Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

Stalowa pięść Jarka


Jarosław Witek skończył w styczniu 30 lat, a na swoim koncie ma już stoczonych ponad 100 walk. Mieszkał w Olsztynie, tam uczęszczał do szkoły podstawowej, a potem do Liceum Ogólnokształcącego nr 4. Swoje pierwsze kroki w boksie zaczął stawiać w miejscowym klubie mając 16 lat. W roku 2006 w Krakowie zdobył amatorski pas Polski.  Na...


  • Data:

Jarosław Witek skończył w styczniu 30 lat, a na swoim koncie ma już stoczonych ponad 100 walk. Mieszkał w Olsztynie, tam uczęszczał do szkoły podstawowej, a potem do Liceum Ogólnokształcącego nr 4. Swoje pierwsze kroki w boksie zaczął stawiać w miejscowym klubie mając 16 lat. W roku 2006 w Krakowie zdobył amatorski pas Polski.  Na 56 walk amatorskich w kraju, wszystkie zakończył wygraną. Początkowo pracował na żwirowni i jako kierowca. Koledzy załatwili mu pracę w Szkocji na walkach i tam zauważył go jego sponsor Mariusz Stachowiak, Polak, który posiada tam sklepy z odżywkami i siłownie  - Maximum Stength. Ten człowiek, otworzył mu drogę do kariery. W Szkocji na 23 walki, 16 nokautów,  również zawodowe walki są w większości przez nokaut. Otrzymał przez to ksywę Ivan Drago. W styczniu, w Londynie, jako pierwszy w historii boksu Polak zdobył tytuł mistrza Wielkiej Brytanii.
- Trudno mi teraz wyobrazić sobie moje codzienne życie bez sportu. Miliony ludzi na świecie uprawiają sport dla zdrowia i kondycji fizycznej oraz po to, aby poczuć wspólnotę z innymi i smak współzawodnictwa. Nie ulega wątpliwości, że uprawiając sport implementujemy wiele wartości, między innymi tolerancję, ducha działania zespołowego, poczucie sprawiedliwości i siłę charakteru. Dlatego właśnie sport stanowi niezastąpione narzędzie wychowawcze. Myślę, że dzięki temu, co robię, stałem się człowiekiem o ugruntowanych wartościach - zapewnia Jarosław Witek.
Jarek jest jedynym Polakiem walczącym zawodowo w Szkocji. Kontrakt ma podpisany do marca 2015 roku. Potem planuje wrócić do kraju, bo choć walczy za granicą, zawsze ubrany jest w barwy swojej ojczyzny. To w Olsztynie czeka na niego miłość jego życia, narzeczona Kamila, z którą planuje ślub i założenie rodziny. Śmieje się też, że jak tylko będzie miał syna, to już z 3-latkiem zacznie trenować. Bokser ma również związki z powiatem szczycieńskim. W Leleszkach jego rodzice wybudowali dom, do którego Jarek przyjeżdża i który pomagał budować i urządzać. Swoją przyszłość zawodową wiąże ze sportem, chciałby młodym pokoleniom przekazywać swoje umiejętności.
- Trzeba trenować ciężko i wierzyć w siebie. Boks to sport, który nie wymaga szczęścia. Boks to sport, który nagradza tylko tych, którzy ciężko pracują i pokonują przeszkody - zdradza mistrz. – Przez rok przebiegłem ponad 11 tysięcy. kilometrów, 3 razy w tygodniu biegam po kilka kilometrów, a potem jeszcze trening, w pozostałe dni siłownia i treningi.


Reklama

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama