Sobota, 20 Kwiecień
Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha -

Reklama


Reklama

Odszedł Henryk Dąbrowski, ostoja kurpiowszczyzny na Mazurach


W sobotę rano zmarł Henryk Dąbrowski, mieszkaniec Rozóg, wieloletni nauczyciel, twórca i pierwszy dyrektor Szkoły Rolniczej w Rozogach, twórca Muzeum Mazursko-Kurpiowskiego w Rozogach, twórca...

...


  • Data:

W sobotę rano zmarł Henryk Dąbrowski, mieszkaniec Rozóg, wieloletni nauczyciel, twórca i pierwszy dyrektor Szkoły Rolniczej w Rozogach, twórca Muzeum Mazursko-Kurpiowskiego w Rozogach, twórca...

Można by długo wymieniać to, czego Henryk Dąbrowski był twórcą. Na pewno za jego przyczyną w powiecie szczycieńskim powstał oddział Związku Kurpiów, bo właśnie kurpiowskiej tradycji i historii pan Henryk był wierny od najmłodszych lat i pozostał wierny aż do ostatniego swojego tchnienia.

Umiłowanie Kurpiowszczyzny widać w każdym jego wierszu, w każdym opowiadaniu, we wspomnieniach, zarówno tych, które sam utrwalał, jak i tych, które w oparciu o Jego słowa spisywaliśmy my, dziennikarze. Jego biografii i dokonań starczyłoby na książkę.

Teraz, w obliczu śmierci, poprosiłam kilka osób, w różny sposób blisko związanych z panem Henrykiem przez dziesięciolecia, o kilka słów, o wspomnienie tego, co w tej przyjaźni czy znajomości było najważniejsze... Poprosiłam za wcześnie... Te wieloletnie związki, uczucia przyjaźni, szacunku i wynikające z tego szacunku dojmujące poczucie straty sprawiły, że najbliżsi – znajomi, współpracownicy, działacze, choć z piórem za pan brat, nie mogli... jeszcze nie mogli o panu Henryku pisać.

Sama poznałam Henryka Dąbrowskiego przed dziesiątkami lat, podczas krótkiego zawodowego, nauczycielskiego epizodu. Prowadziłam kilka lekcji w ówczesnym Studium Rolniczym w Rozogach, którego pan Henryk był dyrektorem. Był więc moim przełożonym. Z własnych i innych wspomnień wiem, że jako nauczyciel pełnił on w szkołach rolę swoistego „śledczego” - zawsze umiał wykryć sprawców uczniowskich wybryków, ale nigdy nie był wobec nich ani agresywny, ani zbyt surowy. I w pamięci utkwiła też wyjątkowa konsekwencja pana Henryka: gdy już zaświtał mu jakiś pomysł, gdy uznał, że jest coś ważnego i społecznie pożytecznego do zrobienia – to nic Go nie mogło powstrzymać. Ta konsekwencja miała też jednak i swoje negatywne żniwo – miał pan Henryk tyluż wiernych przyjaciół, co i zagorzałych wrogów.


Reklama

Wiele lat później mnóstwo papieru i gazetowych szpalt poświęciłam panu Henrykowi – jego pomysłom, działalności, twórczości literackiej, sukcesom i porażkom, marzeniom i oczekiwaniom. Dziś piszę o Nim po raz kolejny, w jakże smutnych okolicznościach. Z trudem to przychodzi, bo z trudem rozstajemy się z ludźmi, którzy mogą i powinni być wzorem. Może więc oddam głos... panu Henrykowi. Przywołam fragmenty korespondencji, którą często mi przysyłał... Fragmenty krótkie, ale niezwykle znaczące.

W 2008 roku pan Henryk pisał o swojej współpracy z rozoskim filantropem: „W tym zakładzie pan Tański, pani Małgosia i pani Agata wielokrotnie mi kserowały następne książki, jak „Królowa Kurpiowszczyzny – Waleria Żarnoch” oraz „Porednik do nołucenia mowy – gwary kurpsioskiej z śkołach”, które następnie sam oprawiałem i przesyłałem bezpłatnie szkołom i bibliotekom powiatu szczycieńskiego i ostrołęckiego uważając, że są tam bardzo potrzebne”.

I list ze stycznia 2009 roku dotyczący zbiorów w Jego muzeum: „Chciałbym, aby zbiory te nie uległy rozproszeniu, aby zachować je dla przyszłych pokoleń, a zwłaszcza młodzieży”. I dalej prośba do Muzeum w Szczytnie: „Prosiłbym o przyjęcie zebranych przeze mnie pamiątek o ludziach i przebogatej historii pogranicza mazursko-kurpiowskiego do zbiorów Waszego Muzeum mazurskiego, z dalszą lokalizacją w Rozogach, za co z góry serdecznie dziękuję”.

Tę prośbę dziś należałoby potraktować jako swoisty testament, ostatnią wolę Człowieka, który Rozogi umiłował i Rozogom się poświęcił...

* * *

Henryka Dąbrowskiego, nauczyciela, muzealnika, literata, poetę, a przede wszystkim Kurpia, we wtorkowe przedpołudnie pożegnała niemal cała społeczność gminy. Oddali Mu hołd przybysze ze Szczytna, Olsztyna, Ostrołęki, z miast i miasteczek, ze stolic i małych wiosek. Zabrakło szkolnych szkolnych sztandarów, zabrakło słów ostatniego pożegnania ze strony gminnych władz... Rozstali się z Henrykiem ci, którzy Go prawdziwie szanowali, prawdziwie cenili przy tonach kurpiowskich, umiłowanych przez Zmarłego pieśni. Bo Kurpiom Henryk Dąbrowski pisał tak:

Reklama

Halina Bielawska

Braciom

Mojam Kurpsiom ksiunski psise,

Mojam Braciom zierse tworza,

Moje strofy zietrz kołyse,

Ponad Pusco, nad Zieluno,

Nad Mysańcam, nad Rozogo

lecu słowa w dal natchniono

az od Łomzy po Surowe

Han od Dombrów po Grabowe

Psieśń załosno, zawodzunca.

Tu w niej, Kurpsiu,

Sukoj Słuńca.

(ze zbioru "Jesianne Olekanie”)

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama