Piątek, 19 Kwiecień
Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa -

Reklama


Reklama

Oszukany na 17 tys.


Bolesław Jakubiak z Kolonii dotkliwie przekonał się o nieuczciwości jednego z lokalnych przedsiębiorców. – Kupiłem auto z komisu. W krótkim czasie zaczęło się psuć. Sprzedawca zaproponował, że odda mi pieniądze. Więcej nie widziałem ani auta, ani swoich pieniędzy – mówi zdenerw...


  • Data:

Bolesław Jakubiak z Kolonii dotkliwie przekonał się o nieuczciwości jednego z lokalnych przedsiębiorców. – Kupiłem auto z komisu. W krótkim czasie zaczęło się psuć. Sprzedawca zaproponował, że odda mi pieniądze. Więcej nie widziałem ani auta, ani swoich pieniędzy – mówi zdenerwowany.

O nieuczciwości osób prowadzących najsłynniejszy komis w Szczytnie – „Na rampie”, który znajdował się przy ul. Polnej pisaliśmy na łamach „Tygodnika Szczytno”, ale wciąż pojawiaja się fakty, które nie pozwalają o nim zapomnieć – szczególnie ofiarom. W ubiegłym tygodniu dotarliśmy do kolejnego poszkodowanego – Bolesława Jakubiaka z Kolonii.

Mężczyzna kilka miesięcy temu kupił z komisu volkswagena. Zapłacił za niego 17 tys. złotych. Na auto otrzymał półroczną gwarancję. Po krótkim czasie ujawniły się jego wady. – Samochód tracił moc. Zadzwoniłem i wyjaśniłem wszystko pracownikowi komisu, poradził mi, żebym udał się z autem do mechanika – mówi pan Bolesław.


Reklama

Mieszkaniec Koloni tak też zrobił. W warsztacie auto sprawdzono, ale to niewiele dało. - Samochód wciąż tracił moc, a wada nie została znaleziona. Zadzwoniłem ponownie do komisu. Tam powiedziano mi, żebym przyprowadził samochód i albo wybrał inny w tej samej cenie, albo oddadzą mi pieniądze. Ucieszyło mnie takie rozwiązanie – opowiada pan Bolesław, który jednak popełnił jeden błąd – oddał samochód, ale nie odebrał pieniędzy. – Umówiliśmy się, że zapłaci mi w ciągu tygodnia. Podpisaliśmy odpowiednie papiery i wróciłem do domu – mówi.

Chociaż minęło już kilka miesięcy – pieniędzy nie ma i jak przyznaje – stracił nadzieję, że kiedykolwiek uda mu się je odzyskać. W tak zwanym międzyczasie dowiedział się też o aresztowaniu właściciela i pracownika komisu, których oskarżono o to, że oszukali ludzi na ponad 600 tys. – Nie była to pierwsze oszustwo Piotra C. Udało mi się ustalić, że wcześniej działał także w Bartoszycach, a i podobno w Giżycku, więc doświadczenie ma ogromne. Mam nadzieję, że zostanie skazany, a pieniądze odzyskam, chociaż tego ostatniego nie jestem już taki pewny. Słyszałem, że ten człowiek ma jakieś koneksje, dlatego nie boi się okradać ludzi. Zobaczymy, jak to się wszystko skończy. W każdym razie mi najbardziej żal pieniędzy, jakie straciłem – kwituje.

Reklama

W sprawie komisu niewiele do powiedzenia ma również policja i prokuratura – prowadzone są w tej sprawie czynności i zgłasza się też coraz więcej poszkodowanych.

Paweł Salamucha

Fot. Paweł Salamucha

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama