Czwartek, 28 Marca
Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni -

Reklama


Reklama

Samochód marzeń Innowacyjny Autokomis Grzegorza Lewandowskiego ze Spychowa


Zasobność naszych portfeli i często konieczność posiadania samochodu kierują w stronę aut używanych. Mimo coraz bardziej atrakcyjnych form nabywania nowyc...


  • Data:

Zasobność naszych portfeli i często konieczność posiadania samochodu kierują w stronę aut używanych. Mimo coraz bardziej atrakcyjnych form nabywania nowych samochodów i ogromnego wzrostu ich sprzedaży, rynek samochodów używanych w Polsce ma się nadal całkiem dobrze. O plusach i minusach zakupu samochodu w komisie oraz o zagrożeniach czekających tam na klientów rozmawiamy z Grzegorzem Lewandowskim ze Spychowa, właścicielem komisu aut na zamówienie.

 http://www.autokomislewandowski.pl/

Auto z VIP gwarancją, marka, model, silnik, kolor a nawet dodatkowe wyposażenie, wszystko tak, jak zamawia klient. Sprawdzony w centralnej ewidencji pojazdów, zarejestrowany na nazwisko zamawiającego nowego właściciela i podstawiony pod dom. Tak działają dziś nowoczesne salony samochodów używanych sprowadzanych z zagranicy. Dlaczego właśnie auta z zachodniego rynku? Sekret leży w cenie, ale nie tylko. O wiele lepsza infrastruktura drogowa, inna niż w Polsce kultura jazdy, a nawet podejście do serwisowania samochodów sprawiają, że ten sam rocznik danego modelu eksploatowany w Polsce od nowości jest w o wiele gorszym stanie technicznym niż auto sprowadzone z Europy Zachodniej. Atutem nie bez znaczenia pozostaje też o wiele niższa cena, choć mimo wielkiego zbliżenia stopy ekonomicznej naszego kraju w stosunku do Zachodu kryje się tu nadal poważne zagrożenie natrafienia na samochód nadmiernie wyeksploatowany, z zaniżonym w znacznym stopniu przebiegiem, czy choćby nabyciem wozu uprzednio zalanego. Tak jak problem aut szpachlowanych zdaje się przechodzić do historii, to na inne obszary nadal należy zwracać uwagę i należy być bardzo czujnym. Dziś kupno samochodu nie jest wielkim problemem, nawet wtedy, gdy budżet ograniczony jest do kilku tysięcy, ale znalezienie samochodu, który mimo upływu czasu jest w dobrym stanie, to nie lada gratka.

Po dziesięciu lata pobytu w Anglii Grzegorz Lewandowski ze Spychowa przeniósł na polski grunt konsekwencję i upór w dążeniu do celu. Mieszkańcy Spychowa i sąsiedzi przyjęli z zadowoleniem, że młody człowiek właśnie tu inwestuje w swoją przyszłość. Rośnie grono zadowolonych z zakupu u pana Grzegorza osób, a on sam z młodzieńczym blaskiem w oku z optymizmem spogląda w przyszłość i zaprasza do współpracy.

 

Skąd pomysł na własny auto-handel? Kiedy podróżujemy po kraju, można zauważyć, że otacza nas bardzo duża ilość komisów, salonów handlujących autami używanymi, czy podobnie jak Pan sprowadzającym samochody na zamówienie. Jak w tym gąszczu znaleźć coś dla siebie i zbudować własny rynek odbiorców?

 

Mój pomysł na życie wynika z zainteresowania i zamiłowania. Bardzo lubię prowadzić samochód. Od zawsze interesowało mnie testowanie różnych marek i modeli. Byłem ciekaw, jak się spisują i czym się różnią od siebie. Wyjechałem do Anglii, aby zarobić na własny biznes. Miałem bardzo dobrą pracę w wielkim koncernie wykonującym szyby dla wieżowców, ale zawsze w głębi duszy drzemał pomysł, by być na swoim i robić właśnie to, co teraz, bo to właśnie lubię. Oczywiście, gdyby nie moi dwaj bracia w Niemczech, nie byłoby tak łatwo. Rynek buduję, oferując dobry samochód z pierwszej ręki.

 

Czy pamięta Pan, jaki był początek? Kiedy przyszła specjalizacja na samochody na zamówienie?

 

Pierwsze samochody zakupiłem w ciemno. To były: volvo V-50 i vw golf. O wszystkim zadecydowała okazja. Doskonały stan techniczny, mały przebieg i pierwszy właściciel. Przyjechałem do Spychowa, wywiesiłem tabliczki - sprzedam - z parametrami i na drugi dzień aut już nie miałem. Radość była tak duża, że postanowiłem porozmawiać z braćmi i poświęcić się temu zajęciu. Kolejne zakupy, ale auta mimo dobrej ceny, sprzedawały się o wiele wolniej. Pieniądze zablokowane na placu ograniczały korzystanie z intratnych okazji nabycia w Niemczech, stąd przyszedł pomysł, aby okazje brać na plac nadal, ale główne siły skierować w kierunku poszukiwania i wyszukiwania konkretnych modeli pod indywidualne zamówienie.


Reklama

 

Na jakie niebezpieczeństwa jesteśmy narażeni, kupując samochód używany bez specjalistycznej ekspertyzy? Przed czym pan, działając w imieniu kupującego, chroni swoich klientów?

 

Polska jest jednym z krajów, gdzie liczba oferowanych przez komisy aut z wadami zagrażającymi bezpieczeństwu użytkowania jest bardzo duża. Konstrukcja umów kupna-sprzedaży umożliwia wręcz handel samochodami, które narażają też kupującego na nieoczekiwane koszty remontu. Nadal największym zagrożeniem są auta bite. Składane w warsztacie samochodowym z kilku różnych pojazdów zakupionych w cenie złomu. To nadal intratny interes dla oszustów i ryzyko utraty życia dla kupującego. Po wypadku nikt nie montuje poduszek powietrznych, naruszenie geometrii skutkuje brakiem właściwej sterowności i przyczepności pojazdu. Licznik kilometrów nie wskazuje rzeczywistego stanu, ale o wiele niższy. Prawdziwą plagą są samochody, które zostały zalane. Tu warsztaty potrafią dokonywać cudów kamuflażu, lecz prawda wychodzi bardzo szybko podczas eksploatacji. Szwankują komputery, elektronika, a nawet elektryka. Silnik i podzespoły mechaniczne grożą poważnymi usterkami. Moja gwarancja dla klienta wynika z wysokiej selekcji nabywanych pojazdów. Zakupuję samochody tylko z pierwszych rąk. Tylko z udokumentowanym serwisowaniem całego okresu eksploatacji. Tylko od osób o obniżonej stopie ryzyka. Uważam na przesadnie niskie ceny. Każdy dobry wóz ma swoją cenę. Miernik lakieru, komputer, towarzyszące oceny innych ekspertów, to wszystko wpływa na postawienie prawidłowej diagnozy.

 

O gwarancji i dobrej jakości mówią wszyscy sprzedający. Jaki jest pana pomysł na bycie konkurencyjnym? Klienci często nie wiedzą, co tak naprawdę wpływa na cenę samochodu. Porównują roczniki, modele, szukają i wybierają tam, gdzie taniej.

 

Dopóki klient będzie miał ograniczony budżet, przynajmniej na razie nieuczciwa konkurencja będzie miała większe szanse na szybszą sprzedaż. Najlepszym sposobem na własne, dobre miejsce na rynku jest dobre imię firmy. Pewna marka oparta na indywidualnej relacji z klientem, zarówno poprzez wsłuchanie się w potrzeby jak i elastyczność cen. Oczywiście, ja zajmuję się tym zarobkowo, nie mogę dokładać, ale wprowadzam nowe instrumenty obniżające koszty. Zakupując lawetę, zmniejszam koszty przywozu samochodu do Polski. Korzystając z osób współpracujących podczas poszukiwania konkretnego modelu, jadę po samochód sprawdzony, zaakceptowany wstępnie przez nabywcę. Oddając kluczyki z polskimi dokumentami, nadal mam kontakt z moim klientem i jestem do jego dyspozycji zarówno kiedy ma problemy z samochodem, jak i gdy chce go zamienić na inny.

 

Pojawia się zamówienie, rozpoczynacie poszukiwania. Co dzieje się wtedy, kiedy klient określa czas realizacji, a auta nie ma?

 

Średni czas znalezienia samochodu w Europie waha się od 2 tygodni do 2 miesięcy. Zawieram umowę, w której określone są: kolor, marka, model, rocznik, typ silnika, dodatkowe wyposażenie, stan techniczny oraz cena. Jeżeli umowa zawiera czas realizacji, wówczas zaliczka na poczet zakupu podlega zwrotowi w przypadku, gdy samochodu nie uda się znaleźć. Osobiście do tej pory nie miałem takiej sytuacji, choć raz zdarzyło mi się przyjąć zlecenie, którego przez cały okres poszukiwań nie można było zrealizować. Ostatniego dnia, kiedy miałem już wyjeżdżać do Polski, a mój klient został powiadomiony, że otrzyma zwrot zaliczki, gdyż auta nie ma, otrzymałem informację, że samochód znaleziono. Wóz trafił do Szczytna, a ja do dziś, kiedy go widzę, wspominam ten pełen napięcia i wielkiej pracy czas.

 

Reklama

Proszę powiedzieć, które z używanych samochodów są najbardziej popularne? Czy oprócz marek da się wyróżnić np. kolory lub rodzaje silników?

 

Na rynku wtórnym nadal królują wozy niemieckie. Marki: audi, vw, opel, są tanie w utrzymaniu i posiadają tanie części. Jeżeli chodzi o kolory to obecnie moda jest na czerń, szarość oraz srebro. Gusty co do silników są podzielone - niższe pojemności lepiej idą w dieslu, większe ze względu na ekonomię poprzez możliwość montażu instalacji gazowych - w benzynie.

 

Co wtedy, kiedy mimo wnikliwej kontroli i przeprowadzonych ekspertyz, nabędzie pan samochód wadliwy? Jaki był pana najlepszy zakup, a co było największą wpadką?

 

Najlepszy zakup to golf plus od sąsiada mojego brata, auto idealne. Najgorszy to audi A 4 od rolnika. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów zauważyłem, że spaliny przedostają się do układu chłodzenia. Koszt naprawy przekraczał kilkakrotnie zysk. Wymieniłem rozrząd, uszczelkę pod głowicą, praktycznie kapitalny remont. Naprawiony samochód służy do dziś bez zastrzeżeń, a znający historię nabywca kupił go z zastrzeżeniem, że zwróci, jeżeli będzie coś nie tak. Niemiec, który mnie oszukał, sam sądził się za to samo z komisem. Sprawę odszkodowania wygrał, ale auto z defektem sprzedał. Rzetelność nie ma ceny, wpadka nie może być przeniesiona na klienta, gdyż to dobra opinia u ludzi pozwala mi zarabiać i rozwijać się.

 

Czy to pana wyczuliło na niemiecką uczciwość?

 

Mit mówiący, że Niemiec, jak sprzedawał to płakał, jest po prostu tanią farsą. Zawsze dobra rzecz jest w cenie, a najlepszym zaufaniem - profesjonalna kontrola. Samochód to nabytek mający wpływ na ludzkie życie. Moja praca sprawia mi radość, miarą sukcesu jest zadowolenie moich klientów, a to zaczyna się od bezpieczeństwa.

 

Czego panu życzyć, jakie są pana plany i marzenia?

