Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Odzyskamy ponad 500 miliardów z Unii Europejskiej


O mandat poselski 15 października powalczy Ignacy Niemczycki. Na co dzień związany jest z Polską 2050 Szymona Hołowni. W wyborach startuje z koalicyjnej listy Trzeciej Drogi. Jego priorytet to odblokowanie środków z Unii Europejskiej. - Mamy o co walczyć. Do Polski powinno trafić ponad 500 miliardów złotych – mówi kandydat.



Czas ucieka. Środki, które miały trafić do Polski z KPO w dalszym ciągu są w zawieszeniu. Deklaruje pan, że zrobi wszystko by je odzyskać. Jaki ma pan na to plan?

 

Zagrożone są nie tylko środki z unijnego KPO, ale też z polityki spójności z budżetu na lata 2021-2027, a to są kolejne 350 mld zł. To więcej niż państwo przez dwa lata wydaje na ochronę zdrowia. Wypłata tych pieniędzy podlega warunkom, które muszą spełnić wszystkie państwa, nie tylko Polska. Najważniejszy dotyczy niezależności sądów od polityków, a to powinniśmy mieć niezależnie od wymogów UE. I tym trzeba się zająć w pierwszej kolejności. Nikt, żaden z polityków dzisiejszej opozycji nie odblokuje tych pieniędzy, póki nie zmienimy przepisów tak, by sądy były niezależne od polityków. Więc najpierw musimy wygrać wybory, stworzyć demokratyczny rząd i zmienić ustawy o sądach, w tym o Sądzie Najwyższym. To otworzy nam drogę do rozmów z państwami finansującymi.

 

Wiemy, że każda perspektywa finansowa unijnych środków ma swoich odbiorców, kto najbardziej traci na zablokowanych pieniądzach?

 

Pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy są wydawane inaczej, niż te z polityki spójności. Ten fundusz był pomyślany jako wsparcie dla gospodarki UE po pandemii. Ze 160 mld zł dla Polski prawie 67 ma trafić na zieloną transformację, czyli m.in. inwestycje w odnawialne źródła energii. Ma to przełożyć się na obniżenie rachunków za prąd i umożliwi rozbudowę sieci energetycznych tak, by prosumenci mogli zarabiać na prądzie z przydomowych paneli. Kolejne 30 mld zł to zielony transport, a przede wszystkim inwestycje w kolej. Prawie 18 mld zł na poprawę systemu ochrony zdrowia, w tym na zwiększenie liczby lekarzy. Z tych inwestycji skorzystaliby realnie wszyscy Polacy, bo dotykają praktycznie każdej sfery codziennego życia.

 

Warmia i Mazury zyskały mocno odkąd unijne środki do nas trafiają, co tracimy dzisiaj? O jakich kwotach w przypadku naszego regionu mówimy?

 

Możemy założyć, że z samego KPO trafiłoby na Warmię i Mazury ok. 9 mld zł, a prawdopodobnie więcej, bo potrzeby inwestycyjne w infrastrukturę są u nas większe, niż w innych regionach. Do tego dochodzą jeszcze pieniądze z polityki spójności na lata 2021-2027 ok. 20 mld zł. W przypadku naszego regionu mówimy przede wszystkim o rozbudowie i modernizacji infrastruktury, ale także wsparciu dla innowacyjnych firm. Myślę, że z perspektywy naszego regionu najważniejsze są planowane inwestycje w zieloną energetykę, służbę zdrowia, edukację i zielony transport. Te inwestycje realnie poprawiłyby jakość codziennego życia wielu osób na Warmii i Mazurach.

 

Czy ten stracony czas można nadrobić?

 

Nie można. Obecny rząd postawił Polskę w bardzo trudnej sytuacji. Pieniądze z KPO powinniśmy wydać do 2026 r., czyli czasu jest bardzo mało. Będziemy próbowali negocjować wydłużenie tego okresu, ale szanse są ograniczone. PiS twierdzi, że uruchomił już projekty z KPO, ale po pierwsze finansuje je z pieniędzy rządowego Polskiego Funduszu Rozwoju, a po drugie wydał na razie parę miliardów złotych. Trzeba będzie działać bardzo sprawnie i szybko, by wydać tyle pieniędzy w tak krótkim czasie. To, od czego musimy zacząć, to odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy. Tylko to pozwoli nam na odzyskanie tych środków i wykorzystanie ich na potrzeby Polaków.

 

Materiał sfinansowany ze środków KKW Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni i PSL



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama