerwonej część wsi została zniszczona, a liczba ofiar wśród mieszkańców wynosiła 33 osoby. Również z powodu prowadzonej „antyniemieckiej" polityki przez ówczesny rząd, większość autochtonów w latach powojennych emigrowała do Niemiec. Do chwili obecnej pozostała tylko jedna rodzina.

 

Dzisiejszy Lipowiec jest zamieszkały przez około 900 mieszkańców, którzy w większości są potomkami przybyłych tu w 1945 roku osadników z Mazowsza oraz Kresów. W Lipowcu istnieje jedyny w Europie i drugi na świecie rezerwat jałowców.

 

Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Kreisgemeinschaft Ortelsburg.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    do :Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska. Oczywiście sprawa słuszna i potrzebna nie tylko od święta ale szczególnie na co dzień. Zaproszenie podczas konwencji wyborczej, skierowane do kandydatów, w okresie wyborów to jak to inaczej odebrać! W ten sposób słuszne działanie obarcza się taką otoczką. Czasami lepiej zrobić to w innym okresie lub nawet z mniejszą ilością uczestników. Jest wtedy większa wiarygodność. Działanie takie nie powinno mieć też charakteru akcyjnego bo jak wszystko co akcyjne w naszym kochanym kraju to tylko działanie promocyjne a nie wyraz rzeczywistej troski. Pozdrawiam i życzę zdrowych i pogodnych świąt!!!

    marian


    2024-03-28 10:54:16
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Nie wszyscy przyszli na akcję z powodu wyborów samorządowych... Część uczestników przyszła, bo ważna dla nich jest Natura i piękna przyroda, o którą powinno się dnać na co dzień. Akcja ważna, potrzebna, ale niepotrzebnie przykrywają ją rozważania polityczne. Wszyscy dbajmy na co dzień o porządek, zwracajmy uwagę zaśmiecającym...

    Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska


    2024-03-27 13:34:56
  • Poznaj dzielnicowych w akcji podczas plebiscytu #SuperDzielnicowy2024
    To jakas kpina. Jak ja mam oddac glos na superdzielnicowego jak ja nawet nie wiem kto nim jest. Glos powinien byc oddany za zaslugi a nie po pokazaniu zdjecia w gazecie. Czym zasluzyli sie dzielnicowi z naszego powiatu, mala podpowiedz. Niczym, po za pierdzeniem w fotel i pozowaniem do zdjec.

    Shazza


    2024-03-27 13:34:24
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że mała grupka ludzi chce tłumaczyć innym co jest dobre i co powinni robić. Oczywiście w kontekście nadchodzących wyborów. Większość z obecnych tam osób nie robiła tego z własnego przekonania tylko dlatego, że trzeba tam być bo niedługo wybory. Smutne jest jeszcze to, że niewielka ale zaangażowana grupa ludzi w wyborach decyduje za większość której nie chce się iść lub jak już idą to nawet nie zastanawiają się jak ich wybór będzie wpływał na ich codzienne życie. Potem pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!!!!

    marian


    2024-03-27 10:33:52
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Tam się troszeczkę spędziło czasu????

    Laki


    2024-03-27 08:30:09
  • Robert Rubak: – czas na przetasowania w radzie
    Miałem przyjemność z bliska obserwować działania p. Rubaka w poprzedniej kampanii wyborczej. Liczyłem, iż nastąpi później okres jego współpracy z burmistrzem co uważałem za dużą szansę dla miasta i regionu. Wielka szkoda, iż p. burmistrz wybrał innych współpracowników. Mam nadzieję, iż p. Rubak znajdzie miejsce w nowej Radzie Powiatu.

    wiesław mądrzejowski


    2024-03-26 15:39:38
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Szkoda że wyborów nie ma co roku, przynajmniej wokół jeziora byłoby czysto. Ciekawe czy na koniec dali sobie buzi a może po buzi.

    mieszkaniec


    2024-03-26 14:50:11
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Współpraca z samorządem? A z kim się pan spotkał, p. Ochman nie należy do naszego samorządu. Brawo PIS, no i PO, w sumie PSL to też to samo.

    Mieszkaniec


    2024-03-26 11:59:15
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Bezpartyjny kandydat ale od Tuska :) No i z Myszyńca, ale skąd on się wziął w Szczytnie ?

    Marian


    2024-03-26 11:26:50
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Pani (?) Anno, jak się coś pisze to trzeba najpierw pomyśleć. Kiedy i gdzie p. Ochman, Stefan jakby kto pytał, obiecywał paliwo po 5 zł i dobrowolny ZUS? To uprawnienia Sejmu a burmistrzowi nawet Szczytna nic co tego.

    Rysiek T.


    2024-03-26 09:05:07

Reklama