 

Od samego początku staram się zapracować na miano uczciwego przedsiębiorcy. Rozszerzam swoją wiedzę i kontakty tak, aby oferować jak najlepszy standard usług. Wróciłem do Spychowa z Anglii z myślą, że tu założę rodzinę i tu będzie mój dom. Chciałbym być w okolicy liderem tego, co robię.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    do :Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska. Oczywiście sprawa słuszna i potrzebna nie tylko od święta ale szczególnie na co dzień. Zaproszenie podczas konwencji wyborczej, skierowane do kandydatów, w okresie wyborów to jak to inaczej odebrać! W ten sposób słuszne działanie obarcza się taką otoczką. Czasami lepiej zrobić to w innym okresie lub nawet z mniejszą ilością uczestników. Jest wtedy większa wiarygodność. Działanie takie nie powinno mieć też charakteru akcyjnego bo jak wszystko co akcyjne w naszym kochanym kraju to tylko działanie promocyjne a nie wyraz rzeczywistej troski. Pozdrawiam i życzę zdrowych i pogodnych świąt!!!

    marian


    2024-03-28 10:54:16
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Nie wszyscy przyszli na akcję z powodu wyborów samorządowych... Część uczestników przyszła, bo ważna dla nich jest Natura i piękna przyroda, o którą powinno się dnać na co dzień. Akcja ważna, potrzebna, ale niepotrzebnie przykrywają ją rozważania polityczne. Wszyscy dbajmy na co dzień o porządek, zwracajmy uwagę zaśmiecającym...

    Agnieszka Semeniuk-Czepczyńska


    2024-03-27 13:34:56
  • Poznaj dzielnicowych w akcji podczas plebiscytu #SuperDzielnicowy2024
    To jakas kpina. Jak ja mam oddac glos na superdzielnicowego jak ja nawet nie wiem kto nim jest. Glos powinien byc oddany za zaslugi a nie po pokazaniu zdjecia w gazecie. Czym zasluzyli sie dzielnicowi z naszego powiatu, mala podpowiedz. Niczym, po za pierdzeniem w fotel i pozowaniem do zdjec.

    Shazza


    2024-03-27 13:34:24
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że mała grupka ludzi chce tłumaczyć innym co jest dobre i co powinni robić. Oczywiście w kontekście nadchodzących wyborów. Większość z obecnych tam osób nie robiła tego z własnego przekonania tylko dlatego, że trzeba tam być bo niedługo wybory. Smutne jest jeszcze to, że niewielka ale zaangażowana grupa ludzi w wyborach decyduje za większość której nie chce się iść lub jak już idą to nawet nie zastanawiają się jak ich wybór będzie wpływał na ich codzienne życie. Potem pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie!!!!

    marian


    2024-03-27 10:33:52
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Tam się troszeczkę spędziło czasu????

    Laki


    2024-03-27 08:30:09
  • Robert Rubak: – czas na przetasowania w radzie
    Miałem przyjemność z bliska obserwować działania p. Rubaka w poprzedniej kampanii wyborczej. Liczyłem, iż nastąpi później okres jego współpracy z burmistrzem co uważałem za dużą szansę dla miasta i regionu. Wielka szkoda, iż p. burmistrz wybrał innych współpracowników. Mam nadzieję, iż p. Rubak znajdzie miejsce w nowej Radzie Powiatu.

    wiesław mądrzejowski


    2024-03-26 15:39:38
  • Więcej niż miasto... Czyli, jak Szczytno przekroczyło granice polityki dla dobra wspólnego (zdjęcia)
    Szkoda że wyborów nie ma co roku, przynajmniej wokół jeziora byłoby czysto. Ciekawe czy na koniec dali sobie buzi a może po buzi.

    mieszkaniec


    2024-03-26 14:50:11
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Współpraca z samorządem? A z kim się pan spotkał, p. Ochman nie należy do naszego samorządu. Brawo PIS, no i PO, w sumie PSL to też to samo.

    Mieszkaniec


    2024-03-26 11:59:15
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Bezpartyjny kandydat ale od Tuska :) No i z Myszyńca, ale skąd on się wziął w Szczytnie ?

    Marian


    2024-03-26 11:26:50
  • Wiceszef MSWIA Czesław Mroczek w Szczytnie
    Pani (?) Anno, jak się coś pisze to trzeba najpierw pomyśleć. Kiedy i gdzie p. Ochman, Stefan jakby kto pytał, obiecywał paliwo po 5 zł i dobrowolny ZUS? To uprawnienia Sejmu a burmistrzowi nawet Szczytna nic co tego.

    Rysiek T.


    2024-03-26 09:05:07

Reklama